- Czyli Wolfhard cię wystawił - podsumowała moją opowieść Sadie, kiedy następnego dnia siedzieliśmy razem w czwórkę na szkolnym patio, starając się nie przejmować mrozem.
- Tak - przytaknęłam ze złością - To było okropne.
- Ale dosyć typowe dla niego - powiedział Gaten.
Uniosłam brwi, rzucając mu pytające spojrzenie.
- Kiedy w zeszłym roku Sadie z nim chodziła, non stop marudziła nam o tym, że ją wystawia - wyjaśnił Noah, jednocześnie bazgrając coś w swoim notatniku. - On ciągle to robił.
- Taa - przyznała mu niechętnie rację rudowłosa - On zawsze zapomina o tym, że się z kimś umówił, to jego wada. Czemu do niego nie zadzwoniłaś, Millie?
- Nie mam jego numeru - wyjaśniłam - Pisałam do niego na messengerze, ale nie odpisał.
- To jego kolejna wada- powiedziała Sadie - On nigdy nie ma włączonego internetu w telefonie.
Prychnęłam.
- Jak widać, on ma same wady - podsumowałam.
Usłyszałam charakterystyczne powiadomienie mojego telefonu, więc przestałam uczestniczyć w rozmowie i spojrzałam na wyświetlacz.
Foczka
Hej, misia, co tam?misia🐨
ostatnio nic nie idzie po mojej myślimisia🐨
pewien dupek mnie wystawiłmisia🐨
czekałam na niego prawie godzinęFoczka
czy to ten sam dupek z którym się ostatnio całowałaś?misia🐨
dokładnie ten samFoczka
nie przejmuj się nim, faceci już tak mająmisia🐨
to, że jest facetem, nie znaczy, że ma nie przychodzić na umówione spotkaniaFoczka
teraz powodujesz u mnie wyrzuty sumieniamisia🐨
czemu?Foczka
tak jak ten twój dupek, też zapomniałem ostatnio o spotkaniu ze znajomąmisia🐨
myślę, że powinieneś ją przeprosićFoczka
może tak zrobię...Foczka
widzisz, misia, znowu stałaś się moim doradcą w sprawach życiowychmisia🐨
ewidentnie się do tego nadajęmisia🐨
daj znać jak poszło, jak już ją przeprosiszFoczka
jasne xx****
Dzisiaj rano auto nie chciało mi odpalić, więc znowu byłam zmuszona wracać ze szkoły komunikacją miejską, czego za bardzo nie lubiłam. W tą samą stronę, co ja, jechał też Noah, więc zazwyczaj się nie nudziłam, ale tym razem przyjechał do szkoły na rowerze, więc byłam skazana na samotną drogę.Wokół mnie kręciło się mnóstwo uczniów, których nie znałam. Ich głośne rozmowy i śmiechy sprawiały, że musiałam podkręcić głośność na maksymalną, być cokolwiek słyszeć przez słuchawki.