Rozdział 1

180 6 1
                                    

- Amelia do cholery! - krzyknęła na przyjaciółkę czarnowłosa, przez co blondynka szybko się obudziła. Nie trzeba było jej przypominać, co dziś jest, młoda Malfoy szybko zaczęła się zbierać, widząc karający wzrok przyjaciółki. Były już spóźnione, a przecież był dopiero 1 dzień szkoły. Mimo tego, że panna Malfoy zebrała się w kilka minut, droga na transmutację, która znajdowała się na piątym piętrze, mijała im niezwykle długo, przez co obie dziewczęta się spóźniły. Kiedy weszły do sali, każdy zwrócił wzrok na nie.

- a panienki nie mają zegarka? Skoro spóźniacie się na moje zajęcia, sądzę, że umiecie przetransmutować papugę w chomika? - zapytała, a blondynka od razu się speszyła, panna Black jednak uśmiechnęła się do profesorki i wyjęła różdżkę, choć nie była jej ona potrzebna, już w wieku 12 lat, nauczyła się czarować bez niej, mimo to, chciała stwarzać pozory zwykłej uczennicy. Panna Black machnęła różdżką, a wspomniana wcześniej papuga zamieniła się w chomika. Lekko zdziwiona, ale i zezłoszczona nauczycielka, kazała im siadać i uważać na lekcji. No tak, nikt przecież nie spodziewał się, że dziewczynie się uda, transmutacja zwierząt jest niezwykle trudna i czasochłonna, przez co wielu czarodziei do dziś nie umie tego zrobić. Resztę zajęć minęło spokojnie, a panna Malfoy i panna Black, siedziały spokojnie nie odzywając się do siebie, w końcu nie chciały narażać się na złość panny McGonagall. Kiedy zajęcia się skończyły, dziewczyny chciały wyjść jako pierwsze, jednak McGonagall zatrzymała Coralie

- panno Black, proszę zostać na chwilkę, mam do pani pewną sprawę-powiedziała kobieta, przez co Coralia została w sali. Kiedy wszyscy wyszli z sali, profesor McGonagall się odezwała.

- panno Black, jestem naprawdę zdziwiona, ale i szczęśliwa, że posiada pani tak wielki talent do transmutacji, jednak chciałabym, aby odnosiła się panienka do mnie z należytym szacunkiem, tak jak ja odnoszę się do ciebie.

- dobrze profesor McGonagall, jednak myślę, że nie tylko po to kazała mi pani zostać?

- oczywiście masz rację, nie chodzi tylko o twoje zachowanie. W naszej szkole, co pięć lat organizowany jest konkurs z transmutacji dla najlepszych uczniów, właśnie dlatego za tydzień przyjadą do nas reprezentanci dwóch zaprzyjaźnionych nam szkół. Każda szkoła może zgłosić sześcioro kandydatów, dlatego pomyślałam o tobie Coralio, co o tym myślisz? - to było do przewidzenia, Black słyszała już plotki o tym konkursie, dlatego już wcześniej zastanawiała się, czy chciałby wziąć udział.

- oczywiście nie musisz podejmować decyzji już teraz, dam ci czas do końca tygodnia, zastanów się i daj mi odpowiedź.

- dobrze pani profesor, a teraz jak bym mogła już iść...

- oczywiście, możesz iść, pamiętaj jednak, że liczę na twój udział-powiedziała, zanim czarnowłosa wyszła z sali transmutacji. Tam czekała na nią Amelia.

- co chciała McGonagall?

- pytała, czy nie spróbowałam, „moich sił" w konkursie transmutacji-powiedziała a blondynka pokiwała głową. Ich drugą lekcją była OPCM, Coralia spodziewała się również po nauczycielu OPCM, że będzie chciał ją zgłosić, nad tym jednak nie chciała się zastanawiać, była gotowa i tylko czekała na potwierdzenie swojego udziału. Kiedy zadzwonił dzwonek, obie dziewczyny weszły do sali i zajęły miejsca na końcu sali. Po chwili do sali weszli Huncwoci, a Coralia od razu zaczęła błądzić wzrokiem po przystojnym okularniku. Panna Malfoy wiedziała o jej miłości do Pottera i mimo tego, iż nie za bardzo jej się to podobało, wspierała przyjaciółkę, w końcu były nierozłączne. Huncwoci, kiedy weszli do sali, zaczęli błądzić wzrokiem po niej, kiedy zatrzymali wzrok na Coralie i Ameli, ta pierwsza zaczęła się stresować. Nie minęło kilka sekund, a przy ich ławce znalazł się James i Syriusz.

Czarna Magia Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz