W końcu nadszedł ten wyczekiwany przez wszystkich uczniów Hogwartu, dzień. To dziś do ich szkoły przyjeżdżają reprezentanci Beauxbatons i Dumstrangu oraz ich nauczyciele. Jażdy już od rana biegał podekscytowany a dziewczyny od godziny 6 00, przygotowywały się na przyjęcie gości. Wyjątkiem była jednak Coralia, którą nie bardzo interesowało przybycie nowych uczniów, choć nie może powiedzieć, że nie była ciekawa. Panna Malfoy za to od rana biegał jak szalona aby wyjść jak najlepiej.
- Amelia będziesz tak biegać codziennie? Przecież oni zostają do końca roku? - powiedziała szczerze zdziwiona Black. Blodnyka spojrzała na nią jak na wariatkę po czym przystanęła na chwilę.
- Coralie, to pierwsze wrażenie jest najważniejsze - powiedziała tak oczywistym tonem, że Coralie przewróciła oczami nie zwracając już uwagi na przygotowania swojej przyjaciółki, sama zagłębiła się w książce czarno magicznej. Po długiej godzinie przygotowywania się panny Malfoy, obie dziewczyny wyszły w końcu na śniadanie. Oczywiście już dawno były spóźnione, za co Coralia była zła na przyjaciółkę, nie dlatego że chciała zobaczyć uczniów ale dlatego iż przez nią mogła nie zjeść śniadania. Kiedy weszły do wielkiej Sali, tak jak podejrzewała młoda Black, na stole nie było już żadnej potrawy. Zdenerwowana usiadła przy stole ślizgonów, ignorując spojrzenia na jej osobie. Nikt wtedy nie zdawał się zauważać panny Malfoy, która zresztą tak bardzo się postarała.
- co jest Black, moja glupiutka siostra ci doskwiera - zagadał Luciusz przez co dziewczyna zmierzył go zdenerwowany wzrokiem. Dopiero teraz zobaczyła że przy ich stole siedzą uczniowie z akademii Dumstrangu. Cała 17 chłopaków patrzyła teraz na nią z mieszanym uczuciami. Zapewne przez tą scenę która przed chwilą zrobiła. Zignorowala więc to i zobaczyła jak Amelia siada obok niej.
- a więc na czym skończyłem? A no tak. Jeszcze raz serdecznie witamy w Hogwarcie. I jeszcze jedna bardzo ważna rzecz. Pierwsza konkurencja z kategorii transmutacji, odbędzie się za tydzień we wtorek... - w tym momencie w sali rozeszły się szepty a głodna Coralie spojrzała na Amelie z wyrzutem.
- dobra no, przepraszam, mogłam się pospieszyć - powiedziała na co Black westchnęła cicho.
- okej, Ala następnym razem jeżeli odwalisz mi takie coś to na ciebie nie czekam - odpowiedziała jej Black na co blondynka pokiwala głową.
- jeszcze jedna sprawa, wszystkich uczestników startującym w konkursie z transmutacji, proszę o pozostanie w wielkiej Sali - powiedział dyrektor, przez co czarnowłosa jeszcze głośniej westchnęła. Kiedy każdy oprócz 18 uczniów wyszedł, nauczyciel zaczął mówić.
- pamiętajcie, konkurs ten to nie jest błacha rzecz i mam nadzieję że potraktujecie go tak jak należy. Pierwsze zadanie z transmutacji będzie sprawdzał wasze umiejętności teoretyczne, dlatego przygotujcie się - powiedziała McGonagall, na co każdy przytakną. Kiedy uczniowie mogli już iść, do Coralie podszedł chłopak z Dumstrangu.
- witaj piękna, co powiesz na wspólną naukę dzisiaj ze mną? - zapytał na co Coralie prychneła i odeszła od chłopaka mówiąc na odchodne.
- wolę się uczyć sama - i już nie było jej widać. Coralie wyszła z wielkiej Sali, gdzie czekała na nią Amelia.
- i co mówił? - zapytała podekscytowana, na co Coralie wywróciła oczami.
- chciał się ze mną uczyć do transmutacji - powidziała na co ta jeszcze bardziej się ucieszyła.
- i co?
- i go spławiłam - powiedziała bez emocji i zaczęła iść do pokoju wspólnego. Zdziwiona blondynka szła za raz za nią.
- dlaczego go spławiłaś? Przecież nic mu nie brakowało. Jest przystojny, mądry oraz...
- oraz ja kocham kogoś innego, nie zapominaj o tym.
CZYTASZ
Czarna Magia
FanfictionPrzepowiednia. To od niej się zaczęło. Tylko ona potrafiła odczytać każdą przepowiednie, nawet te nienależące do niej. Kiedy dostaje zadanie, aby znaleść i odczytać przepowiednie, z której wynikało, że narodzi się ktoś równy czarnemu Panu, Coralie r...