5

298 20 18
                                    

Pov Frisk*

Obudziłam się rano o dziwo w swoim łóżku. Powoli otworzyłam i przetarłam oczy. Po chwili zdałam sobie sprawę z tego co się wczoraj stało. Na samą myśl o tym czułam nie smak. Asriel i rodzice zachowali się podle. Oczywiście będę musiała to odkręcić bo przecież to moja wina. Mozolnie podniosłam się do pozycji siedzącej. Rozejrzałam się po pokoju. Moim oczom ukazała się Chara śpiąca na podłodze. To było prze zabawne. Stwierdziłam, że najlepszym wyjściem będzie wybranie się do rodziców póki dziewczyna jeszcze śpi. Podeszłam do niej, upewniłam się, że nic jej nie obudzi tak szybko, a następnie podeszłam do szafy znajdującej się w rogu pokoju. Wyjęłam z niej czarne leginsy, t-shirt tego samego koloru, mój ukochany niebieski sweter z dwoma fioletowymi paskami i białe skarpetki. Poszłam do łazienki się przebrać i prosto z niej udałam się do pokoju Asriela. Delikatnie zapukałam czekając na pozwolenie na wejście czy coś w tym stylu. Nikt się nie odezwał. Postanowiłam otworzyć drzwi. Kiedy weszłam do pokoju nikogo nie zastałam. Zdziwiła mnie ta sytuacja i udałam się na dół tym razem do pokoju rodziców. Ponownie zapukałam. Po chwili otworzyła mi Toriel. Była za płakała.

-Co się stało mamo?

-Asriel. On... Uciekł z domu, nie wiemy gdzie jest, już dzwoniliśmy na policję i wydaje mi się, że lepiej będzie dla wszystkich jeżeli Chara wróci do siebie...

Teraz byłam już wkurzona. Ona jest jej matką! Rozumiem, że chce dobrze dla Asriela, ale to nie powód do wyrzucania jej z domu!

-Jak możesz tak mówić?! Dużo się natrudziłam, żeby wróciła, ale nieee, niech wróci do siebie! Najlepiej, bo do cholery jasnej Chara jest mordercą który chce wszystkich zabić!

Już miałam się dalej wypowiadać, ale nie dokończyłam, ponieważ w drzwiach pokoju stanęła pewna osoba. Chara. Stała zdziwiona tak samo jak Toriel, a ja nie wiedziałam co zrobić.

-Może już nie przesadzajmy. Zrobiłam parę złych rzeczy i na tym po przestańmy, może skupmy się na ważniejszych sprawach to znaczy nie wiem... Znalezieniu mojego brata?!

W jej wypowiedzi było tyle ironii, że nawet mi zainponowała. Jak już sprawa z Asrielem się rozwiąże muszę ją bliżej poznać,a może dzięki poszukiwaniom naszego brata uda mi się do niej zbliżyć? Oby bo chciałabym mieć z nią jak najlepszy kontakt.

Time skip*

Po pójściu na komendę policyjną nie dowiedzieliśmy się za dużo. Będę go szukać i takie tam. A prawda jest taka, że nawet nie zaczną. Dlatego będę musiała to zrobić sama. Następnego dnia chciałam już wyruszyć żeby nie tracić czasu. Tylko kolejna ucieczka z domu rodziców nie byłaby dobrym pomysłem. Po prostu im to powiem. Mam nadzieję, że to zrozumieją. Zatem podeszłam do Toriel i spokojnym głosem powiedziałam:

-Mamo mogłabym jutro zacząć szukać Asriel'a?

-Po co skarbie, policja się tym zajmie. Koza nadal mówiła drżącym głosem.

-Policja go nie znajdzie... Musimy wziąć sprawę w swoje ręce.

Toriel nie chętnie pokiwała głową. Od razu wróciłam do pokoju spakować to co będzie mi potrzebne. Nie za bardzo wiem jak się szuka ludzi, ale wypełniała mnie determinacja.

Time skip*

Byłam już spakowana, parę niezbędnych rzeczy. Zaczęłam się zbierać do wyjścia. W tym czasie rodzicie pojechali najpewniej powiadomić resztę rodziny o tym co się stało, Chara siedziała w kuchni i jadła śniadanie. Otworzyłam drzwi, od razu promienie słoneczne powitały mnie, grzejąc w twarz, poszłam przed siebie. Gdzie Asriel mógłby uciec? Jacyś znajomi? Przyjaciele? Wątpie ,że ma przyjaciół... Chyba jedynym wyjściem jest... Góra Ebott.

Pov. Chara*

Po wróceniu z policji stwierdziłam ,że nie ma sensu nic robić. Poczekam po prostu aż wróci, wiem ,że to nie rozsądne ,ale to prze mnie uciekł. Toriel ma pewnie rację ,że powinnam wrócić do siebie. Zrobię to w najbliższym czasie. Nie będę im dłużej mieszać w życiu. Jedząc sobie spokojnie, zobaczyłam Frisk wychodząca na zewnątrz. Zainteresowało mnie to. Nie żeby ona mnie obchodziła czy coś takiego... Nikt mnie nie obchodzi! Z resztą o czym ja myślę?

Time skip*

Siedziałam w pokoju Frisk. Był już wieczór, dziewczyna jeszcze nie wróciła. Nagle ktoś zapukał do drzwi.

-Chara, skarbie otwórz...- to była kozia "mama". Jak zwykle mówiła tym swoim spokojnym, łagodnym głosem. Nie miałam zamiaru jej odpowiadać, ale przyszła już siódmy raz. Mozolnie podeszłam do krzesła którym zastawiłam drzwi. Do pokoju weszła koza.

-Chara, musimy porozmawiać.

-Nie mamy o czym rozmawiać.- Odpowiedziałam chłodno.

-A właśnie, że mamy. Asriel uciekł z domu!

-No i co w związku z tym?!

-Nie martwisz się o swojego brata!? - Koza podniosła swój ton.

- Oczywiście, że nie, co więcej to nie jest mój prawdziwy brat, z resztą jak wy wszyscy nie jesteście moją rodziną! - W ciągu sekundy pożałowałam tych słów.

-Chara! - Koza krzyknęła zasłaniając twarz dłońmi.

Stałyśmy tak przez chwilę w ciszy. Koza zaczęła cicho szlochać.

-M-mamo...

-Chara.. Wyjdź. Wyjdź z tego domu i już nigdy nie wracaj, nie dziwię się, że Asriel miał do ciebie uprzedzenia.- Toriel wyszła z pokoju.

Stanęłam jak słup. Totalnie się skreśliłam. Muszę wrócić, muszę! Nie było szans na to, że kiedy wrócę rodzice i Asriel będą szczęśliwi. Słowa kozy mnie zabolały, ale nie mogę po sobie tego poznać. Wyszłam z pokoju Frisk, zeszłam na dół i opuściłam teren domu. Szłam w piękną noc przez ulicę tego okropnego miasta, postanowiłam udać się na górę Ebott. Wrócić do siebie... Do rzeczywistości która stała się moją codziennością.

*****************************

Hai! Witam was w 5 rozdziale mojego charsik'a. Dobrze wiem, że rozdziałów nie było BARDZO DŁUGO, ale było to uzasadnione. Generalnie chce wrócić do tej książki. Tak więc chciałabym pisać 2 rozdziały miesięcznie (wiem, że to mało). Swoją drogą dziękuję za 1.02k wyświetleń pod tą książką! Dużo to dla mnie znaczy. Jeżeli macie jakieś uwagi, lub coś co mogłabym poprawić, piszcie w kom. 5 gwiazdek- kolejny rozdział jeszcze dziś. Do następnego 😇😇

Naucz mnie / ChariskOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz