-59.99 zł - Powiedział zmęczony życiem kasjer. Jak ja go rozumiem.
Zapłaciłam i wyszłam ze sklepu. Udałam się z powrotem do domu. Kupiłam zupki chińskie, energole i oczywiście alkohol. Wystarczy na parę dni, w końcu po coś się zajrzało do portfela tej starej kozy. I pomyśleć, że już jutro wrócę do codzienności. Do szarej rutyny. Do alkoholu i czekolady... Nie brzmi najgorzej.
Skip time*
-Wróciłam! - Krzyknęłam entuzjastycznie otwierając drzwi z buta.
Weszłam do pokoju.
-O już wróciłaś, to dobrze zamierzałam iść spać.-Śpiąca dziewczyna położyła się na łóżku.
Ja w tym czasie usiadłam na podłodze, wzięłam flaszkę, rzuciłam zakupy w kąt i zaczęłam pić. Frisk oczywiście to zauważyła.
-Chara!-To właśnie moment, który warto wykorzystać.
-No co, trzeba było powiedzieć, że też chcesz.- Wstałam rozbawiona i podałam pacyfistce butelkę.
Frisk ją wzięła i rzuciła nią z całej siły o ścianę. No teraz to się już wkurwiłam.
-Ty suko! - Po tych słowach niewiele myśląc, rzuciłam się na nią.
Pov Frisk*
-O już wróciłaś, to dobrze zamierzałam iść spać.-Położyłam się na łóżku.
Chara tym czasie usiadła na podłodze, wzięła flaszkę, rzuciła zakupy w kąt i zaczęła pić. To był obrzydliwy widok. Nie mogę na to patrzeć, JAK ONA MOŻE ROBIĆ COŚ TAKIEGO? Przez to prędzej czy później się zabije!
-Chara!-Tylko to byłam w stanie krzyknąć.
-No co, trzeba było powiedzieć, że też chcesz.-Ona żartuję tak?! Dziewczyna podeszła i podała mi butelkę. To jakiś absurd! Wzięłam butelkę i z całej siły rozbiłam ją o ścianę. O mój Boże, co ja najlepszego zrobiłam?!
-Ty suko! - Mówiąc to Chara rzuciła się na mnie. W tym momencie obie byłyśmy na łóżku. Ja na nim leżałam a Chara była nademną i trzymała moje nadgarstki. Szczerze mówiąc to chyba się bałam bo zaczęłam się lekko trząść.
-Jakim kurwa prawem rozbiłaś tą butelkę?!-Morderczyni krzyknęła na mnie jeszcze bardziej zaciskając uścisk na moich nadgarstkach.
-Prze-praszam-Tylko tyle udało mi się z siebie wyjąkać. Teraz bałam się tak bardzo, że serce podeszło mi pod gardło.
Zauważyłam, że Chara wyjęła coś z kieszeni swoich spodni. Była to moja szansa na wyrwanie się, kiedy trzymała mnie tylko jedną ręką, ale nic z tego. Usiadła na moich biodrach. To było bardzo... Dziwne? Zarumieniłam się lekko, tylko dlaczego? Mimo, że strasznie się bałam, nawet mi się to podobało. Mimo, że Chara bezlitośnie zabijała czuje się przy niej bezpiecznie i nie wierzę w to, że może mnie skrzywdzić. Mimo tego wrogiego spojrzenia nie widzę w nim zła. Widzę cierpienie i ból, który trzeba przezwyciężyć. Właśnie tak, poczułam to. Poczułam jak wypełnia mnie determinacja. Już nic mi nie jest straszne. A przynajmniej nie było do póki czerwonooka nie zaczęła zbliżać noża którego wyjęła z kieszeni spodni do mojej szyji. Wszelka nadzieja mnie opuściła i znowu zaczęłam się bać.
-Przestań!-Krzyknęłam błagalnie. Nóż był już przy mojej skórze. Zaczęłam się szarpać jak tylko było to możliwe, ale rezultatów nie było. Do oczu zaczęły mi napływać łzy. Bardzo nie chcialam płakać, ale byłam bezsilna. Nie mogłam nic zrobić. Dziewczyna zaczęła lekko rozcinać moją skórę. Robiła to bardzo powoli i nie użyła dużo siły. Jakby nie chciała mnie skrzywdzić... Ale co ją cofa przed zabiciem mnie? Litość? Na pewno nie. Ciężko było myśleć w sytuacji jak ta. Skupiłam się bardziej na tym, że to strasznie bolało.
Pov Chara*
Rozcinałam skórę Frisk. Sprawiło mi to bardzo dużo satysfakcji, głównie przez to, że dawno nie robiłam nikomu krzywdy. Jednak było coś, co uniemożliwiało mi zabicie jej. Przecież byłabym w stanie zrobić to bez wahania, nawet bym przy tym nie mrugnęła. Dlaczego nie mogę? Co się ze mną dzieje... Kiedy byłam tak nad nią pochylona, czułam taki... Spokój. Widząc stóżkę krwi lecącą z rozciętej skóry dziewczyny odłożyłam nóż obok. Spojrzałam w oczy złotookiej. Było w nich widać przerażenie. Nic nowego. Chociaż trudno się dziwić. Ten moment mógłby trwać wiecznie... Jej krew była taka... Kusząca. I właśnie w tym momencie zrobiłam coś czego będę długo żałować. Zaczęłam zlizywać krew z szyji Frisk. Dziewczyna się wzdrgnęła. Przez to poluźniłam ucisk na nadgarstkach dziewczyny. Na efekty tego nie trzeba było długo czekać. Frisk odepchnęła mnie od siebie, chwyciła nóż i odsunęła się do ściany znajdującej się po drugiej stronie pokoju. Trzęsła się jak galaretka i zaczęło mnie to nie powiem, bawić. Wstałam z łóżka i zaczęłam powoli podchodzić do dziewczyny.
-NIE ZBLIŻAJ SIĘ DO MNIE!-Wrzasnęła Frisk. Jedną ręką trzymając nóż, drugą trzymając się za ranę.
-Zamknij się, i oddaj mi nóż. -Odpowiedziałam zirytowana. Znając takich jak ona sami sobie potrafią zrobić krzywdę czymś takim.
-JESTEŚ POJEBANA!-Kontynuowała.
-Tak wiem, oddaj nóż.-Zrobiłam krok w przód.
Nagle Frisk rzuciła nożem. Na moje szczęście nie trafiła we mnie, tylko w ścianę, przez co przyrząd kuchenny był w nią wbity. Złapała się również drugą ręką o szyję i zemdlała. Ciekawy zwrot akcji...
Skip time*
Siedziałam na łóżku. Na łóżku koło śpiącej przyszywanej siostry. Za bandażowałam jej szyję i w ogóle, rozpakowałam zakupy, wyjęłam nóż że ściany, posprzątałam rozbitą butelkę. Ale debilka oddaje mi hajs za wódkę. Nie ma bata, że tak se o, przymknę na to oko.
Patrzyłam tępo w ścianę. Analizowałam to co działo się ostatnio. Na szczęście jutro źródło moich problemów zniknie. Znaczy Frisk zniknie. Na jedno wychodzi. Chociaż jestem wdzięczna za to, że próbowała. Mimo, że to było tak potwornie głupie, cieszę się, że to zrobiła. Chyba lubię w niej to. Nigdy się nie poddaje... I czemu cały czas chodzi mi po głowie?! To się robi denerwujące.
Przez następne minuty gryzłam się z myślami. Nie może mi na kimś zależeć prawda? Czy nie... Poczułam jak moje powieki stają się coraz cięższe. To była męcząca noc. Wstawał już wschód słońca. Pewnie jest coś koło czwartej. Nie myśląc dłużej położyłam się na łóżku, obok brunetki, nie myśląc już o niczym... Zasnęłam.
*********************
Witajcie, nie wiem o której wstawiam ten rozdział więc dzień dobry lub dobry wieczór. Nikt się nie spodziewał rozdziału w tym tygodniu, ale to tak jak ja. W końcu coś się zadziało mam nadzieję, że przypadło wam to do gustu. Szczerze lubię pisać takie rozdziały i postaram wyposażyć książkę w jeszcze parę takich zdarzeń. Z mojej strony to tyle, rozdzialik krótki, nie wiem kiedy będzie kolejny, mnie się nie pytajcie, do zobaczenia/mam nadzieję, że niedługo. ❤️
Ps: Specjalnie do tego rozdziału sprawdziłam cenę wódki xd
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.