3

421 28 24
                                    

Pov Frisk*

Siedziałam w kuchni na blacie myśląc nad kolejnym pomysłem sprowadzenia Chary do domu. Wpadłam na jeden pomysł, ale nie chciałam z niego skorzystać, ponieważ był to jeden wieki szantaż. W między czasie dziewczyna zdążyła wejść do kuchni i zająć się sobą. Nie potrafiłam wpaść na coś innego, a nie chciałam się do tego sprowadzać więc byłam w kropce. Rozważałam wszystkie opcje. Skoro nie da się po dobroci to trzeba siłą a w tym przypadku układem.

-Hej, Frisk nie chce się ciebie z tąd pozbyć, ale czy mogłabyś już wyjść bo wiesz, już powiedziałam, że nie wrócę do domu i dzięki, za pomoc ale-

I tu jej przerwałam. Zeszłam z blatu, podeszłam do niej położyłam jej palec na ustach w celu uciszenia dziewczyny. Uśmiechnęłam się i powiedziałam

-Chcesz zawrzeć układ?

Dziewczyna chwilę biła się z myślami i odpowiedziała:

-Jaki układ?

-Więc wrócisz do domu.

-I co ja z tego będę mieć?

-Dość sporo, czyli milczenie o liniach czasu.

-Możesz to jakoś rozwinąć?

-Tylko ja, Asriel i Sans o tym wiemy. Jeżeli wrócisz do domu zagwarantuje milczenie naszej trójki, w przeciwnym razie powiem o tym każdemu kogo znam, a co się dzieje z osobą która zabiła całe pod ziemię? To tylko ty możesz sobie to dopowiedzieć. Jak będzie?

Wyciągnęłam rękę w jej stronę. Widać było strach w jej oczach czego się spodziewałam, a to świadczy o tym, że wszystko pójdzie zgodnie z planem. Czekałam tak z minutę na jej decyzję. Byłam zdeterminowana więc mi się nie spieszyło.

-Zgoda.

Na te słowa głośno krzyknęłam z radości i zwycięsko się uśmiechnęłam. Zaś Chara wyglądała jakby szła na ścięcie. Jestem pewna, że kiedy wróci do rodziny przestanie pić i zacznie korzystać z życia jak należy.

Time skip*

Stałyśmy przed wielkim budynkiem otoczonym pięknym ogrodem. Oczywiście tym budynkiem był nasz dom. Chara stała przed drzwiami z walizką w ręku i pustym wzrokiem wbitym w buty. Dałam jej przed chwilą klucze żeby otworzyła te przeklęte drzwi, ale zamiast tego stała dalej jak słup soli. Dobrze, że chociaż udało mi się znaleźć taką porę dnia kiedy nie ma nikogo w domu.

-Mogłabyś otworzyć drzwi?

-Nie, nie chce tam wchodzić. Mam wstręt myśląc o tym, że tam mieszka moja rodzina.

-Ta, dobra daj mi te klucze.

Chara podała mi klucze zaś ja od razu praktycznie otworzyłam drzwi. Czekałam aż wejdzie do środka, a kiedy już weszła zamknęłam za sobą drzwi na klucz żeby nikt nie mógł już wejść, wiecie złodzieje te sprawy. Chara mozolnie weszła do salonu rozglądając się dookoła jakby co najmniej księżyc zwiedzała. W tym czasie zdjełam buty i podeszłam do dziewczyny pytając.

-To co, pokażę Ci cały dom.

Time skip*

Po oprowadzeniu Chary po całym domu stwierdziłam, że trzeba będzie powiadomić Toriel, Asgora i Asriela o jej powrocie. Dlatego więc napisałam do każdego z nich sms'a z wiadomością o niespodziance dziś wieczorem kiedy będziemy jeść kolacje. Tak właściwie to siedziałyśmy z Charą w moim pokoju na łóżku i przeglądałyśmy stare zdjęcia. Miałam ich parę w pokoju, nawet nie wiem skąd. Dziewczyna z dużą dokładnością oglądała zdjęcie po zdjęciu. Wyglądała trochę zabawnie. Nagle usłyszałyśmy dźwięk przekręcającego się klucza w drzwiach na dole.

-Kto to? - spytała.

-Nie wiem, pójdę sprawdzić nie ruszaj się z tąd.

Zeszłam na dół. Była tam Toriel z Asogrem. Nie wyglądali na szczęśliwych.

-Hej mamo, coś się stało?

Toriel i Asgor gwałtownie odwrócili się w moją stronę.

-O mój boże Frisk! Gdzie ty byłaś?! Szukaliśmy cię cały dzień, myślałam już, że ktoś cię porwał!

Kozia mama podeszła do mnie i przytuliła. Asgor w milczeniu odszedł do swojego gabinetu.

-Wiem, przepraszam, ale musiałam coś załatwić.

-Co takiego?

-Dowiesz się dzisiaj przy kolacji, widziałaś sms 'a?

-Tak, tak pisałam nawet do ciebie, żeby dowiedzieć się gdzie jesteś.

-Dziękuję, to się więcej nie powtórzy. O! I mam jeszcze pytanie, kiedy będzie Asriel?

-Wydaję mi się, że za pół godziny.

-Okej, to ja będę w swoim pokoju.

Time skip*

W milczeniu czekałam z Charą na to aż Toriel zawoła nas a raczej mnie na kolacje. Plan wyglądał tak: Toriel woła mnie na dół. Schodzę zapowiadam niespodziankę, Chara schodzi na dół, wszyscy płaczą że szczęścia a przytulasów nie ma końca. To była najbardziej optymistyczna wersja jaką wymyśliłam.

-Frisk szczerze, to nie ma sensu. Oni nie chcą widzieć mnie a ja ich. Może po prostu zapomnijmy o tym ,że istnieje i dasz mi wrócić do mojego prawdziwego domu...

-Oczywiście. Idź, tylko niestety parę osób będzie musiało się dowiedzieć o twojej przeszłości. Poprawka, całe pod ziemię.

Po tych słowach Chara siedziała w milczeniu. Czuję się źle ,że muszę się sprowadzać do chamstwa ,ale o dziwo tylko to na nią działa. Będąc szczera to tylko blef więc i tak bym nic nikomu nie powiedziała. Nie była bym w stanie. Z rozmyślań wyrwała mnie Toriel wołając na dół.

-Frisk, kochanie zejdź na kolacje!

Tak więc zeszłam. Ściskało mnie od środka z nerwów.

Time skip*

-Skoro już tu jesteśmy, chciałabym przedstawić wam niespodziankę o której już spominałam w sms'ie.

Na ich twarzach malował się ciepły uśmiech. A największe zainteresowanie tym wszystkim wykazywał Asriel.

-Tak więc mam przyjemność powitać z powrotem Charę!

W tym momencie do jadalni weszła Chara. W skrócie: Asgor zakrztusił się herbatą którą właśnie pił, Toriel zaszkliły się oczy a Asriel wyglądał jakby co najmniej ducha zobaczył. Żadnych uśmiechów, łez szczęścia ani powitań. 

-Cz-cześć mamo... -próbowała zacząć Chara.

Toriel stała jak słup soli, ale to chyba z szoku. Asgor unikał naszego wzroku więc po prostu patrzył się w dół, natomiast Asriel po prostu wstał i wyszedł z jadalni najpewniej do swojego pokoju. 

Nie tak to sobie wyobrażałam...

*********************************

Witam kochaną widownię. Mam nadzieję, że nie dostaliście raka ani innych uszczerbków na zdrowiu 😅
Ten rozdział również krótki, ale wydaje mi się, że takie rozdziały się wygodniej czyta. Ogółem jeżeli macie jakieś uwagi, porady piszcie w kom i do następnego.

Dobranoc.

Naucz mnie / ChariskOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz