Rozdział 10

1.7K 68 0
                                    

Czy kiedyś zastane w swoim życiu trochę spokoju? Kiedy wszystko po raz kolejny zaczęło w moim życiu się układać znowu wszystko poszło się pieprzyć. Mam tego już dosyć. Dobra może od początku.
Moja moc zaczęła się psuć. Mam na myśli że straciłam nad nią kontrolę. Ostatnio jak jakaś laska mnie wkurzyła to spaliłam jej torebkę. Nie specjalnie oczywiście. Na szczęście ona tego nie widziała co było mi na rękę. Kiedy totalnie mi odwalało to nie wychodziłam z domu.
***
Wstaję, robię sobie herbatę i włączam telewizor. Moja poranna rutyna. W sumie to całodobowa. Nic nie robię oprócz siedzenia przed telewizorem. Czasem zdarzy mi się coś zjeść czy wyjść do łazienki. Ale mi się nudzi. Postanowiłam się przejść po pocztę.
I tak nie mam co robić. Już po cichu wychodzę z mieszkania i wszystko idzie się walić. Z moim fartem właśnie drogę zachodzi mi moja wścibska sąsiadka Halina. Ech co ma być to będzie.
-Coś żadko wychodzisz Alicjo.- powiedziała.
-Jestem...- co by tu jej wcisnąć. -Chora. Wie pani, dzisiaj żadna choroba nie oszczędza człowieka.
-Masz rację dziecko. Te czasy są okropne. W twoim wieku...
O nie! Zaczyna się. Szybko kaszlę i odchodzę mówiąc że nie chcę jej zarazić. Szybko wyjmuję z mojej skrzynki kilka kopert i wracam.
-Prąd, gaz, pizzeria, nowy salon fryzjerski...
Nudy. Pójdę na spacer.
***
Chodzę sobie po parku słuchając muzyki. Mijam same pary zakochanych. Jakie to denne. I tak później zerwą. Słyszę jakieś dziwne dźwięki więc jak to ja idę w to miejsce. Nagle zza krzaków wyskakuję dziecko. Wystraszona rzucam w niego kulę ognia. Ostatecznie trafia ona w jego pluszaka. Tego już za wiele. Mogłam zrobić mu krzywdę. Biegiem uciekam z miejsca zdarzenia. Zabieram najpotrzebniejsze rzeczy i stąd wychodzę. Nie wiem gdzie iść. Najlepiej do jakiegoś spokojnego miejsca gdzie to wszystko przeczekam. Ostatecznie kończę jadąc autem w stronę Francji.
-Dam radę.- powtarzam sobie.
***
Zamieszkałam na jakimś osiedlu przy lesie.
Jestem gdzieś na obrzeżach kraju. Dobrze że mam jeszcze dużo kasy. Może tutaj zaznam chociaż małego spokoju. I znowu to samo. Znowu zmieniłam zamieszkanie. Mam nadzieję że zostanę tu dłużej. Nawet nie wiedziałam jak się wtedy myliłam.

I am not enemy//Avengers [zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz