[kiedy wracałam ze szkoły do domu dostałam natchnienia. Tym razem jesteś człowiekiem. Kobietą, której umysł jest trudniejszy do oszukania za pomocą mgły. Chodzi o to, że mgła działa na ciebie tylko słabiej. W niektórych miejscach możesz zobaczyć coś przez mgłę w tego prawdziwej formie. Masz tutaj jakieś 23 lata. Nie przedłużając, zapraszam do opowiadania! ]
Bogini w pośpiechu przemierzała ogrody Olimpu. Jej włosy szarganie wiatrem plątały się w niezgrabnym tańcu. Jej serce biło przyspieszone, a na jej policzkach spoczywał ledwo widoczny rumieniec. Jej biały chiton pobrudzony ziemią i trawą, a wśród włosów leżały zaplątane kwiaty. Wielu śmiertelników pomyliło by ją teraz z kimś innym, ale jej szare oczy wciąż przypominały burzę.
Szła zbyt głęboko zamyślona, by zauważyć ciekawskie spojrzenia rzucane w jej stronę przez innych mieszkańców. Jej dłonie trzęsły się nie mogąc przestać, więc złapała nimi kurczowo białą tkaninę. Co się z nią działo? Dlaczego się tak czuła? Po jej głowie krążyło wiele myśli, jednak nie mogła znaleźć ani jednego logicznego powodu jej zachowania.
Czy to przez tamtą śmiertelniczkę? Jej myśli znów znalazły się przy dwudziesto-trzy latce. O tym jak jej (kolor), (długość) włosy opadały jej na plecy/ramiona. Jak jej (kolor) oczy błyszczały w blasku słońca, czy choćby o tym jak bardzo niezwykły był jej prosty uśmiech. Taki szczery i serdeczny, a jej usta...
Szybko potrząsnęła głową odganiając od siebie te myśli. Jak ona mogła tak myśleć o drugiej kobiecie?! Przecież to wbrew naturze! To było jak zakazany owoc. Tak daleko, ale w zasięgu ręki. Zakazany, a taki kuszący. Wiedziała, że nie może. Było to zbyt niebezpieczne... Choć w pewnym sensie i tak bezpieczniejsze niż związek z kolejnym mężczyzną. Z kobietą nie da się zajść w ciążę.
Jej umysł zasnuły brudne myśli i niecenzuralne obrazy zawierające zarówno kobietę, jak i ją samą. Jej twarz zalała się kolejnym gorącym rumieńcem. Przyspieszyła kroku, by szybciej dotrzeć do swojego pałacu. Usiłowała odgonić uporczywe myśli i zająć się czymś innym, ale jedyne co zdawało się zamieszkiwać jej głowę, to (kolor)-włosa, którą poznała miesiąc temu.
Z tyłu za boginią mądrości spokojnym krokiem szła inna. Nosiła się z godnością, była bardzo kobieca i piękna. Jej oczy zdawały się niczym kalejdoskop mienić się wszelkimi barwami. Jej ciemno-różowy chiton okalał jej kształty uwydatniając sylwetkę. Bogini miłości i piękna uśmiechała się pod nosem widząc wyraźnie zauroczoną kimś Atenę.
Wiedziała, że ,ponieważ wojowniczka skupiała się w głównej mierze na logicznym myśleniu, będzie miała ona problem ze swoimi emocjami. Wtedy ona jej pomoże. Przecież była specem w tych sprawach! Jednak nie spodziewała się wyniku jej wizyty w pałacu bogini mądrości...
Czarnowłosa siedziała na swoim tronie w swoim pałacu. Zamyślona wpatrywała się nie obecnie w marmurowe ściany. Na jej twarzy gościł powoli uspokajający się, delikatny już rumieniec. Błądziła myślami między (kolor)-owooką śmiertelniczką, a Olimpem i swoimi dziećmi.
Wieczna dziewica? Przysięgała! A tym czasem, w obozie ma domek dla swoich dzieci. Jej przysięga wyszła na to samo,co Zeus przysiągł Herze, gdy żenił się z nią. Czy więc jakiekolwiek obietnice mają sens bytu? I tak kończy się na tym, że okazuje się nic nie warta...
Bogini podniosła swój wzrok na drugą, która właśnie wchodziła przez wrota do jej domu.
- Afrodyto. Witaj, co cię tu sprowadza?- powiedziała maskując swoje uczucia.
- Ateno. Wiem o twych uczuciach do pewnego mężczyzny...- odparła bogini miłości. Wojowniczka spojrzała na nią zdziwiona.- Przybyłam, by pomóc ci z twoimi emocjami. Zrobimy sobie nocowanie! Tylko my we dwie i ploty! Co ty na to?
CZYTASZ
Powieści Niezliczonego Świata (Oneshoty)
FanfictionŚwiat przygody i magii, twór wszystkich mitów i legend... Twój świat. _°~*~°_ Zbiór oneshot-ów z wspaniałego świata fikcji literackiej, w tym momencie obejmujący wspaniałą twórczość Rick'a Riordan'a. Wszystkie orginalne postacie z jego książek należ...