[Tak. Udało się. Miałam problem z rozkminieniem jak mam pociągnąć część 1 dalej, ale jest! Mam nadzieję, że się spodoba!]
Cała restauracja zdawała się patrzeć na (kolor)owo włosą, która pochłaniała trzecią porcję przyprawionej specjalną mieszanką do kebaba baraniny. Po policzku dziewczyny spływał sos czosnkowy i tłuszcz, gdy ta namiętnie przerzuwała kawałki mięsa.
Przyjaciele (imię) co jakiś czas patrzyli po sobie zastanawiając się skąd pochodzi brak manier (kolor)owookiej. Hearthstone za to patrzył na dziewczynę z przerażeniem jakby co najmniej zabiła mu zwierzaka. W powietrzu unosiło się napięcie, a atmosfera gęstniała z każdą chwilą.
Nawet Magnus czuł, że coś jest nie tak i z trudnością oderwał się od swojego falafela, przełykając poprzedni kęs, by odezwać się i przerwać niekomfortową ciszę.
- Hej, (imię). Ty... No wiesz... Żyjesz, czy już nie? Jakby...- na pytanie blondyna dziewczyna zaczęła się krztusić. Siedzący obok niej Alex klepał mocno dziewczynę po plecach, aż ta nie złapała oddechu i wtedy...
- Beeeeek.
(Kolor)owo włosa zarumieniła się i zaczęła szybko przepraszać wycierając swoją buzię z sosu i tłuszczu.
- Jeju! Przepraszam! Naprawdę nie chciałam!- potem zaczęła coś szybko bełkotać z czego udało się wyłapać tylko jedno zdanie- zawsze tak mam po zakrztuszeniu...
- To jak z pytaniem?- ponownie zagadnął ją blondyn.
- Ah! Faktycznie. Jestem żywa. W stu procentach i jeszcze trochę. Mam się dobrze i mam zamiar jeszcze pożyć.
"Panujesz nad runami" zamigał Heath.
'Owszem. Jestem w końcu córką Odyna' odpowiedziała mu dziewczyna, po czym wytarła brudne dłonie w serwetkę. Swartelf spojrzał na (kolor)owooką i zapytał.
- Skoro jesteś córką Odyna, to... No nie wiem... Nie pracujesz dla niego, czy coś?- na słowa krasnoluda zaśmiała się dotykając dłonią runy na szyi.
- W pewnym sensie, tak pracuję. Oddaję przy okazji przysługę pewnemu przyjacielowi.- przy ostatnim słowie uśmiechnęła się lekko, a jej spojrzenie stało się nieobecne i rozmarzone.
Hearth zastanawiał się o kim dziewczyna mówiła. Jaki przyjaciel? Czy tylko przyjaciel? Dlaczego wygląda na rozmarzoną? Na jego twarzy wyrósł lekki grymas, a potem wyraz zdziwienia. Dlaczego go to obchodziło? Znał córkę Odyna bardzo krótko, ale była między nimi wyczuwalna więź. Połączenie.
Ich spotkanie nagle przestało wydawać się przypadkiem. Chłopak patrzył na dziewczynę, gdy ta kontynuowała rozmowę z Magnusem i resztą. Elf jednak tym czasem nie chciał czytać z ruchu warg. Po prostu patrzył jak poruszały się z gracją, czy układały w uśmiech.
Przestało mu nagle przeszkadzać to z jakim brakiem ogłady pochłaniała wcześniej posiłek, czy to, że jej maniery wymagały lekcji savoir vivre'u. Wzrok białowłosego przesunął się na oczy (imię).
Jego zdaniem była piękna w każdym calu, a najpiękniejsze miała oczy. Niezwykłe (kolor)owe oczy, w których całkowicie się zgubił. Ich kolor był tak głęboki, że mógłby w nich utonąć, a gdy widział jak promienie słońca okalają całą jej twarz, miał wrażenie jakby to nie słońce, ale jej oczy jaśniały z każdą chwilą.
Potem to zobaczył. Ten błysk. Dziki. Nieprzejednany. Był tam, cały czas. Tańczył, jak mały ognik w oczach (kolor)owo włosej. Poczuł jak w jego ciele uwalnia się adrenalina. Dziewczyna siedząca naprzeciwko niego była drapieżnikiem, a błysk dowodził temu, że miał rację.
Blitzen obserwował cały czas twarz przyjaciela, który siedział obok niego nie zwracając uwagi absolutnie na toczącą się rozmowę. Widział każdy wyraz: strachu, zazdrości, zdziwienia.
Najbardziej jednak zaniepokoił go zupełnie inny: pełen admiracji, szacunku i uczucia. Uczucia, którego nie spodziewał się zobaczyć.Długo znał swojego przyjaciela i było mu trudno przyznać, ale kiedy zobaczył to uczucie wymalowane na twarzy, gdy Hearth zarumienił się lekko, skrzywił się prawie niezauważalnie, a cały jego umysł zalały wątpliwości i troska.
(Imię) wydawała się być bardzo sympatyczna, była potężną córką Odyna, obdarzona runą mocy i chaosu, ale było coś z nią nie tak. Nie mógłby jednak dać sobie za to uciąć ręki. Coś mu w niej nie pasowało. Głosik w jego głowie podpowiedział mu coś. On był zazdrosny.
Widział jak szybko ona i jego drogi przyjaciel zaczęli się świetnie dogadywać. Minęła chwila i już miała całą uwagę skupioną na sobie. Jednak patrząc w jej oczy czuł, że to co w nich lśni, to nie tylko odbijające się promienie słońca. Na moment udało mu się uchwycić coś jeszcze. Błysk. Dziki, nieopanowany, niebezpieczny. Poczuł zagrożenie. Właśnie na ten krótki moment. Zrozumiał, że dziewczyna nie jest stabilna...
W jednej chwili jego myśli zniknęły z głowy, jakby ich nigdy nie było. A runa wiedźmy zażażyła się na moment, by po sekundzie znów zgasnąć.
Drapieżny uśmiech rozciągnął się na ustach (imię), gdy z jej ust wypłynęło jedno słowo.
- Hearthstone.
Elf na dźwięk swojego imienia obrócił się w stronę dziewczyny w szoku. Do jego uszu dotarły inne dźwięki: świergot ptaków, trąby samochodów, odgłosy z kuchni w restauracji. Głos rozmów. To wszystko jednak zdawało się być szumem. Jej głos wyparł wszystko inne. Był najpiękniejszą melodią jaką usłyszał w całym swoim życiu.
Jego oczy rozszerzyły się jeszcze bardziej. Powietrze zastygło w pół drogi do płuc, jakby zapomniał jak się oddycha. Jego spojrzenie spotkało się z dzikim (kolor)owym spojrzeniem. Ten błysk, już nie był błyskiem jej oczy żażyły się jak węgle, podobnie jak jej runa. I nastała ciemność.
Na stole leżał czarny gładki kamień, na nim wyryta runa, w której tańczył fioletowy płomień. Ós - runa asów.
CZYTASZ
Powieści Niezliczonego Świata (Oneshoty)
FanfictionŚwiat przygody i magii, twór wszystkich mitów i legend... Twój świat. _°~*~°_ Zbiór oneshot-ów z wspaniałego świata fikcji literackiej, w tym momencie obejmujący wspaniałą twórczość Rick'a Riordan'a. Wszystkie orginalne postacie z jego książek należ...