Hazel x fem!Reader

100 2 5
                                    

Samo powiedzenie, że przeprowadzka była czymś trudnym i wymagającym byłoby ogromnym przeoczeniem faktów. Kiedy jesteś herosem, wszystko wydaje się trudniejsze: szkoła, miłości... No i przeprowadzki.

To właśnie była przeszkoda, z którą (Imię) musiała się zmierzyć przeprowadzając się do Nowego Rzymu, by rozpocząć studia. Najpierw szło pakowanie rzeczy, całego swojego dobytku. Teoretycznie nie był on zbyt wielki, ale było dziesięć pudeł, z czego tylko trzy ubrań.

W zebraniu wszystkich rzeczy (kolor)owooka miała szczęście, bo pomogli jej przyjaciele- Percy i Annabeth, którzy już mieszkali w nowym Rzymie. Mieli teraz przerwę od studiów i przyjechali do Obozu Herosów, by spędzić tam czas wolny i powspominać razem.

Córka (bóg/bogini) mało nie padła że zmęczenia, ale się udało i była gotowa. Mimo zmęczenia, nie mogła zmrużyć oka denerwując się podróżą następnego dnia. Między Obozem Herosów, a Obozem Jupiter, gdzie był także Nowy Rzym była spora odległość i dziewczyna denerwowała się tym, że ma przebyć taki kawał drogi sama z całym tym bagażem.

W końcu jednak, gdy dziewczyna zmusiła myśli do zatrzymania się, zapadła w niespokojny sen. Była to zapowiedź następnego dnia, a na pewno nie spodziewała się tego, co usłyszała na śniadaniu.

- Jadę z tobą.- na słowa, które wyleciały z ust Nica di Angelo (kolor)owo włosa zakrztusiła się sokiem z (ulubiony owoc). Chłopak szybko poklepał ją po plecach, by ta doszła do siebie.

- Co?- wychrypiała, gdy w końcu udało jej się złapać oddech. Nie chodziło o to, że się nie cieszyła, bo cieszyła się bardzo, że nie będzie musiała jednak jechać sama, ale zastanawiała się dlaczego Nico chciał z nią ruszać. Jasne, przyjaźnili się, ale żadko kiedy opuszczał obóz i zostawiał swojego chłopaka Willa.

- Dokładnie to, co słyszysz. Wiem, że boisz się podróżować sama, a mam w Obozie Jupiter siostrę, której obiecałem że ją odwiedzę niedługo. Po za tym, razem raźniej, co nie?- uśmiechnął się krzywo. To nie tak, że nie chciał jechać z przyjaciółką, po prostu chciał zabrać Willa, a ten powiedział mu, by jechał sam.

Syn Hadesa nie miał problemów ze zrozumieniem motywów swojego chłopaka, rozumiał, że był on najlepszym uzdrowicielem i opiekował się infimerią, ale chciał spędzić z nim trochę czasu poza obozem. Wyjazd i przeprowadzka (imię) była świetnym pretekstem, aby wyciągnąć syna Apolla z Obozu.

Jak widać nie tak świetnym, skoro jedzie tylko on i córka (bóg/bogini).

Sama droga do Obozu Jupiter nie była tak kłopotliwa, jak dziewczyna spodziewała się, że mogłaby być. Potwory zaatakowały ich ledwie trzy razy i nie było to nic wielkiego. Trzy cyklopy, mantikora i elejdon. Z tym ostatnim były największe problemy, dlatego z dziesięciu pudełek zostało dziewięć, choć na razie (kolor)owooka nie przejmowała się tym, bo przed oczami stanął jej długo wyczekiwany widok: Nowy Rzym.

Oczywiście, na granicy Terminus stanął przed nimi i chciał zatrzymać dwójkę Herosów, do czasu aż wytłumaczyli mu, że przychodzicie do miasta, bo się do niego przeprowadzasz i twój przyjaciel tu jest by ci pomóc.

Idąc chodnikiem ku adresowi pod którym znajduje się twoja nowa kamienica, ciemne oczy chłopaka rozbłysły, gdy jego usta wygięły się w lekki uśmiech. Skąd to wszystko? Po drugiej stronie ulicy zobaczył Franka i Hazel idących razem trzymając się za ręce.

- Hej, Hazel!- zawołał machając do dziewczyny.

Widocznie oboje usłyszeli i rozpoznali głos odwracając się w stronę jego właściciela. Dziewczyna uśmiechnęła się tak szeroko, że zmrużyła oczy. Jej kręcone włosy podskoczyły, gdy ta ruszyła biegiem z miejsca i rzuciła się do di Angelo prosto w jego ramiona. Tymczasem serce (imię) jakby się zatrzymało na moment, by zabić sto razy mocniej. A ona myślała, że dzieci Apolla się pięknie uśmiechają!

Powieści Niezliczonego Świata (Oneshoty)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz