- Egzekucje to jakiś sposób na rozrywkę? - Mruknęłam gdy tłum zaczął się rozchodzić. Król nadal zasiadał na tronie, jednak z bardziej poważną miną - I właściwie co tu się za chwilę stanie? - Dodałam pospiesznie od razu, gdy do sali wprowadzono kilka osób. Ich ręce zostały powiązane sznurami, było widać, że są wycieńczeni i brudni. Dwie kobiety i trzech mężczyzn.
- Teraz odbędzie się sąd. Król zadecyduje co się z nimi stanie - Sebastian chwycił moje ramię i pociągnął bliżej. Wskazał dłonią na dwóch mężczyzn i oznajmił, że obydwaj ukradli konie ze stajni. Jedna kobieta obraziła swojego Lorda, inna zabiła służącego swojej damy, a ostatni mężczyzna sypiał z kimś z kim nie powinien. Przypomniałam sobie o chlebie, który ukradłam i jaki los mógł mnie wtedy spotkać.
Złodziei koni król ukarał ucięciem dłoni, a czarnowłosą, która obraziła Lorda chłostą na środku rynku w jej miasteczku. Przyszła pora na przedostatnią dziewczynę.
- Królu, ta oto dziewucha wczorajszego wieczoru zabiła sługę mojej żony - Mężczyzna wskazał dłonią kobietę, którą już widziałam. Przecież to była ta sama, którą widziałam razem z Bash'em przy kolumnie. Spojrzałam na niego od razu po tym gdy połączyłam wątki, wyglądał na niewzruszonego.
- Nie zrobiłam tego! - Krzyknęła oskarżana dziewczyna. Jakiś strażnik popchnął ją na środek sali i zmusił do klęknięcia.
- Najlepiej egzekucję wykonać teraz - Powiedział gwardzista. Słysząc to aż zakuło mnie w sercu, a dodatkowo coś nie pasowało mi w tym wszystkim.
- Masz jakiś dowód? - Zapytał powoli król, patrząc na oskarżającego. Położył dłoń na podłokietniku i zaczął uderzać o zamszowe obicie.
- Tak, królu. Może zacznę od początku. Przyjechaliśmy dwa dni temu specjalnie na bal, moja żona zabrała do pomocy dwie osoby, właśnie tą kobietę oraz sługę, który nie żyje. My mieszkaliśmy w jednej komnacie, natomiast oni w komnacie dla służby. Moja żona twierdzi, że przed pojawieniem się fajerwerków, poszła do swoich podopiecznych aby powiedzieć im aby wpatrywali się w niebo. To na prawdę dobra kobieta i nigdy nikogo nie okłamała. Jednak ta żmija stała tam z nożem, którym właśnie zabiła. Wbiła mu go trzy razy w brzuch. Krew była wszędzie, moja żona do tej pory nie może się otrząsnąć - Aż przez chwilę nie wierzyłam w to co usłyszałam. Przecież to nie możliwe, widziałam ją wczoraj, mniej więcej o tej porze, razem z Bash'em. Nie wyglądała wtedy na załamaną po śmierci służącego. Spojrzałam znów na Sebastiana, jednak ten nie odwrócił wzroku od króla - Ja w tym czasie rozmawiałem z jakimś lordem na balu - Usłyszałam parsknięcie i odruchowo obejrzałam się w to miejsce. Stała tam kobieta z założonymi rękoma na piersiach, nie wyglądała na zadowoloną.
- Spójrz na mnie - Szepnęłam i pociągnęłam go za rękaw koszuli - Muszę powiedzieć, że oni kłamią, przecież was widziałam - Znów szepnęłam tak aby nikt więcej nie usłyszał. Bash od razu na mnie spojrzał z poważną i groźną miną.
- Nie możesz, jak się dowiedzą, że spałem z tą kobietą zabiją mnie i ją. Jej mąż już o to zadba... - Mruknął, odwróciłam od niego głowę i spojrzałam w stronę klęczącej dziewczyny. Domyślam się przez co przechodziła, kilka dni temu, sama czułam to samo. Czułam, że zaraz umrę, jednak gdyby nie Bash zapewne już bym nie żyła. Mnie miał kto uratować jej nie.
- Dobrze, zatem podetnijcie jej gardło mieczem, tutaj i teraz - Mruknął król ewidentnie niezadowolony i spojrzał w stronę Sebastiana, jednak ten od razu odwrócił wzrok. On coś przede mną ukrywał...
Jeden ze strażników podszedł powoli do dziewczyny z mieczem, ta nawet nie drgnęła. Nie wiem czy była przestraszona, czy po prostu nie miała siły, ale nie mogłam na to patrzeć.

CZYTASZ
Przeniesiona *Zawieszone*
ActionCzy to możliwe aby z nowoczesnego miasta przenieść się o 500 lat wstecz? Sophie także uważała, że takie rzeczy się nie dzieją, a jednak. Jak poradzi sobie podczas gorącego czasu wojen i wszechobecnie panującej śmierci? Wszystkie wydarzenia i postaci...