Rozdział 9

131 13 7
                                    

Patrzyłam na krajobraz , który znajdował się przede mną. Naruto dalej trzymał mnie za rękę a moje łzy dalej spływały po policzkach. Jestem sama, gdzieś gdzie nie mam pojęcia co się dzieje, znalazłam się tu przechodząc przez jakiś magiczny portal a wysłali mnie tu rodzice. Zrobiło mi się strasznie gorąco serce waliło mi w piersi jak oszalałe a obraz tej małej wioski zaczął znikać za czarną plamą

-Hinata? Hinata! - słyszałam ciche wołanie w mojej głowie i nagle nastała całkowita ciemność a moje ciało straciło całą swoją siłę...

Otworzyłam oczy.- Gdzie ja jestem ?- pomyślałam patrząc w sufit. Odwróciłam głowę w prawą stronę. Naruto trzymał moją dłoń w swojej a obok nich leżała jego głowa. Spał. Nie chciałam go budzić wiec nie ruszałam się tak jeszcze przez chwilę i chciałam przeanalizować sytuację. Delikatnie kręciłam głową by rozejrzeć się po pokoju. Nie był on duży. Był pusty i trochę zaniedbany. W kątach pokoju przy suficie wisiało mnóstwo pajęczyn a w pokoju było tylko łóżko na którym leżałam i półka z małym radiem. Na przeciwko łóżka stało biurko a na nim kilka książek  i jakieś papierki. Po lewej stronie było okno przez które wpadały promienie słońca. Poza niebem i kilkoma bloczkami nie było widać z okna nic ciekawego.

- Mmm.. Dzień dobry - usłyszałam pomruki Naruto.

Gdy spojrzałam w jego stronę dalej trzymał moją dłoń i głowę opartą miał o łóżko. Uśmiechał się do mnie a oczy mrużył przez słońce. Nie odezwałam się. Delikatnie uśmiechnęłam się i znowu rozejrzałam się po pokoju. Gdy chciałam zacząć zadawać pytania Naruto zaczął mówić:

-To mój pokój. Przepraszam, że jest tu niezbyt przyjemnie, ale dawno mnie tu nie było. Gdy tylko przeszliśmy przez portal po prostu zemdlałaś i przyniosłem Cię tutaj bo było najbliżej.. - Naruto patrzył na mnie z troską.. 

Dlaczego on tak się o mnie martwi? Przecież jesteśmy dla siebie prawie obcy. Gdy jeszcze byłam w domu czułam się przy nim tak bezpiecznie... Czemu ? A teraz jestem sama z nim w jakimś innym wymiarze w jego domu jestem taka bezbronna i ... Serce znowu zaczęło przyspieszać i biło jak oszalałe. Podniosłam się i usiadłam  wyrywając Naruto swoją dłoń.. Zaczęłam panikować. Znowu zaczęło się robić strasznie duszno i chciałam wstać z łózka ale gdy tylko miałam stanąć na nogi to odmówiły mi posłuszeństwa i już miałam runąć na ziemię, gdy silne ramiona Naruto chwyciły mnie i uchroniły przed upadkiem

- Raczej nigdzie nie uciekniesz w takim stanie - lekko zaśmiał się i przeniósł na łóżko tak, że siedziałam oparta o zagłówek - Nie musisz uciekać .. Wiesz o tym prawda ? - Zapytał tak delikatnym głosem jak tylko to możliwe, żeby mnie uspokoić. Udało mu się to. Czułam jak serce powolutku nabiera spokojnego tępa. Naruto wstał i otworzył okno. Poczułam świeże powietrze z z zewnątrz i wzięłam głęboki oddech. Było takie czyste.. Niesamowite..  Spojrzałam na Naruto.

- Nie wiem. - odpowiedziałam. - Ja po prostu spanikowałam...- Odwróciłam wzrok od blondyna. Poczułam jak w pobliżu moich nóg łóżko delikatnie ugina się. Usiadł przy mnie i powoli wyciągał dłoń w moją stronę.

- Hinata.. Wiem, że jesteś zdezorientowana. Pewnie masz milion pytań więc posiedzimy tutaj i odpowiem na każde z nich, dobrze? Na spokojnie mała. - Trzymał rękę w powietrzu. Chce, żebym mu ufała, chce żebym złapała go za rękę i uspokoiła się. Tak zrobiłam. Delikatnie chwyciłam jego dłoń a on gładził ją kciukiem. - Zemdlałaś i jesteś bardzo słaba. To emocje i to przejście Cię tak wykończyło wiec musisz leżeć i odpoczywać - Uśmiechnął się do mnie.

- A potem ?

-A Potem będziemy musieli iść do Hokage pokazać, że już czujesz się lepiej. Babcia Tsunade była tutaj na moment gdy tylko Cię tu przyniosłem. Bałem się, że coś się stało ale to jednak nic poważnego. Kazała Ci leżeć, aż nie będziesz w stanie chodzić o własnych siłach. - I posłał mi kolejny uśmiech. Jak to możliwe, że one są takie uspokajające?

I żyli długo i... Ciekawie!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz