-Naruto! Naruto gdzie jesteś? - wołał ktoś z oddali
Przestraszyłam się i odsunęłam się w moment od chłopaka. Spojrzał na mnie zmartwiony i stanął koło mnie gdy podbiegł do nas Shikamaru
- Co się stało?
- Wiedzą o Hinacie..
O mnie? A co ja mogę mieć z tym wspólnego.. I kto wie? I czemu są tak przerażeni.... Nie podoba mi się to..
- Wiedziałem, że się dowiedzą, ale nie że tak szybko.. - powiedział Naruto zaciskając moją rękę. Nawet nie zauważyłam kiedy mnie za nią złapał - Ile?
- Czterech
- Sporo.. Nie odejdą bez walki.. Nie mamy też gdzie się schować..
- Nie zdążycie też uciec.. Wyczują was i pobiegnąStałam i patrzyłam jak mówią do siebie i jedyne co słyszałam to jak znowu dudni mi serce. Tak samo gdy przybyłam tutaj. "Bum Bum". Coraz głośniej i mocniej, zaczęło robić mi się gorąco i słabo..
- Hej.. Hinata popatrz na mnie - Naruto złapał mnie za ramiona i spojrzał prosto w oczy - Nic się nie dzieje, jestem tu i wszystko Ci wyjaśnię, jak opanuję sytuację - Oddychaj i nie mdlej - to jak śmiech przez łzy.. Boję się bo nie wiem co się dzieje ale tylko kiwnęłam głową na zgodę i zaczęłam powoli brać głębokie oddechy. Trochę pomagało ale niewiele.. Czemu nic z tego nie rozumiem..
- Wiem gdzie ją zabiorę, ale teraz nie ma na to czasu. Trzeba stanąć do walki zanim zaatakują wioskę i ..- Zbliżają się - usłyszałam w głowie. O CO CHODZI?! Mocno złapałam rękę chłopaka i rozejrzałam się dookoła
- To Ino. Hinata stań za mną - rozkazał blondyn. Od razu się posłuchałam i nagle pojawił się drugi Naruto. Byłam otoczona przez chłopaków gdy nagle pojawiły się cztery postacie. Zjawili się znikąd, jakby z nieba..
- Witam wszystkich - odezwałam się jeden z szerokim uśmiechem. Skórę miał niebieską, zęby jak u rekina a ze sobą miał wielki obandażowany miecz - Nie chcemy przeszkadzać, ale my wpadliśmy przywitać się z koleżanką - po tych słowach wyciągnął miecz i wskazał na mnieCzułam jak w środku mnie ściska a moje ciało sparaliżowało. Cała czwórka ubrana była tak samo. Mieli na sobie Czarne płaszcze z czerwonymi chmurami. To jakaś sekta? Wyznają szatana? Może chcą mnie złożyć w ofierze... Ale po co.. Przecież ja nawet nie jestem stąd..
- Łapy precz - odwarknął Naruto
- Spokojnie - szepnął do niego Shikamaru
- Radzę wam odejść póki jesteście cali. Dobrze wiecie, że wrócicie z niczym - Naruto krzyknął jeszcze głośniej
- A ty jak zwykle potrafisz tylko szczekać. Odsuń się i nie przeszkadzaj mały lisie. Na ciebie przyjdzie jeszcze pora - odpowiedziała postać w płaszczuW jednej chwili rzucił się na nas. Shikamaru złapał mnie i odskoczył w powietrze. Dookoła Narto pojawiło się kilka osób, ale chyba naszych. Nikogo nie znałam. Zaczęła się walka. Między czwórką w płaszczach i piątką innych włączając w to Naruto. Wszędzie latały jakieś pioruny, kule ognia, ściany wody. Byłam w szoku. Pierwszy raz widzę takie rzeczy na oczy. Oni tak codziennie? Nie potrafiłam się nawet zapytać Shikamaru czemu siedzimy na drzewie i przyglądamy się walce i dlaczego nikt nas nie goni. Dlaczego w ogóle ci ludzie się pojawili i co ta ma wspólnego ze mną. Czy Naruto będzie cały i żeby mi to wszystko wytłumaczył od początku
- Siedź tu, i nie piśnij ani słowem. Zero ruchu, zero odgłosów - szepnął Shikamaru. Chyba zauważył, że martwię się o blondyna bo szybko dodał - O niego się nie martw. Lada moment będziesz robić to co on.Mam tak wiele do zapytania jednak siedziałam cicho. Przyglądałam się Naruto jak raz za razem atakuje przeciwnika z mieczem i zębami rekina. Było widać że chyba się nie spodziewał takiej siły od blondyna. Ja również... I jak ja mam się im na coś przydać skoro oni to robią całe życie...
- Znajdźcie ją natychmiast - wykrzyczał człowiek rekin i dwóch jego kompanów rozbiegła się. Jeden dalej walczył z różowo włosa dziewczyną a on wciąż z Naruto. Reszta pobiegła za zbiegami
- Postaraj się opanować. Jeżeli będziesz odczuwać tak silne emocje to znajdą nas w moment - szepnął Shikamaru.
Chcą mnie zabić a on mi się każe uspokoić?! Boję się.. szukają mnie... Co mam zrobić... Wciąż bałam się poruszyć nawet o milimetr jednak to co czułam w środku było tak silne, że miałam wrażenie że zaraz eksploduje. Boże co się ze mną dzieje. Po policzku zaczęły płynąć mi łzy. Najpierw jedna, potem druga a potem strumień łez. Moje ciało trzęsło się bez opamiętania gdy po chwili usłyszała: " Mam Cię mała " i poczułam jak ktoś szarpie mnie za rękę
- Aaa! - Zaczęłam krzyczeć i płakać bez opamiętania. Chciałam się wyszarpać gdy nagle poczułam zimne ostrze przy gardle.
- Stój spokojnie skarbie albo stanie Ci się krzywda - odpowiedział Nie widziałam jego twarzy ale głos miał szalony. Był wysoki i szczupły. Zaczął powoli iść do przodu czyli w kierunku Naruto więc powoli stawiałam kroki razem z nim. Nogi trzęsły mi się i bałam się że zaraz upadnę. Kilka kroczków i już byliśmy na polu walki gdzie wszyscy stanęli w bezruchu.
- Hinata! - Krzyknął Naruto a gdy chciał podejść bliżej chłopak przysunął ostrze bliżej mnie tak że prawie poczułam jak rozcina mi skórę. Naruto zatrzymał się i przeklął pod nosem
- Nie radzę robić nic głupiego. Raczej nie chcesz widzieć jak umiera w bólu prawda? - odpowiedziała postać trzymająca mnie. - Kisame. Wracamy - dodał a człowiek rekin tylko się uśmiechnął
Wciąż patrzyłam na Naruto. Było widać jak złość się w nim gotuje. Nagle jego wyraz twarzy się zmienił. Był groźniejszy a wokół niego pojawiła się czerwona obłoka i zniknął.
- Ostrzegałem was - powiedział ktoś zza moich pleców i poczułam jak ląduje na ziemi. Przy mnie z powrotem pojawił się Shikamaru i reszta. To Naruto nas rozdzielił? Teraz latał bez opamiętania i atakował wszystkich przeciwników na raz. To było przerażające. Sam radził sobie z czterema i widać po nich było po nich że to nie było po ich myśli.
- Hinata twoja ręka! - powiedziała różowo włosa i od razu za nią złapała. Od razu syknęłam z bólu. Ręka miała dość spore oparzenie. Przyłożyła ro rany swoją dłoń i nagle pojawiło się małą zielone światełko a rana powoli przestawała boleć.
- Co się stało z Naruto? - zapytałam zmartwiona.
- Przemienia się. Nie potrafi jeszcze panować w pełni nad swoją mocą. Jest dla niego zbyt potężna i przejmuje nad nim kontrolę gdy da się ponieść emocjom tak jak teraz.
Wciąż przyglądałam się jak opętany atakuje bez przerwy. Gdy dwóch padło i wycofali się od razu wstałam i chciałam pobiec go chłopaka
- Hinata nie! - krzyczała grupa chroniących mnie jednak byłam nikt z nich nie zdążył mnie złapać bo już byłam przy chłopaku.
Spojrzał na mnie tymi gniewnymi oczami. Byłam przerażona. To nie mój Naruto! Podniósł na mnie i chciał mnie zaatakować jednak złapałam jego dłoń. Była gorąca i czułam jak wypala mi skórę. Nie minęło pięć sekund a czerwona tafla która otaczała blondyna zniknęła.Puściłam jego rękę spojrzałam mu w oczy, które już były normalne i czułam jak z mojego ciała uchodzi energia. Jedyne co zdążyłam zobaczyć to zmartwionego blondyna a potem już tylko ciemność..
_______________
I jak wrażenia? Nadaje się? :))

CZYTASZ
I żyli długo i... Ciekawie!
FanficHinata opowiada swoją historię odkąd poznała Naruto. Jak się poznali? Co się działo? Czy od razu się w sobie zakochali? Czy byli szczęśliwi zanim się poznali? Jak wygląda ich znajimość? Na te wszystkie pytania odpowiedź będzie się znajdować w mojej...