Rozdział 2

450 45 4
                                    

~ Po chwili spaceru i rozglądaniu się, znalazłam moją zgubę. ~

Powoli szłam w jego stronę. Siedział do mnie tyłem więc, widziałam tylko ten błyszczący blond jego włosów. - Nawet od tyłu wygląda wspaniale - rozmarzyłam się. Nie wiedział, że idę a ja ciągle się do niego zbliżałam. Byłam gotowa zacząć rozmowę, poznać go, dowiedzieć się czegoś, zaprzyjaźnić...

Byłam niedaleko ławki, na której siedział. Nagle chłopak się podniósł i poszedł, jednak nie szedł w moją stronę i nadal nie miał pojęcia o mojej obecności. - No niee.. - mówiłam sama do siebie. Lekko zawiedzona faktem, że nici z poznania go szłam dalej przed siebie. Gdy mijałam wspomnianą wyżeł ławkę, zauważyłam, że na trawie pod ławką coś leży. Nie był to jakiś śmieć, więc postanowiłam to sprawdzić. Okazało się, że moje znalezisko jest portfelem. Prawdopodobnie należy do TEGO chłopaka. Kucnęłam przy ławce i podniosłam portfel. Zajrzałam do środka, żeby zdobyć jakieś informacje. Nie szukałam informacji o tym blondynie, bo byłoby to dosyć dziwne zachowanie haha. Chciałam sprawdzić tylko do kogo należy i oddać to osobie, która go zgubiła. W głębi serca liczyłam, że należy to jednak do niego. Otworzyłam portfel i szukałam czegoś, co mogłoby wskazywać, do kogo należy. Po chwili znalazłam - Jest! - ucieszyłam się gdy znalazłam dowód. Tak to jego. Mimo, że mało się znamy, to wszędzie był rozpoznała tą uśmiechniętą buźkę. - Uzumaki Naruto.... Naruto...- powtarzałam w myślach. Szybko sprawdziłam jego adres, żeby pójść tam, i oddać go osobiście. Schowałam dowód do jego portfela, a portfel schowałam do swojej torby. Nie znam ulic, dopiero co tu przyjechałam, dosłownie, a już wyszłam w teren. 

Szłam mimo, że nie miałam pojęcia gdzie idę i czy w dobrym kierunku. Niby się pytałam ludzi jak dość, ale zgubiłam się, bo po raz 10 widzę ten sam budynek. - Brawo Hinata... - westchnęłam rozmawiając jak zwykle sama ze sobą. Robiło się już dosyć ciemno, a ja nadal wędrowałam po mieście szukając domu Naruto. Jedyny pomysł jaki udało mi się wymyślić, to taki, żeby wrócić do domu cofając się tą samą drogą jaką tu doszłam i poszukać jego domu jutro. Nic lepszego nie przyszło mi do głowy. Włączyłabym GPS, ale oczywiście nie mam już internetu. Zwykła złośliwość losu. Starając się wrócić do domu szybkim krokiem, minęłam te same miejsca co w przeciwna stronę. To znaczyła, że narazie dobrze mi szło. Wyjęłam telefon z kieszeni, żeby zobaczyć która jest godzina. - Już prawie 21:00 !? Jak to ?! - z myślą, że już chyba nigdy nie wrócę do domu, szłam dalej przed siebie. 

Po pewnym czasie mojej "wyprawy" skręcając za sklepami wpadł na mnie jakiś chłopak. - Au! Uważaj trochę! - krzyknęłam próbując się podnieść. Tak. Upadłam przed niego u ubrudziłam ubrania. 

- Em.. Przepraszam bardzo, nie widziałem cię.. - próbował się wytłumaczyć i wyciągnął do mnie rękę, by pomóc mi wstać. Dopiero teraz zauważyłam, że osoba na którą wpadłam to nie kto inny jak Naruto. - Nareszcie go znalazłam - mówiłaś do siebie w myślach i podniosłaś się z jego pomocą. Staliście do siebie twarzą w twarz. Wpatrywał we mnie te swoje nieziemsko śliczne błękitne oczy. Na moich policzkach zagościł rumieniec. Nie wiedziałam co powiedzieć i zapadłą niezręczna cisza. Po chwili przypomniało mi się o jego portfelu. 

- Mam coś dla ciebie - powiedziałaś z uśmiechem i przeszukiwać torbę, a Naruto patrzył z coraz większym zainteresowaniem. Wyciągnęłaś portfel i dałaś go chłopakowi obdarowując go przy okazji szerokim uśmiechem. 

- Co.. Ale.. Jak to.. Skąd... - nie wiedział co powiedzieć. To takie słodkie jak się jąka. Gdy oprzytomniał zabrał portfel.

 - Dziękuję emm... 

- Hinata - dokończyłam za niego. Obdarzył mnie szerokim uśmiechem. Jest cudowny. Chciałabym widzieć codziennie jak się uśmiecha. 

- Ślicznie - puścił mi oczko na co moje policzki oblały się od razu rumieńcami. Podał mi rękę i się przedstawił. Również podałam mu rękę i wymieniliśmy spojrzenia. - Miło mi poznać - uśmiechając się coraz szerzej. 

- Już jest późno, odprowadzić cię do domu? - zapytał z troską w głosie. To takie urocze. Będę się nim zachwycać za każdym razem haha

- Emm.. Pewnie tylko, że... - nie wiedziałam co powiedzieć - nie znam mojego adresu a nie wiem jak dojść, bo zabłądziłam troszkę. Na dodatek rozładowałam telefon i nie mam jak się skotaktować z rodzicami.... - powiedziałam trochę bardziej smutna niż byłam przed chwilą. - Ten dzień jest okropny - marudziła, dalej.

- HAHAHAHAHA - Naruto wybuchnął nieokiełznanym śmiechem. 

- Co cię tak śmieszy? - spytałam nie widząc nic śmiesznego w tej sytuacji.

- Przeprasza heh. Serio dziś chyba nie jest twój dzień. Mieszkam niedaleko. Chodź do mnie, naładuj telefon, zadzwoń do rodziców i... - założył mi swoją kurtę. Nadal miałam na dobie sukienkę, a było już późno więc i chłodno. Trochę się trzęsłam z zimna. - ... i ogrzejesz się w między czasie. Co ty na to ? - zaproponował posyłając mi ciepły uśmiech i wyciągnął do mnie rękę. Po chwili namysłu zgodziłam się i złapałam go za dłoń. Szliśmy do niego jakieś niecałe 10 minut. Całą drogę trzymaliśmy się za ręce i rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym. Gdy byliśmy już u niego w domu, zrobił mi ciepłej herbaty, abym się rozgrzała. Ja w tym czasie poszłam podładować telefon. Naruto mieszkał sam, ale miał dosyć zadbane mieszkanie, chociaż było o wiele mniejsze niż moje. Zadzwoniłam do rodziców i wyjaśniłam im całą sytuację. Całe szczęście, że nie byli źli, lecz rozbawieni tą sytuacją. 

Zanim moi rodzice przyjechali po mnie do domu Naruto jeszcze trochę rozmawialiśmy. Mamy dużo wspólnych tematów. Tyle mi o sobie powiedział, a mimo to czuję, że nic o nim nie wiem, dlatego słuchałam z uwagą wszystkiego o czym mówił do mnie.

- Może zrobimy jutro wycieczkę? - zaproponował 

- Wycieczkę? - zapytałam z niezrozumienie,

- No wiesz. Skoro dopiero co się wprowadziłaś, to fajnie by było, żeby ktoś cię oprowadził po mieście prawda? - wytłumaczył z uśmiechem

- Jasne! - zgodziłam się. Szybko ustaliliśmy godzinę i miejsce spotkania oraz wymieniliśmy się numerami. Zaraz po tym przyjechali  moi rodzice. Pożegnałam się z Naruto i wróciłam do domu. Po powrocie zjadłam kolację, szybko się przebrałam i położyłam na łóżku. Niedługo po tym wibrował mi telefon z informacją o tym, że przyszedł sms. Odblokowałam telefon i ucieszyłam się, gdy zobaczyłam to:

Naruto: Dobranoc i do jutra Hinatka ;* Śpij dobrze ;)

Ja: Do zobaczenia ;) Ty też śpij dobrze Naruto :*

 - To był cudowny dzień - pomyślałam, po czym od razu zasnęłam. 

~~~~~~~~~~~~

I to na tyle, mam nadzieję, że się spodoba, rozdział 3 oby poszedł trochę szybciej

Gwiazdkować, komentować, czytać, zapraszać !!!:DDDD

Do zobaczenia ! :D

I żyli długo i... Ciekawie!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz