rozdział 9

1K 52 16
                                    

Poszedłem za Panią Yosano na salę zabiegową niechętnym krokiem, ale jakoś za bardzo się nią teraz nie przejmowałem ani tym co ze mną zaraz zrobi. Szczerze mówiąc bardziej ciekawił mnie obecny stan mojej ukochanej Kagami. To najcenniejsza osoba na świecie i nie wyobrażam sobie życia bez niej, jej wybryków, humorów, szalonych akcji,  wspólnie spędzonych chwil...
- Dazai wolisz cienki nóż czy gruby?-myślała głośno Yosano.
- Uważam, że nic takiego nie będzie potrzebne. Mimo wszystko rana nie jest głęboka i nie przebiła żadnych narządów. Cieszę się z tego. Yosano zrobiła smutną minę - nie pobawimy się dzisiaj Dazaiku? Co z tobą? Chyba już rozumiem. To wszystko sprawka tej nowej. Zakręciła ci mocno w głowie mam rację? - tupnęła wściekła nogą o posadzkę jej "zabawa" oznaczała tyle co doprowadzanie cię do stanu na skraju życia i śmierci przyprawiając cię o okropny ból, a po tym nagłego leczenia i uczucia jakby właśnie cię coś zbawiło. Yosano podeszła i tylko zabandażowała mi ranę mrucząc coś pod nosem na temat toksycznych związków. Gdy tylko skończyła, zerwałem się i wróciłem do Kagami. Nadal spała. Podszedłem i pocałowałem jej czoło. Miała taką miękką skórę. Chyba wyczuła jak moje usta muskają jej głowę, bo przewróciła się na drugi bok otwierając oczy. Nie czekając na pozwolenie pocałowałem ją delikatnie i namiętnie. Ona lekko zdziwiona najpierw nie oddała pocałunku, jednak gdy zorientowała się co się dzieje wpiła się w moje usta jeszcze mocniej. Nasze języki splotu się w jakimś szalonym, ale fantastycznym tańcu. Gdy w końcu oderwaliśmy się od siebie lekko dysząc, złapałem ją za rękę i zamknąłem w szczelnym uścisku. Ona natomiast swoją głowę schowała w moich ramionach i całą ułożyła się tak, jakby małe zwierzątko chciało schować się w swoich rodzicach. Kocham gdy tak robi. Mogę wtedy na nią patrzeć i zapatrzać się od początku i początku i tak bez końca.
- Dazai... całe szczęście, że nic ci nie jest.
- A z tobą wszystko w porządku? - spytałem
- Teraz już tak. To wszystko dzięki tobie. Gdyby nie ty, to bym nie żyła.
- Też cię kocham - uśmiechnąłem się do niej napotykając jej zielone tęczówki. Przejechałem dłonią pn jej policzku i sptałem:
- Droga Jagami. Czy chciałabyś, wraz ze mną popełnić podwójne  samobójstwo?
-Eh skąd ty masz tak głupie pomysły?
- Nie wiem, ale taką rzecz chciałbym zrobić tylko z najpiękniejszą, najzdolniejszą, kochaną, opiekuńczą oraz wrażliwą kobietą. - powiedziałem na co ona lekko się zarumieniła.
- Śpisz dzisiaj tutaj?
- Tak, nie mam siły ruszyć się z tąd. - wskazała na łóżko. Na to ja, położyłem się koło niej. Zasnęliśmy tak razem wtuleni w siebie nawzajem. Kocham ją. Bardzo.

Przepraszam za brak rozdziału, ale mam strasznie dużo kartkówek i sprawdzianów. Dla waszej informacji mam 2 szkoły bo chodzę też do muzycznej. Nasz typowy tydzień wygląda tak, że codziennie kartkówka. O sprawdzianach nie wspomnę. Jestem wam wdzięczna za dużą ilość wyświetleń. Dziękuję wam bardzo :3
~pseudonimq
 

Czas Stop  Dazai x ReaderOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz