rozdział 10

1K 50 7
                                    

Obudziłem się rano słysząc straszny huk na dole. Jak oparzony zeskoczyłem z łóżka i pobiegłem w stronę dźwięku, zapominając na chwile kto był koło mnie na łóżku. To co zobaczyłem chwilę później zamurowało mnie. Mafia nas zaatakowała. Nie dawaliśmy rady. Natychmiast doszedłem do walczących używając swojego daru by choć trochę osłabić wrogów. Sekretarki stały za nami przerażone, a mój oddech przyśpieszył. Cholera naprawdę jest źle. Nagle na schodach zobaczyłem ją. Moja kochana Kagami właśnie patrzyła na nas z przerażeniem. Nim zajerestrowała o co chodzi ktoś krzyknął:
- Brać dziewczynę!
Już miałem do niej biec gdy nagle wokół mnie przeszła mocna fala powietrza zrywająca z nóg. Lekko zmęczona i osłabiona Kagami schodziła po schodach. Nagle ku mojemu zdziwieniu wzięła pistolet i bez żadnego wahania zastrzeliła wszystkich członków mafii bez wyjątku. Uśmiechnęła się do mnie I powiedziała:
- Już nic nam na razie nie grozi. Załatwiłam ich tak, że nie wrócą tu szybko. A teraz chodź bo jak czas znów będzie w normie to będzie tu pełno krwi. - pociągnęła mnie za rękę w stronę drzwi i je zamknęła. Chwilę później słyszałem okropne krzyki wydobywające się z dołu.
   
                  KAGAMI POV.
Po tej całej akcji byłam zmęczona. Pomyślałam co by tu robić wtedy wpadłam na genialny pomysł.
- Dazai może coś obejrzymy?
-Jasne czemu nie - odpowiedział
- To co oglądamy?
- A co byś  chciała moja księżniczko? - zarumieniłam się
- Przestań mnie tak nazywać! - udawałam, naburmuszoną
- Przecież wiem, że nie jesteś zła na mnie. - szepnął mi na ucho, a mnie przeszedł przyjemny dreszcz. Obróciłam swoją twarz w jego stronę i zetknęliśmy się nosami. Nie czekając ani chwili dłużej wpiłam się w jego usta. Coraz bardziej przejmowałam kontrolę, kiedy nagle to on zaczął dominować. Podobało mi się to i pomrukiwałam mu w usta. Oderwaliśmy się od siebie dopiero gdy brakło nam powietrza. Nagle Dazai zrobił minę jakby właśnie sobie coś przypomniał.
- Prawie bym zapomniał! Choć coś dla ciebie mam. - uśmiechnął się słodko i złapał mnie za rękę prowadząc do szafki z jego ubraniami. Podszedł do niej i wyjął torbę z jakąś nieznaną mi zawartością. Wręczył mi ją uśmiechając się.
- Mam nadzieję, że ci się spodoba... - Szybko rozpakowałam prezent i zajrzałam do środka. Widziałam jakiś czarny materiał. Szybkim ruchem wyciągnęłam zawartość i moim oczom ukazała się czarna sukienka przed kolano ozdobiona błyszczącymi gwiazdami. Do niej z tyłu była doczepiona coś jak peleryna wykonana z cienkiego tiulu z naszytymi spadającymi gwiazdami. Następną rzeczą, którą wyciągnęłam, były pończochy samotrzymające w kolorze czarnym. Na końcu zobaczyłam piękne buty. Były to srebrne kozaki za kolano. Całość została dopełniona opaską ze srebrnych gwiazdek. Moje usta nie były w stanie wydusić ani słowa. Jedyne co zrobiłam to położyłam nowe ubrania na łóżku i dosłownie rzuciłam się na Dazaia. Ten złapał mnie, unosząc w górę swoje ręce ze mną. Śmiałam się. Była to dla mnie świetna zabawa. Przypomniałam sobie jak tata robił tak samo. No tak, poraz kolejny muszę sobie uświadamiać, że rodzice nie żyją. Moja twarz już nie wyglądała na szczęśliwą, a raczej na smutną. Dazai widząc moją reakcję szczelnie zamknął mnie w swoich ramionach. Ja tylko odpowiedziałam cicho:
- Dziękuję
- Nie ma za co skarbie. Zawsze będę. A teraz szykuj się bo za godzinę gala. - No tak! Zapomniałam. Już wiem po co takie strojne ubrania. Założyłam wszystko na siebie i jedynie posypałam twarz brokatem. Trochę na policzkach i na oczach. Spojrzałam w lustro i zaniemówiłam. Ten mój Dazai to ma niezłe poczucie stylu. Dazai już wyszedł ubrany w specjalny strój i wyglądał bosko. Zarumieniłam się, a on to chyba zauważył bo podszedł do mnie I spytał:
- Będziesz moją gwiazdką?
- Zawsze - odpowiedziałam. Wtedy zbliżył swoją twarz do mojej i dał mi buziaka.
- Więcej dostaniesz na sali gwiazdko. -  Chwila moment co?! On chce mnie pocałować tam?! Przy tym milionie ludzi?! No chyba żart! Spaliłam buraka i odpowiedziałam:
- Ani mi się waż ty romantyku jeden!
- Odważę się o wiele więcej niż myślisz gwiazdko - uśmiechnął się zadziornie, a ja znowu spalałam się z zakłopotania. Już wiem, że ten związek będzie wprost idealny i nic nie może go zepsuć...

Czas Stop  Dazai x ReaderOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz