Znalazłam Mate! Znalazłam Mate!
Ta myśl nie dawała mi spokoju, całą kolacje siedziałam jak na szpilkach i czekałam tylko aż ta cholerna szopka się skończy, w ogóle nie mogłam się na niczym skupić, dodatkowo nie pomagał fakt, że wilk który się we mnie wpoił nie spuszczał mnie z oka, a ja, chodź starałam się nie patrzeć w jego stronę, doskonale czułam to jak mi się intensywnie przygląda.
Zamiast pieprzonej radości z powodu odnalezienia drugiej połówki, targał mną smutek, żal i strach, oto co może się z tym wiązać, i co przez to wszytko może się wydarzyć. Nie chcę znów narażać bliskich mi ludzi na śmierć. Znów muszę wyjechać i opuścić moją rodzinę, ale najtrudniejsze w tym wszystkim będzie poinformowanie ich o mojej decyzji.
- Bella możemy się teraz pobawić?- Z głębokich przemyśleń wyrwał mnie Tyler, który z oczkami szczeniaczka patrzył się na mnie.
- Jasne.- Lekko zakłopotana, ale z uśmiechem zgodziłam się, bo w końcu dałam mu słowo.
Chłopczyk złapał mnie za rękę i pociągnął na górę zapewne do swojego pokoju. Byłam mu wdzięczna, że wyciągną mnie z pomieszczenia pełnego napiętej atmosfery i nie śmiesznych żartów wuja Edwarda, oraz uczucia przytłoczenia przez piękne zielono-złote tęczówki Zacka.
Razem z Tylerem usiedliśmy na zielonym dywanie, który był przyjemy w dotyku i pokrywał prawie całą powierzchnię pokoju chłopca, który swoją drogą był pokaźnych rozmiarów. Ściany pomalowane były na kolor niebieski, a na jednej z nich był namalowany wilk wyjący do księżyca, a koło niego były poprzyklejane gwiazdki świecące w ciemności, gdy byłam mała też miałam takie w pokoju, ale poprzyklejane na suficie. Zawsze uwielbiałam parzyć na nie przed snem i wyobrażać sobie, że zasypiam pod gwiazdami, które nade mną czuwają. Każda z nich miała własne imię i znaczenie, które je im nadałam wraz z mamą.
- Bella dlaczego płaczesz?- Przyłożyłam rękę do policzka i poczułam wolno płynąca łzę. Nawet nie wiedziałam, kiedy zaczęłam płakać, przecież to było takie radosne wspomnienie, ale z osobą, której już nigdy nie zobaczę.
Otarłam łzę i uśmiechnęłam się lekko do chłopczyka, który patrzył na mnie z troską, chodź znał mnie dopiero od kilku godzin.
- Przypomniałam sobie osobę, której już nie ma w moim życiu.- Uśmiechnęłam się słabo, podnosząc się sama na duchu. Muszę być silna dla mamy, dla taty, dla Marka, cioci i wujka, ale przede wszystkim dla siebie.
- Musiałaś kochać tę osobę skoro płaczesz.
- Nadal ją kocham.- Odruchowo chwyciłam za wisiorek znajdujący się na mojej szyi, który dostałam od rodziców, na trzecie urodziny, w dniu kiedy wszystko zaczęło się ujawniać.
Chłopczyk widząc mój smutek podbiegł do mnie i przytulił mocno, nie chciał w ogóle puścić, a ja z smutnym uśmiechem odwzajemniłam gest, który zawsze dodawał mi otuchy.
- Kim była ta osoba, która wywołuje smutek w twoich pięknych oczach, kochanie.- Usłyszałam piękny, męski głos za moimi plecami, ale nie odwróciłam się w stronę posiadacza tego głosu, bo doskonale wiedziałam kim on jest.
- Moją matką.- Nie puszczałam Tylera nawet na sekundę, a mój uścisk się wręcz wzmocnił. Nie odwróciłam się też w stronę Zacka, czekałam tylko na ruch któregoś z chłopaków, ale nie musiałam na ten czyn długo czekać. Małe rączki zacisnęły się mocniej na mojej tali, a duże, silne ramiona Zacka okryły mnie w taki sposób jakby chciał uchronić przed najgroźniejszym złem tego świata.
Gdy ramiona mojego mate oplatały mnie czułam się bezpiecznie, czułam że tu jest moje miejsce. Serce chciało zostać w jego ramionach do końca życia, a nawet dłużej, a rozum kazał uciekać by chronić go przed ludźmi, którzy są skłonni zabić wszystkich, by mnie zniewolić.
CZYTASZ
Obdarowana
WerewolfOpowieść o niezwykłej dziewczynie z wielkimi mocami oraz o młodym, ale silnym Alfie. Czy los ich połączy? Czy się dogadają? Czy poradzą sobie z przeciwnościami losu? Co przyniesie im przeznaczenie? Tego wszystkiego dowiesz się czytając "Obdarowana"...