Las. Miejsce posiadające wiele tajemnic.
Tajemnice. Każdy z nas ma jakąś, którą zachowuje tylko dla siebie.
Tylko drzewom możesz powierzyć swoją tajemnice, bo tylko one nie wyjawią twoich sekretów. - Słowa, które od zawsze powtarzała mi babcia gdy byłam bardzo mała. Jedyne i najmądrzejsze, które zapamiętałam.
Niewiele osób zna moją tajemnicę, jakże niebezpieczną, ale piękną. Kocham swoje moce, ale boje się, że właśnie one mogą skrzywdzić tych, których najbardziej kocham i tego najbardziej się obawiam. Tragedii. Bólu. Ofiar. Rozlewu krwi.
Jeszcze nigdy nie miałam tak sprzecznych myśli dotyczących mojej ucieczki i mojego przeznaczenia. Tylko prawda jest taka, że go nie znam. Nie znam drogi, która jest dla mnie zapisana w gwiazdach, ale muszę ją odnaleźć.
Jeszcze kilka dni temu bez wahania spakowała bym rzeczy i wyjechała jak najdalej, ale teraz po tylu latach samotności, ciągłej ucieczki, spotkałam rodzinę za którą tęskniłam.
Tęskniłam za spokojem ducha, który ogarnął mnie pośród znanych mi twarzy. Tęskniłam za ciepłem, który mi dają. A przede wszystkim pragnęłam miłości, którą dawno utraciłam.
Kiedyś łudziłam się że już nigdy nie zaznam poczucia bezpieczeństwa, ale myśliłam się. Teraz wiedziałam, że bezpieczna będę się czuć tylko w ramionach mojego przeznaczonego. Tylko on może uspokoić moje nerwy i tylko on może pomóc mi uleczyć rany na sercu, które krwawi od bardzo dawna.
- Bella.- Miękki głos Zacka rozniusł się po polanie, na której siedziałam. Pragnęłam wstać i wtulić się w jego ramiona, ale tego nie zrobiłam. Nie mogłam. - Mogę się przysiąść?- Nie miałam odwagi spojrzeć w jego piękne zielone oczy, więc tylko skinełam głową, dalej wpatrując się w gęsty las, który nas otaczał.
Cisza, która pomiędzy nami panowała nie była krępująca, a wręcz przeciwnie. Był to rodzaj ciszy, który uspokajał i pozwalał poukładać wszelkie myśli. Może to było spowodowane klimatem, który panował w lesie, a może obecnością osoby, która jest dopełnieniem mojej duszy. Nie wiedziałam, ale pragnęłam się nią cieszyć jak najdłużej.
- Gdy byłam malutka uwielbiałam siedzieć i słuchać odgłosów lasu. Zawsze wydawały mi się takie fascynujące.- Nie wiedziałam dlaczego, ale poczułam chęć odkrycia i pokazania mu skrawka mojego życia. - Piękny śpiew ptaków, szelest lici i szum strumyków. Zawsze mnie uspokajały.- Odwróciłam twarz w stronę Zacka. Przyglądał mi się z lekkim uśmiechem, który odwzajemniłam. Założył mi niesforne kozmyki za ucho, które przez wiatr znalazły się na mojej twarzy. Troszkę speszył mnie ten gest, więc żeby ukryć lekkie rumieńce spuściłam wzrok.
Wziął mój podbrudek w dwa palce i podniósł do góry bym patrzyła się prosto w jego zielone oczy.
- Mnie nie musisz się wstydzić.- Uśmiechnął się do mnie i lekko musnął palcami mój policzek.- Nie chce cię stracić.
- Nie stracisz. - Chciałam odpowiedzieć, ale nie byłam pewna tych słów, więc milczałam, napawając się magią zielonych tencziwek, które z każdą chwilą mnie pochłaniały.
- Słyszałam, że jutro jest ognisko.
- Tak. Wybierasz się?- Zapytał, ciągle patrząc mi w oczy.
- Chyba nie.
- Dlaczego?- Wyczułam jakby nutkę zawodu w jego głosie.
- Sama nie wiem. Może dlatego, że będzie tam całą wataha, a ja do niej nie należę!
- Bella!- Przerwał mi niemal od razu.- Odkąd spojrzałaś mi w oczy i odkąd się w ciebie wpoiłem należysz do tej watahy. Chcąc czy nie chcąc jesteś jej sercem, jesteś moim sercem bez ciebie nie mogę żyć, więc proszę przyjdź.- Prośba była wyraźnie słyszalna w jego głosie.
- Zobaczę. - Mówię kuląc się pod jego natarczywym spojrzeniem. Chociaż tyle mogę dla niego zrobić. Przyjść i spędzić chwilę pośród watahy.
Zack kiwa ledwo widzialnie głową i dalej mi się przygląda z taką intensywnością, że niemal wypala we mnie dziurę.
- Możesz się tak na mnie nie patrzeć?- Pytam zirytowanym głosem.
- Tak czyli jak?- Ewidentnie zbiłam go tym pytaniem z tropu.
- Jakbyś miał mnie pożreć w całości.
- Nawet nie wiesz jak bardzo chciałbym cię chociażby spróbować.- Uśmiecha się łobiziarsko i przybliża się o kilka centymetrów w moja stronę. Ja jedynie spuszczam wzrok na moje ziemię i odsówam się od niego. - Dlaczego mnie caly czas odtrącasz?- Słsząc tak ogromny smutek w jego głosie podniosłam spowrotem oczy na Zacka. - Nie czujesz tej więzi, która nas łączy?
- Uwierz mi czuje.- Odpowiadam z westchnieniem.- Za każdym razem gdy na mnie patrzysz czuje motylki w brzuchu, a twój dotyk wywołuje dreszcz. Co naprawdę jest wspaniałym uczuciem, ale ja po prostu nie mogę.
- Dlaczego? Chce wiedzieć. Proszę powiedz mi.
Ból to jedyna rzecz jaką widziałam w jego oczach, a to wszystko przeze mnie.
- Księżyc obdarował mnie potężnymi mocami, a to wszystko przez to że urodziłam się w krwawą noc. Moje moce są jednocześnie piękne i niebezpieczne. Piękne gdy nad sobą panuje i mam w sobie spokój. Niebezpieczne gdy tracę panowanie nad emocjami. Dlatego boję się, że mogę kogoś skrzywdzić.
- Kochanie...
- Ale to nie wszystko Zack. Pewien człowiek, bardzo niebezpieczny, ściga mnie od lat i wiem, że nie spocznie dopóki mnie nie złapie i zamknie bym mu służyła. Wiem, że jest zdolny do wszystkiego. To on zabił moich rodziców. Z mojego powodu. - Poczułam jak po moich policzkach zaczęły spływać pojedyncze łzy.- Dlatego nie chce żeby ktoś jeszcze przeze mnie musiał umierać, więc żeby tego uniknąć muszę odejść, a łatwiejsze to będzie dla ciebie i dla mnie gdy nie damy naszej więzi się rozwinąć.
- Jesteś moją bratnią duszą. Brakującą częścią mojego serca, bez ciebie jestem nie pełny. Obiecuję ci, że znajdę tego człowieka i zabije.- Czerwone iskierki krążyły w jego oczach co pokazywało, że jest naprawdę wściekły.
- Nie Zack. Nie pozwolę, żeby kolejne osoby za mnie ginęły, a szczególnie ty. Sama muszę się z nim zmierzyć przy tym nie narażając osób, które kocham.- Wstałam, nie dając szansy cokolwiek powiedzieć ruszyłam w stronę domu wujostwa, a łzy spływały mi po policzkach.
Gwiazdki i komentarze mile widziane :)
CZYTASZ
Obdarowana
WerewolfOpowieść o niezwykłej dziewczynie z wielkimi mocami oraz o młodym, ale silnym Alfie. Czy los ich połączy? Czy się dogadają? Czy poradzą sobie z przeciwnościami losu? Co przyniesie im przeznaczenie? Tego wszystkiego dowiesz się czytając "Obdarowana"...