Jechaliśmy przepiękną drogą prowadzącą przez las. Mark opowiadał mi, że mieszka z rodzicami niedaleko domu głównego, ale częściej właśnie w nim przebywa ze względu na swoją przyszłą funkcję głównego bety. Mówił mi też, że ich teraźniejszy alfa jest bardo rozsądny i władczy, za co szanują go poddani, lecz niedługo przejąć władzę ma jego syn Zack, najlepszy przyjaciel Marka, lecz alfa nie odda mu władzy do puki nie znajdzie sobie odpowiedniej partnerki, albo swojej mate. Całą drogę do domu wujostwa wierciłam się, byłam bardzo podekscytowana tym, że po tak długim czasie wreszcie ich zobaczę. Mark cały czas się ze mnie śmiał.
- Nie śmiej się ze mnie.- Skarciłam go wzrokiem, a on jeszcze bardziej się roześmiał.
- Jak mam się nie śmiać, jak zachowujesz się jak byś owsików dostała.- Uśmiechną się.
- Nie moja wina, że jestem podekscytowana.
- No dobra jesteśmy na miejscu.- Obróciłam się w stronę szyby i zobaczyłam piękny dom z białej cegły porośniętej gdzie nie gdzie bluszczem, do drzwi wejściowych prowadziła niewielka ścieżka z kamieni, a przed domem rosło pełno kwiatów. Ciocia uwielbia wszelakiego rodzaju kwiaty.- No i jak się podoba?- Pyta się Marki, widząc moją minę.
- Nie no spoko, może być.- Odpowiadam beznamiętnie wychodząc z auta, po czym kierujemy się do wejścia.
- Mamo, tato, jestem i przyprowadziłem gościa!- Krzyczy Mark od razu po przekroczeniu progu.
- A ty nie w domu głównym?- Pyta ciocia.- I jakiego znów gościa przyprowadziłeś?- Pyta, po czym wychodzi za ściany, gdzie chyba znajduję się kuchnia.- Bella?- Pyta ze łzami w oczach.
- Cześć ciociu.- Mówię z uśmiechem i przytulam się do niej, ona od razu odwzajemnia uścisk.
- Jezu dziecko jak ja dawno cię nie widziałam.- Przygląda mi się. - Edward, chodź tu zobacz kogo nasz syn przyprowadził do domu!- Woła mojego wujka, który prawie od razu pojawia się na schodach.
- Bella.- Mówi i od razu zamyka mnie w szczelnym uścisku.- Dziecko jak ty wyrosłaś.
- No bez przesady nie widzieliście mnie ponad rok.
- O rok za dużo.- Ciocia ma rację co ja będę się oszukiwać.
Po tych jakże czułych powitaniach, skierowaliśmy się do jadalni, gdzie ciocia poczęstowała nas pysznym objadem. Naprawdę tęskniłam za obiadkami mojej cioci , no ale nie tylko za jadzeniem oczywiście. Miło spędziliśmy czas, brakowało mi tych rozmów przy obiedzie.
- Bella, a może byś chciała poznać naszego alfę?- Pyta wujek, a ja patrzę na niego jak na idiotę.
- Nie, dziękuję. Lepiej nie.- Przecież wujek wie jakie mam podejście do poznawania nowych ludzi.
- Alfa chcę cię poznać.- Mówi Mark.
- O nie ja nigdzie nie idę.- Protestuję.- Nie mogą się dowiedzieć jaką mam moc.
- Bez dyskusji, alfa chce cię poznać, jak cię nie przyprowadzę to mocno mi się dostanie.
- Nie.- Dalej nie odpuszczam.
- No proszę cię, nie chcę znowu oberwać.- Mark patrzy na mnie tymi oczami szczeniaka. Tylko nie te oczy. Nie umiem się im oprzeć, a on dobrze o tym wie i jeszcze to wykorzystuje, co za pchlarz.
- No dobra.- Mówię w końcu.- Ale widzę się tylko z alfa, a ty mnie nie zostawisz.- Mrużę oczy na kuzyna.
- Okey.- Uśmiecha się.- W takim razie zbieraj się.
- Co? Już?- Pytam zszokowana.
- Tak. Alfa już na ciebie czeka.- Tylko nie to.
Zbliżamy się do domu głównego. Cały czas jakieś wilki się na mnie patrzą. Może myślą, że jestem przeznaczoną Marka? Nie to nie możliwe.
CZYTASZ
Obdarowana
WerewolfOpowieść o niezwykłej dziewczynie z wielkimi mocami oraz o młodym, ale silnym Alfie. Czy los ich połączy? Czy się dogadają? Czy poradzą sobie z przeciwnościami losu? Co przyniesie im przeznaczenie? Tego wszystkiego dowiesz się czytając "Obdarowana"...