Time skip
Czyli na obozie.Było ciepło jak na pierwsze dni wiosny a noc była śliczna.
Szłem do namiotu by wziąć leki ale znalazłem coś innego.- Auć! - powiedziałem dotykając czegoś ostrego z plecaka.
Czekaj! Nie brałem nic ostrego. Od razu otworzyłem plecak a tam była szubienica i małe nożyki oraz karteczka. Otworzyłem ją. Tym razem była napisana krwią!? Kto tu był?
- Midoryja idziesz na~? - wszedł do środka Todoroki.
- Midoryja! Nic ci nie jest?! - rzucił się w moją stronę.- N~Nie to tylko te żarciki. - uśmiechnełem się niewinnie.
- Ta akurat. - zabrzmiał ironicznie i złapał zakrwionego palca. Wyciągnął że swojego plecaka plaster i bandaż.
- Nie boli? - spytał zatroskany.
- N~nie, znaczy troszkę. -
- Eh... Powinieneś bardziej uważać a zachowujesz się jak dziecko. - zaczął przykładać bandaż.
- Przestańcie mnie obrażać, okey? - kolejny się czepia.
- A kto się jeszcze czepia? - spytał naklejając bandaż.
- WSZYSCY! - wykrzyczałem i zacząłem się cały trząść.
- Midoryja? - patrzył na mnie jak na dziwaka.
- W~Wszyst~tko o~ok. - wyszłem z namiotu.
Wszyscy się na mnie patrzyli a ja uśmiechałem się niewinnie. Szukałem Aziawy wszędzie i nie zobaczyłem jak na kogoś wpadam. A raczej na Kacchana, który chciał mnie zabić ale on mnie podnióst dalikatnie. Zabrał mnie do jakiegoś namiotu.
- K~Kacc~can? - stał nade mną.
- Baka Deku. - wkurzył się.
Resztę niestety nie pamiętam.C.D.N
{wolę Baka niż głupi więc nie wtrącać się} I wiem krótkie, ale przypominam że to był mój sen [1]
Około 230 słówZmienić okładkę bo mam kilka?
Czy zostawić?Dobra już nie nęka bayõ
CZYTASZ
// Depresja // - Porzucone
FantasyW klasie 2 gimnazjum Deku chciał popełnić samobójstwo skacząc z dachu. Jednak przeżył i jak się obudził dostał wiadomość że jego mama zginęła w wypadku. (Dalszą historię znacie) ( trochę ulepszona) BakuDeku Będzie coś dla Yaoi. Ps. Większość to mój...