Rozdział 5

1.9K 89 9
                                    

Nancy odwiedziła mnie w piątek, sobotę i niedzielę. Robiłyśmy to samo co w środę czyli oglądaliśmy film i robiłyśmy rosół. Jedynie w sobotę zrobiłam większe zakupy bo nie miałam już potrzebnych rzeczy na bulion. Nie chciałam go jeść ale dalej go robiłam jak głupia. Na dodatek moja mama napisała mi w sobotę, że niewiadomo kiedy wraca, czyli szykuje się wydawanie moich pieniędzy na jedzenie.
Ale wracając w ten weekend moje uczucia do Nancy urosły, ponieważ wystarczyło tylko, że o niej pomyślę to już mam motylki w brzuchu.
W poniedziałek rano pakowałam śniadanie aż nagle ktoś zadzwonił do drzwi. Byłam zaskoczona bo nikogo nie zapraszałam. Poszłam je otworzyć.
-Hejka Daisy- powiedziała Nancy uśmiechając się do mnie życzliwie.
-H-hejka- poczułam mrowienie w brzuchu- Umawiałyśmy się?
-Nie, dlatego to jest niespodzianka.
-No to ci się udała niespodzianka- zaśmiałam się.
-Mogę wejść?- zapytała.
-Oczywiście.
Nancy weszła do przedpokoju a ja wróciłam do kuchni spakować śniadanie.
-Już spakowałam śniadanie. Ubiorę buty i kurtkę i wtedy możemy iść.
-No dobrze- uśmiechnęła się a ja odwróciłam głowę by nie zauważyła mojego rumieńca. Ona jest taka śliczna...
-Gotowa?- zapytała fioletowłosa.
-Gotowa.
Wyszłyśmy z domu, zamknęłam drzwi i poszłyśmy do szkoły. Szłyśmy w ciszy aż w końcu została przerwana przez obiekt moich westchnień.
-Planujesz coś na sylwestra?
Te pytanie strasznie mnie ździwiło, ponieważ mamy dopiero początek października.
-Jeszcze nic nie planowałam a co?
-No bo może.. - zaczęła się rumienić- chciałabyś u mnie nocować.
Tego się nie spodziewałam. Zaczęło mi się robic gorąco na myśl, że będzie spać razem.
-To jak?- zapytała.
-No spoczko. Raczej będę mogła.
Fioletowłosa uśmiechnęła się tylko i znów nastała cisza. Nie zauważyłam kiedy byłyśmy już w szkole. Do klasy przyszłyśmy punktualnie bo jak siadałyśmy nauczycielka przyszła do naszej klasy.
Lekcje oraz przerwy mijały mi dosyć szybko. Aż na pewnej przerwie podeszła do mnie wysoka dziewczyna. Miała grzywkę oraz brązowe włosy. Po chwili dopiero zwróciłam uwagę, że ma również czerwone końcówki.
-Hejka Daisy- powiedziała uśmiechnięta.
-Hej? Znamy się?
-Nie- dziewczyna zaśmiała się- Jestem Jane z 3a.
-No dobra Jane. Więc w jakiej sprawie do mnie przychodzisz?
-Ja z ósemką dziewczyn z naszej szkoły tworzymy zespół o nazwie BIG Team (BT). I no zaniedlugo jedna odchodzi z zespołu. Więc pytanie czy chciałabyś dołączyć do zespołu?
-No a więcej szczegółów. W jakim języku śpiewacie, czy macie wytwórnię?
-Śpiewamy po japońsku oraz angielsku. Mamy kontrakty z wytwórnią, ludzie pracujący tam tworzą nam muzykę oraz piszą teksty. Dzięki temu, że należymy do zespołu kończymy szkołę jeden rok szybciej.
-Muszę to przemyśleć?
-Oczywiście- powiedziała Jane- dzisiaj o 18 w sali 12 mamy zebranie więc dobrze by było żebyś przyszła.
-Dobrze- odpowiedziałam a Jane poszła.
Nie mogę uwierzyć że to mnie chcą w zespole. Na dodatek mogę szybciej skończyć szkołę. Jedynym problemem lub minusem jest to, że śpiewają po japońsku. Jeżeli jednak będę chciała dołączyć to muszę się go nauczyć. Z zamyślenia wyrwał mnie dzwonek na lekcje. O nie, matematyka. Najgorszy przedmiot. Podreptałam niechętnie do pracowni matematycznej i usiadłam w ławce. Przez całą lekcje myślałam o zespole i Nancy to zauważyła.
-O czym tak myślisz?- zapytała.
-Co, co?
-Pytam o czym tak myślisz.
-Mam szansę dostać się do zespołu.
-Oo a jaki zespół?
-W BT jedna dziewczyna odchodzi i mam ją zastąpić.
-A no to super, że będziesz w zespole- uśmiechnęła się do mnie i odwróciła.
Po lekcjach pożegnałam się z Nancy i wróciłam do domu. Była dopiero 15 więc mam dużo czasu żeby iść na zebranie. Postanowiłam, że ubiorę spódnice, biała koszule oraz czarne szpilki. W między czasie przebrałam się w jakieś stare ciuchy, usiadłam przy moim biórku i zaczęłam odrabiać zadania. Nie zwróciłam uwagi, że o 18 muszę tam być. Gdy zerkłam na zegarek była 17:33.
-O niee!- krzykłam- jestem spóźniona!
Szybko zdjełam szmaty które miałam aktualnie na sobie i zaczęłam szukać ciuchów w których chciałaś iść na zebranie. Trochę mi zajęło znalezienie ich ale je odnalazłam. Ubrałam je szybko, wyjełam szpilki z mojej szafy i pobiegłam na dół do salonu. Otworzyłam barek i popsikałam się perfumami mojej mamy. Od razu wzięłam małą torebkę która także znajdowała się w tym miejscu. Włożyłam do niej portfel i telefon.
Poszłam do przedpokoju i ubrałam szpilki. Były troszkę małe dla mnie ale trudno. Wyszłam z domu i go zamknęłam. Wtedy włożyłam klucze do torebki a wyjęłam telefon by sprawdzić godzinę. Za 16 minut 18 godzina.
-No to muszę biec- powiedziałam do siebie.
I zaczęłam biec sprintem do szkoły. Omijałam ludzi którzy spacerowali po parku również uważając by się nie wywalić. W końcu zauważyłam zarys szkoły. O TAKK. Biegłam jeszcze chwilę aż zwolniłam. Postanowiłam sprawdzić godzinę i o dziwo miałam jeszcze 4 minuty do 18. To na spokojnie zdążę na godzinę 6 do sali 12. Nie pomyliłam się. Byłam punktualnie. Jane z resztą dziewczyn z zespołu czekała pod klasą. Przywitałam się z Jane a ta powiedziała, że za chwilę przyjdą główno-dowodzący wytwórnią.
Siadłam obok niej. Po około 5 minutach przyszło 2 mężczyzn. Otworzyli nam klasę i weszłyśmy.
Przywitali się z nami i od razu zaczęli rozmawiać o kontrakcie dziewczyny która odchodzi (usłyszałam, że ma na imię Anna). Oficjalnie odejdzie pod koniec tego miesiąca. Wreszcie padły pytania co ze mną. Po pół godzinie rozmów powiedzieli, że kontrakt będę mogła podpisać w kwietniu. Nie słuchałam czemu akurat w kwietniu ale mniejsza. Liczy się fakt, że będę należeć do ich zespołu. Prowadzili jeszcze rozmowę o promocjach bo popularność spadła. Całe te zebranie skończyło się chwilę przed 20. Masakra...
Gdy dotarałam do domu od razu zdjęłam buty i podreptałam na górę. Zabrałam piżame i poszłam się wykąpać. Gdy byłam już czyściutka wyszłam z łazienki i poszłam podłączyć telefon do ładowania a potem położyłam się do łóżka.
Zamknęłam na chwilę oczy ale to wystarczyło bym zasnęła.
Tak o to zakończył się poniedziałek.

-----------------------------------------------------------TEN ROŹDZIAŁ BYŁ PISANY NA SZYBKO (ŚWIĘTĄ I WGL). MAM NADZIEJĘ, ŻE SIĘ PODOBAŁ. NASTĘPNE BĘDĄ DŁUŻSZE OBIECUJĘ!
(GWIAZDKOWANIE MOTYWUJE DO DALSZEGO PISANIA)
przepraszam za błędy :<

Pokochana [YURI] ~zakończone~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz