Rozdział 13

1.1K 53 12
                                    

Przez te 2 dni nic ciekawego się nie wydarzyło. Chodziłam do szkoły i spotykałam się z Jane.
Zaczęłam sobie powoli uświadamiać, że czuję coś więcej do niej a miłość do Nancy wygasa jak ognisko. Wsumie to lepiej, nie będę już tak cierpieć.
Nastał w końcu dzień w który miałam przyjść do wytwórni. Ubrałam się w wygodne rzeczy i zrobiłam lekki makijaż. Od razu po tym wyszłam z domu żeby mieć to z głowy. Szłam spacerkiem więc troszkę mi to zajęło. Gdy już byłam na miejscu, weszłam do budynku i skierowałam się do pokoju moich szefów. Zapukałam do drzwi.
-Proszę!- krzyknął jeden z mężczyzn.
Powoli weszłam do pomieszczenia.
-A to ty Daisy. Proszę usiadź- powiedział drugi mężczyzna jednocześnie wskazując miejsce przed biurkiem.
Usiadłam niepewnie a ci zaczęli mówić.
-Więc teraz pokażemy ci całe wasze video, następnie projekty twoich kart oraz stron z albumu na których widniejesz. Możemy już włączyć?- zapytał się mężczyzna a ja tylko pokiwałam głową na tak.
Obrócili monitor komputera w moją stronę i włączyli filmik. Trwał on około 4 minuty. Bardzo mi się spodobał.
-Co sądzisz? Coś Ci się nie podoba?
-Wszystko jest super- odpowiedziałam.
-To jedziemy dalej.
Na ekranie pojawiły się 2 karty z moimi zdjęciami. Jedno zdjęcie było z nagrywania video a drugie z grudnia, było robione w dzień występu. Po chwili dopiero wzróciłam uwagę, że na starszym zdjęciu mam jeszcze naturalne włosy.
Po chwili przełączyli na następne zdjęcie i na nim były tyły kart. Były na nich serduszka w różnych kolorach. Strasznie mi się spodobały.
Następnie były pokazane strony z moim wizerunkiem. Były zdjęcia z grudnia tylko w innych pozycjach, grupowe oraz kilka z nagrywek.
-A więc wszystko ci pasuje czy chciałabyś coś zmienić?
-Wszystko mi pasuje, niespodziewałam się, że to będzie tak ładnie wyglądać.
-To się cieszymy. A więc tylko o to Cię tutaj prosiliśmy, masz jakieś pytania?
-Nie, raczej nie. Będę już wracać do domu. Dowidzenia- wstałami wyszłam z pomieszczenia słysząc jak mężczyźni odpowiadają mi to samo. Wyszłam z wytwórni i poszłam do drogerii kupić kilka kosmetyków.
Spędziłam tam prawie godzinę na wybieraniu tuszu, cieni do powiek oraz szminki. Nie zapłaciłam za to jakoś dużo więc postanowiłam pochodzić po sklepach z ciuchami, może trafi się jakaś super okazja.
Nie było nic fajnego więc postanowiłam  wrócić do domu. Szłam spacerkiem bo po co mam się spieszyć. Gdy byłam już bliżej zauważyłam jakąś postać pod moim domem. Z sylwetki wygląda jak dziewczyna. Gdy byłam już bliżej to byłam pewna, że to dziewczyna. Ale po co czeka pod moim domem? Podeszłam do tej dziewczyny. Osoba która tam stała wprawiła mnie w osłupienie. To była Nancy! Co ona tu robi?
-Daisy ty wiesz ile ja na Ciebie czekałam?! Dzwoniłam a ty nic!
-Serio?- wyciągnęłam telefon i rzeczywiście Nancy dzwoniła 40 razy- Przepraszam, miałam wyłączony dźwięķ.
-No dobra. A ten możemy pogadać? Chciałabym coś wyjaśnić.
-Jasne, wejdźmy tylko.
Otwarłam dom. Weszłam z dziewczyną do przedpokoju, zdjełyśmy buty a następnie udałyśmy się do salonu. Fioletowłosa usiadła na kanapie a ja na fotelu.
-A więc o co chodzi?- zapytałam.
-No więc ja chciałabym wszystko naprawić. Chce Cię przeprosić za tą akcję z grudnia. Nie powinnam Cię uderzyć i krzyczeć by inni słyszeli. Poprostu wtedy nie chciałam dopuścić do mojej głowy, że jestem lesbijką. Lecz teraz już mam pewność, że nią jestem i dlatego chce żebyś była moją dziewczyną. Kocham Cię Daisy.
Zamurowało mnie to. Tego się nie spodziewałam po niej. Znowu pojawił się mętlik w głowie, czy ja coś do niej czuje? NIE DAISY, NIE! Jesteś z Jane, kochasz ją.
-Nancy ja już kogoś mam.
-No i co? Zerwij z nią, proste.
-Ale ja ją kocham.
Po tych słowach charakter dziewczyny się zmienił.
-Ty głupia pindo. Ja Ci tu miłość wyznaje a ty mnie odrzucasz?!- wstała i zaczęła kierować się w moją stronę. Wtedy ja wstałam z fotela ipowoli wycofywałam się do tyłu.
-Nancy idź sobie.
-Nie po to tu przyszłam żeby wyjść z niczym. Zerwij z tą szmatą i bądź ze mną.
-Pierdol się.
Pożałowałam tych słów. Dziewczyna rzuciła się na mnie i zaczęła szarpać mnie za włosy. Ja tylko krzyczałam by mnie puściła. W końcu udało mi się ją odepchnąć lecz ona zaszarżowała w moją strone. Upadłam, uderzając głową w stół. Ból był przeokropny, zaczęło mi sie robić ciemno przed oczami.
Nancy wystraszona uciekła a ja próbowałam doczołgać się do telefonu lecz nieskutecznie, ponieważ nastała ciemność.

------------------------------------------------------------Hejka! Mam nadzieję, że rozdział się spodobał. Najprawdopodobniej zostały 2 rozdziały do końca opowiadania więc postaram się napisać je do końca czerwca.
~Przepraszam za błedY~

Pokochana [YURI] ~zakończone~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz