Pov. Mixer
Dzień wcześniej
Postanowiliśmy z Natalką przejść się do galerii na mały shopping. To znaczy Natka zaproponowała a ja się chętnie zgodziłem, każda możliwość spędzania z nią czasu jest dla mnie dobra. Chyba natka mi się podoba chociaż jeszcze w pełni nie wyleczyłem się z Julki.
Wyszliśmy z domu ok. 15.30 więc w galeri byliśmy o 16. Były to zakupy głównie odzieżowe dla Nati, które stawiałem, ale jej uśmiech wynagradzał mi wszystkie wydane setki. Kiedy po 4 godzinach i 19 sklepach i 8 siatkach, mielismy wychodzić z ostatniego sklepu jakiś chłopak, który wcześniej przyglądał się Natalii potrącił ja, na moje oko specjalnie żeby mógł zagadać. Kiedy moje obawy się potwierdziły nie mogłem wytrzymać ze zlosci, gdyż nie wygladalo jakby Natalii to przeszkadzało, rzuciłem się na tego lalusia. Nie przemyślałem tego zbytnio ale nie szkodzi. Ten typ nie był spotrsmenem więc po kilku mocnych ciosach leżał na ziemi i trzymał się za krwawiący nos. Niestety nie uszlo mi to na sucho i po kilku minutach przyjechała po nas policja. Tak, po nas. Gdyż ponieważ Natalia przyszła tam że mną i to ona próbowała nas rozdzielic, funkcjonariusze domyślili sie, że jest w to zamieszana. Tak więc wylądowaliśmy na komisariacie. Pozwolono nam wykonać tylko jeden telefon, więc postanowiłem zadzwonić do Karola, aby jutro przyjechali nas stąd wyciągnąć. Jednak Friz zdenerwował się na mnie, zaczął krzyczeć, że jestem strasznie nieodpowiedzialny i zachowuje się jak głupi dzieciak i że teraz powinienem radzić sobie sam. Byłem wtedy wściekły jak nigdy, gdyż dalej nie ochłonąłem jeszcze od wydarzeń z centrum handlowego, a teraz na dodatek jeszcze Karol, miałem wielką ochotę pobić kogoś jeszcze raz. Rozłączyłem się więc i cały czerwony że zlosci wróciłem z pilnującym mnie policjantem do celi, która dzieliłem z 3 innymi facetami. Pierwszy był bardzo wysoki i umięśniony, miał blond włosy do ramion i niewielką bliznę na policzku. Miał chyba z 20/21 lat. Drugi był średniego wzrostu, łysy, jesycze bardziej napakowany niż poprzedni. Wyglądał mi na 23 latka. Trzeci był podobnego wzrostu do drugiego, ale był cały w tatuażach, miał na oko z 19 lat. Wszyscy patrzyli na mnie krzywo i z niesmakiem. Usiadłem i zastanawialem się co z natka i czy przyjaciele naprawdę mnie tu zostawia, kiedy ten najwyższy szturchnal mnie palcem i zapytał
-ej ty, coś ty za jeden?
-em, jestem Mikołaj
-ja Andrzej, ten w tatuażach to Radek, a łysy to Piotr - przedstawił kolejno wszystkich
-yyyy milo poznać - powiedziałem niezręcznie
-ta, nam też. A tak w ogóle, za co cię przymknęli? - spytał ten łysy
-bylem w galeri z dziewczyną a jakiś typ ja podrywał więc go pobiłem - powiedziałem
-i dobrze, tak trzymaj, nie wolno się dawać jakimś frajerom - powiedział ten wytatuowany i wszyscy się zasmialismy
- a wy? Za co siedzicie? -zapytalem
- chcieliśmy się włamać do sąsiadki ale przed wejściem zauważył nas inny sasiad i zadzwonił po 'psy' - opowiedzial łysy
-ooo no to nieźle, przy tym moja historia to pikuś -zasmialem się. Miałem wrażenie że jeśli wyjdą z paki moze zostaniemy kumplami.Przegadaliśmy w sumie dość długo bo kiedy spojrzałem na zegar w holu, zauważylem że jest już 21.
-sluchaj mixer, jesteśmy tu już parę chwil i razem z paroma innymi ziomkami wpadliśmy na pomysł jak rozruszać ten posterunek. Wchodzisz w to? - spytał wysoki
Trochę się zawachalem, 'rozruszac posterunek' to nie brzmi najlepiej i pewnie oznacza kłopoty, ale nie chciałem wyjść na cieniasa, więc odpowiedziałem
-jasne, chętnie
Plan chłopaków, miał wejść w życie koło 23. Chodziło w nim o to, że za jakimś pretekstem wykonujemy się z celi, wejdziemy na dach i puścimy na całą głośność jakąś piosenkę. Trochę się stresowałem, bo nie jestem mistrzem takich ryzykownych akcji ale uznałem, że być może zrobi to wrażenie na natalce, a jeśli będziemy w wiadomościach może i Julka to zobaczy. Kiedy była już 22.56 pomyślałem jeszcze tylko 'kto nie ryzykuje ten nie pije szampana' i w pełni zaangażowalem się w akcje. Byłem mocno zdziwiony, że udało nam się wejść na dach. Poza ok.10 chłopakami było tam też kilka dziewczyn,w tym Nati.
Andrzej postanowił włączyć "it's my life" i dał mi do rąk gitarę (która tak przy okazji, nie mam pojęcia skąd wziął) i zaczęliśmy śpiewać i tańczyć. Doszliśmy już do końca piosenki kiedy na dach wbiegło około 8 uzbrojonych ochroniarzy i kazali nam natychmiast wracać do cel. Kiedy schodziliśmy po schodach Natalia dotknęła mnie w ramie-ej, Miki nie miałam okazji ci podziękować za to co zrobiłeś w galerii to było w sumie całkiem urocze i... - powiedziała
-dzieki - uwmiechnalem się do niej
-... I wow. To było coś, nie wiedziałam że jesteś takim bad boy'em - zaśmiała się i mnie pocałowała! Po czym uśmiechnęła się jeszcze i poszła w stronę swojej celi, a ja stanąłem na środku korytarza jak zamurowany dopóki jeden z policjantów mnie nie pogonił.Kiedy doszedłem do celi chłopacy gratulowali mi i przybijali piątki. Zasnąłem szczęśliwy. Obudziłem się koło 11. W samą porę na więzienne śniadanie. Po śniadaniu jakiś policjant zabrał mnie z celi więc musiałem pożegnać się z nowymi znajomymi, ale obiecaliśmy sobie że kiedyś się jakoś zgadamy i udałem się za stróżem prawa. Zaprowadził mnie do izolatki i powiedział że ktoś dzwonił i że ma za kilkanaście minut przyjechać i wpłacić kaucję za mnie i Natalie, po czym wyszedł. Usiadłem i zastanawiałem się kto po mnie jedzie skoro Karol mnie wczoraj zwyzywał, ale za nim doszedłem do jakiegoś konkretnego wniosku, przyszedł po mnie jakiś mięśniak i zaprowadził do hali gdzie zobaczyłem prawie całą ekipę (poza patka). Pierwszy podszedł do mnie Karol i przeprosił za swoje zachowanie. Chwilę porozmawialismy jeszcze wszyscy z Natalia z policją i zapakowaliśmy się do auta.
Przez całą drogę powrotną miałem wrażenie jakbym o czymś zapomniał...
Hej. Co sądzicie o nowym rozdziale? Co chcecie żeby jeszcze stalo się w tej książce?
CZYTASZ
"shallow" | Lexy x Tromba
Fanfiction,,tell me something, girl. Are you happy in this modern world? Or do you need more?..." · · · 'ekipa friza' podbijała internet. miliony fanów i miliony wyświetleń. do czasu powstania całkiem nowej ekipy 'team X'. wyświetlenia zaczęły spadać. oczywis...