Storytime(pamiętnik #18)

4 0 0
                                    

Więc wspomniałam wam rozdzialik wyżej o tym kumplu, który wyciągnął mnie z dołka. Jestem mu mega wdzięczna za to serio, ale ta relacja przez tak długi czas była dla mnie toksyczna, że nie wiem co o tym myśleć do końca, ale mogę wam przytoczyć jego słowa z wtedy, bo pierwszy raz ryczałem wtedy (prawie) ze szczęścia. Poczułam, że komuś zależy.
„Dlaczego to screenujesz do cholery?!"
„Bo się o ciebie kurwa martwię!"

„Przysięgnij, że więcej tego nie zrobisz"
„Spróbuje"
„Masz przysięgnąć"

Naprawdę przez długi czas nie robiłam tego, bo przypominałam sobie przysięgłaś mu, dotrzymaj obietnicy, a potem mnie zostawił i to wróciło. Na chwilę co prawda, bo potem mówił mi, że tylko mi ufa, że tylko ja o nim tyle wiem. Niczego nie potrzebowałam wtedy tak, jak czuć się potrzebna i on mi to dał, a potem znowu olał, ale to było już w liceum. Miałam nowych, normalnych znajomych, potrafiłam sama się ogarnąć, ale nadal wiem, że będę na każde jego skinienie. Tak po prostu jest, za daleko w to zabrnęłam. Wmawiam sobie, że to dlatego, że on mi pomógł z tego wyjść, że chce się tylko odwdzięczyć, ale nie wiem nawet czy sama w to wierzę.

Śmietnik myśli i pomysłówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz