W pewnym momencie, wysoki brunet zaserwował piłkę jednocześnie przebijając się przez potrójny blok, a ja niewiele myśląc rzuciłam się ślizgiem pod nią i w ostatniej chwili wybroniłam tą drużynę. Zaraz po mnie gdy piłka wzniosła się do góry, łysy chłopak zaatakował i zdobył punkt. Wszyscy na sali stali zaskoczeni i wpatrywali się w nas, nikt z początku się nie odezwał i dopiero Suga podbiegający do mnie przerwał tą niezręczną chwilę.
- Rose! - Podbiegł i po prostu mnie przytulił. - Jak ty to zrobiłaś?!
- N-nie wiem Suga-senpai, jakoś tak wyszło...
- A co tu tak w ogóle robisz? Jest już po lekcjach.
- A, tak! To jest Yachi... - Podciągnęłam blondynkę za rękę aby stanęła obok mnie.
- H-hej, jestem Yachi Hitoka i chciałabym zostać drugą menagerką drużyny...
- Hmm, trzeba to tylko uzgodnić z Takedą-sensei ale myślę, że się zgodzi. W końcu naszej menagerce przyda się pomoc, a ty Rose-chan? Chcesz dołączyć do drużyny?
(tak, tutaj mogą być mieszane drużyny pod względem płci ;))
- Ach, n-nie wiem. Nigdy nie myślałam o tym. - Nagle podbiegli do mnie dwaj chłopcy z drużyny, niewiele wyżsi, czyli najniżsi z drużyny. Dlaczego bóg obdarował mnie tylko metr sześćdziesiąt wzrostu ja się pytam?
- To było świetne!Naucz nas tego! - Krzyczeli jednocześnie.
- Może się najpierw się wszyscy ładnie przedstawimy? - Na halę wszedł nie wysoki mężczyzna w okularach.
- Takeda-sensei, w samą porę. Jedna dziewczyna chcę zostać naszą drugą menagerce, a druga...
- Dołączyć. - Dokończyłam bez namysłu wypowiedź Sugi.
- Myślę, że pomoc menagerska będzie dobrym pomysłem i widziałem co zrobiłaś na boisku, grzechem było by Cię odrzucić.
- A teraz drużyno się przedstawimy... Ja jestem Daichi Sawamura czyli kapitan Karasuno, to jest Kōshi Sugawara, Asahi Azamune... - Kapitan po kolei wskazywał odpowiednich chłopaków. - yu Nishinoya, Ryunosuke Tanaka, Kozuhito Narita, Hisahi Kinoshita, Tobio Kageyama, Shoyo HInata, Tadashi Yamaguchi... - Zielonowłosy na swoje imię i nazwisko pomachał mi szczerze, a ja popatrzyłam na ostatniego chłopaka którym był wysoki blondyn. - I ostatni to Tsukishima Kei... - Czyli stąd go kojarzyłam. Uśmiechnęłam się do wszystkich i powiedziałam:
- Ja jestem Watashi Rose, przyjechałam na wymianę z Ameryki i mam nadzieję, że się dogadamy. Ohayo Gozaimas! - Przeleciałam po wszystkich wzrokiem i dłużej zatrzymałam się na Kei'u gdy zauważyłam, że on też na mnie patrzy. Wpatrywałam się mu prosto w oczy gdy on po prostu odszedł .
- Dobra dziewczyny! Treningi są po lekcjach od poniedziałku do piątku i w kolejny weekand jest obóz treningowy i chciałbym abyście w też tam były.
(Takeda-sensei w tym op zna się na siatkówce i w ogóle dlatego nie wystąpi nikt taki jak trener Ukai)
- Hai! - Odkrzyknęłyśmy razem z Yachi.
- Ty Rose możesz papiery sama podpisać, tylko musisz powiadomić o tym ojca, a ty Yachi mówisz dać to rodzicom.
Po treningu skierowałam się do mieszkania Sugi gdzie podpisałam zgodę i spakowałam się już na kolejny dzień, przeleżałam na łóżku do powrotu Koshi'ego i rozmawiałam z nim do późna. Wcale się nie dziwie, ze w drużynie nazywają go ,,mamą", da się z nim porozmawiać na każdy temat i mądrze się wypowiada. O dwudziestej drugiej chłopak poszedł się umyć a ja wyciągnęłam telefon z torby.
CZYTASZ
Haikyuu
Fanfiction[...] - Czyli głupia... Może i ty się w to bardzo wkręciłaś, ale ja nigdy nie brałem tej ,,znajomości" na poważnie. Po jego wypowiedzi jedyne co usłyszałam to dźwięk łamanego serca... Mojego serca. - Nienawidzę Cię. - Tylko tyle byłam w stanie odpow...