Leżałam w szpitalu na łóżku obok niego siedział Igor. Otworzyłam oczy i odrazu je zamknęłam po przez światło jakie wbiło mi się w oczy nie otworzyłam ich ponieważ usłyszałam głos Igora.
- Przepraszam cię za to wszytko to przezemnie. Gdyby nie to, że cię pocałowałem albo przez te zdjęcie, które dodałem nic by się nie stało. Wiem że i tak mnie nie słyszysz ale muszę to powiedzieć na głos ja chyba coś do ciebie czuję nie wiem co ale boje się o ciebie kurewsko mocno. Nigdy nie sądziłem, że znowu to poczuje przez ten pocałunek wiem, że się w tobie zakochuje.- otworzyłam delikatnie oczy i ścisnęłam rękę Igora a ten na mnie spojrzał z lzami w oczach. Na twarzy pojawił się momentalnie uśmiech. - Ty... ty... Ty się obudziłaś.- powiedział jąkając się.
- Jak widać czemu jestem w szpitalu ?
- Uderzylas się w głowę i straciłaś przytomność.
- A na ile straciłam tą przytomność?- chłopak odwrócił wzrok od moich oczu i milczał.
- No na ile?- zapytałam ponownie.- na Dwa tygodnie...- odparł to tłumaczyło dlaczego głowa mnie nie bolała.
- O przynajmniej nie boli mnie głowa kiedy będę mogła wyjść zawołaj lekarza czy coś.- chłopak patrzył na mnie jak na wariatkę a do pomieszczenia właśnie wszedł lekarz.
- O wybudziła się pani to nie możliwe. Ile palców pani widzi.- podniósł dłoń pokazując mi 3 palce w górze ale było widać też dwa palce zgjęte. Pokazał wewnętrzną stronę dłoni.
- Pięć panie doktorze.
- Oj nie dobrze źle widzi.
- Ale ja dobrze widzę.- podniosłam dłoń do góry wskazując tak jak on 3 palce.
- i ile pan widzi?- no trzy.
- Źle spojrzy pan.- I pokazałam mu drugą dłonią dwa ostatnie zgjęte palce. Ten się zaczął śmiać.
Po kilku godzinach lekarze odprali, że to cud i mnie wypuścili. Bo czułam się jak nowo narodzona. Wracając do domu z Igorem jego autem zapytałam gdzie jest moje. Ten zapytał czy ja mam wogole auto. Przypomniało nam się, że od czasu imprezy nie wzięliśmy go spod maka. Więc ruszyliśmy tam i przesiadłam się tam żeby zabrać je.
Gdy przybyliśmy na miejsce i zparkowalismy weszliśmy do domu. Chłopaki byli w salonie i siedzieli przed telewizorem. No no naprawdę się martwią o mnie.
Chrząknełam a ci odwrócili się w moją stronę i spojrzeli zdziwieni. Ale patrzyli się tylko chwile bo po chwili rzucili mi się w ramiona.
CZYTASZ
Czy To Jest Warte? ~ReTo
Fiksi Penggemar- O kochanie chodzimy już zamówiłam nam jedzonko.- chłopak uśmiechnął się cwaniacko. - O a ty kim jesteś słodka blondyneczko? Masz jakąś sprawę do mojego narzeczonego? - dziewczyna odrazu spojrzała na moją dłoń gdzie miałam rzeczywiście pierścionek...