6.

970 29 0
                                    

Leżałam w szpitalu na łóżku obok niego siedział Igor. Otworzyłam oczy i odrazu je zamknęłam po przez światło jakie wbiło mi się w oczy nie otworzyłam ich ponieważ usłyszałam głos Igora.

- Przepraszam cię za to wszytko to przezemnie. Gdyby nie to, że cię pocałowałem albo przez te zdjęcie, które dodałem nic by się nie stało.  Wiem że i tak mnie nie słyszysz ale muszę to powiedzieć na głos ja chyba coś do ciebie czuję nie wiem co ale boje się o ciebie kurewsko mocno. Nigdy nie sądziłem, że znowu to poczuje przez ten pocałunek wiem, że się w tobie zakochuje.- otworzyłam delikatnie oczy i ścisnęłam rękę Igora a ten na mnie spojrzał z lzami w oczach. Na twarzy pojawił się momentalnie uśmiech. - Ty... ty... Ty się obudziłaś.- powiedział jąkając się.

- Jak widać czemu jestem w szpitalu ?

- Uderzylas się w głowę i straciłaś przytomność.

- A na ile straciłam tą przytomność?- chłopak odwrócił wzrok od moich oczu i milczał.
- No na ile?- zapytałam ponownie.

- na Dwa tygodnie...- odparł to tłumaczyło dlaczego głowa mnie nie bolała.

- O przynajmniej nie boli mnie głowa kiedy będę mogła wyjść zawołaj lekarza czy coś.- chłopak patrzył na mnie jak na wariatkę a do pomieszczenia właśnie wszedł lekarz.

- O wybudziła się pani to nie możliwe. Ile palców pani widzi.- podniósł dłoń pokazując mi 3 palce w górze ale było widać też dwa palce zgjęte. Pokazał wewnętrzną stronę dłoni.

- Pięć panie doktorze.

- Oj nie dobrze źle widzi.

- Ale ja dobrze widzę.- podniosłam dłoń do góry wskazując tak jak on 3 palce.
- i ile pan widzi?

- no trzy.

- Źle spojrzy pan.- I pokazałam mu drugą dłonią dwa ostatnie zgjęte palce. Ten się zaczął śmiać.

Po kilku godzinach lekarze odprali, że to cud i mnie wypuścili. Bo czułam się jak nowo narodzona. Wracając do domu z Igorem jego autem zapytałam gdzie jest moje. Ten zapytał czy ja mam wogole auto. Przypomniało nam się, że od czasu imprezy nie wzięliśmy go spod maka. Więc ruszyliśmy tam i przesiadłam się tam żeby zabrać je.

Gdy przybyliśmy na miejsce i zparkowalismy weszliśmy do domu. Chłopaki byli w salonie i siedzieli przed telewizorem. No no naprawdę się martwią o mnie.
Chrząknełam a ci odwrócili się w moją stronę i spojrzeli zdziwieni. Ale patrzyli się tylko chwile bo po chwili rzucili mi się w ramiona.

Czy To Jest Warte? ~ReToOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz