I get those goosebumps every time, yeah,
you come around,
yeah.Muzyka ogłuszyła wszystkich, którzy znajdywali się w klubie. Efekt otłumienia potęgowały światła, które migały w różną częstotliwością. Jednak nikt, z bawiących się na parkiecie, nie zwracał na to najmniejszej uwagi. Było to zapewne spowodowane alkoholem i innymi środkami.
Jakimi środkami?
Cóż, w tym środowisku było to normą i każdy traktował to jak chleb powszedni. Na każdej imprezie ktoś dawał sobie w żyłę, wciągał kokainę, a cały klub był wypełniony dymem, który na pewno nie pochodził tylko od papierosów.
W jakim środowisku?
Tak zwana "wyższa liga". Biznesmeni, prawnicy, a przede wszystkim dzieci snobów. Nikt nie zwracał na to jednak uwagi. Każdy przychodził tutaj aby odpocząć od swoich problemów i po prostu się zabawić. W większości stałymi bywalcami ekskluzywnego klubu byli licealiści, sporadycznie studenci i wcześniej wspomniani biznesmeni.
Były to dzieci bogatych osób. Syn burmistrza miasta, córka supermodelki i wiele innych ciekawych osobowości. Można by rzec, że była to cała śmietanka towarzyska tego zapyziałego miasta.
Tak o tym wszystkim myślała Holly Davis, która była zepsuta bardziej niż cały klub razem wzięty. Była diabłem w skórze anioła. I ona o tym wiedziała i inni, lecz nikt się tym nie przejmował, bo nie było na to ani miejsca, ani czasu.
Gdyby ktoś był w klubie pierwszy raz i nie znał Holly pomyślałby, że tutaj nie pasuje. Holly wyglądała zbyt niewinnie, jak na miejsce, w którym się znajdowała. Takie było pierwsze wrażenie. A jak wiadomo pierwsze wrażenie bywa omylne. W tym przypadku było, i to jak.
Holly Davis była niską brunetką, która nawet na swoich niebotycznie wysokich i drogich szpilkach nie należała do najwyższych. Włosy ścięte do obojczyków idealnie podkreślały jej delikatne, ale kobiece rysy twarzy. Oczy, w których można było utonąć, przypominały niebo w bezchmurny dzień. A jej pełne usta, które rzadko wykrzywiły się w szczery uśmiech, kusiły każdego. Jej sylwetka przypominała dzieło sztuki wyrzeźbione w marmurze przez najwybitniejszego artystę. Była idealna w każdym calu. Wąska talia, szerokie, krągłe biodra, twarz, która wyglądała jak z porcelany. Wszystko było tam gdzie powinno być.
Była cudem od Boga, którym zawładnął sam szatan.
Brunetka opierała się o poręcz antresoli loży, która znajdowała się wysoko nad głowami tańczących na parkiecie. Wraz z jej znajomymi zajmowali najwyższą i najdroższą loże, bo było ich stać. Śledziła znudzonym wzrokiem cały klub wypatrując osoby, na którą czekała cały wieczór.
Na kogo czekała?
Czekała na swoja kolejną "zdobycz". Miał nią być kolejny bogaty biznesmen, który nie był świadom jakie zamiary ma ta niewinna i urocza nastolatka. W jej planach było to samo co zwykle. Uwieść i zdobyć to co chciała.
Oh, pewnie myślicie, że Holly Davis była prostytutką? Może jest to zaskoczeniem, ale nie, nie była. Wystarczająco szanowała siebie i swoje ciało. Nie potrzebowała również pieniędzy, z którymi czasami nie miała co zrobić. Jej znajomi śmiali się, że niektóre z jej "zdobyczy" miały mniej zer na koncie niż ona sama. Oh, a ona miała ich sporo.
Więc dlaczego to robiła?
Robiła to tylko i wyłącznie dla znajomości, które jej zdaniem były cenniejsze niż pieniądze. Ona umawiała się z nimi na ekskluzywne kolacje, pokazywała się z nimi na balach i różnych event'ach, a oni poznawali ją z kim ona sobie tylko zapragnęła.
To był prosty układ, w którym nic nie mogło pójść nie tak.
Holly uśmiechnęła się leniwie gdy na horyzoncie pojawiła się jej "zdobycz".
Były nim Paul Turner, milioner, który na pewno miał dużo znajomości.
Na jej usta wpełzł zadziorny uśmiech i powoli ruszyła w stronę schodów wyszeptując razem z tłumem słowa piosenki.You ease my mind, you make everything feel fine.

CZYTASZ
Destroy Devils
RomanceW świecie gdzie diler zastępował nam rodziców, marihuana cukierki, nocne imprezy z nieznajomymi zabawę z przyjaciółmi, a pieniądze troskę matki było trudno się odnaleźć. Okładka wykonana przez @sarksizm ____________ *Opisywane relacje są toksyczne...