5.

198 14 3
                                    

Holly gwałtownie się odwróciła pod wpływem czyjegoś gorącego, a zarazem bardzo delikatnego dotyku. Była wręcz przekonana, że tą osobą był Paul, który, jak okazało się po miesięcznej znajomości, był bardzo troskliwy.

Dziewczynie pomimo tego, że na zewnątrz było cholernie zimno, a ona była ubrana tylko w drogą sukienkę i za dużą marynarkę swojego dzisiejszego towarzysza, zrobiło jej się gorąco, gdy zobaczyła, kim była osoba, której dotyk na sobie poczuła.

Był nią nie kto inny jak Michael Turner, który przerwał ich kontakt i usiadł naprzeciwko dziewczyny, uważnie jej się przyglądając. Nie był to jednak wzrok, którym mierzył ją godzinę temu Paul. Był to badawczy wzrok, którym chciał poznać Holly za pomocą choćby najdrobniejszego ruchu czy gestu. Był to wzrok, dzięki któremu Michael chciał poznać jej zamiary i cele. Wzrok, przez który poczuła się wręcz naga. Wzrok, przez który poczuła się jak bezbronne dziecko. Wzrok, który przeraził Holly i dał jej dużo do myślenia.

Michael przerwał ich kontakt wzrokowy, który trwał zdecydowanie zbyt długo, a następnie wyjął z wewnętrznej kieszeni swojej marynarki paczkę papierosów. Wyciągnął jednego i odpalił zgrabnym ruchem. Niby taka prosta czynność, a Holly poczuła jak przez jej drobne ciało, przebiegają ciarki, których nie potrafiła w żaden sposób powstrzymać ani wytłumaczyć. Mocno się zaciągnął, co zdecydowanie go rozluźniło, choć nie uspokoiło.

- Wszystko gra, Michael? Wydajesz się zestresowany.- powiedziała Holly, która nie mogła znieść ciszy, jaka panowała pomiędzy ich dwójką. Była to cisza, która nie wróżyła nic dobrego. Mężczyzna znów spojrzał na dziewczynę, wypuszczając ze swoich pełnych i kształtnych ust biały dym. W tamtym momencie wyglądał tak majestatycznie i bosko. Holly znów zadrżała pod wpływem jego powagi i spokoju.

- Oh, nie jestem zestresowany. Zastanawia mnie tylko jedna rzecz.- rzekł, głębokim i poważnym tonem obracając, zapalonego papierosa pomiędzy palcami. Jego wyraz twarzy nie zmienił się ani trochę. Nadal był skupiony, a intensywność jego spojrzenia nie zmalała nawet minimalnie. Z jednej strony był obojętny i pusty, a z drugiej oznaczał tak wiele. Tak wiele złych rzeczy, o których nie miała jeszcze pojęcia. Papieros delikatnie tlił się pomiędzy jego wytatuowanymi palcami.

- Jeśli mogę wiedzieć, co Cię niepokoi?- uśmiechnęła się niewinnie, próbując uśpić jego czujność. Wiedziała jednak, że nie będzie to wcale takie łatwe jak przeczuwała wcześniej.
Michael wydawał się osobą zdecydowaną i zdeterminowaną do osiągnięcia swojego celu, który nie był znany dziewczynie.

- Ty, ty mnie niepokoisz, Holly Davis.- powiedział ostrym głosem, który zaniepokoił ją jeszcze bardziej.

Nie wiedziała zbyt dużo o młodszym bracie Turnera, więc jak na razie wolała się nie wychylać i siedzieć cicho. Rozmowa sam na sam była zbyt ryzykowna, bo wiedziała, że nie wie z kim może, mieć do czynienia. W takich sytuacjach nie można było zrobić nic innego jak działać instynktownie.

- Nie rozumiem.- Holly udawała spokojną, choć w środku cała drżała. Delikatnie zmarszczyła swoje równe brwi, aby wyglądać na jak najbardziej zdezorientowaną, choć nie musiała, bo naprawdę taka była. Słowa Michaela zapaliły w jej głowie czerwoną lampkę. Wiedziała, że musi być ostrożna, ale jak na razie Holly nie wiedziała, jak dużo mężczyzna o niej wie.

- Holly, oboje dobrze wiemy, że wiesz doskonale.- zaciągnął się po raz kolejny i wstał. Zaczął iść w stronę drobnego ciała dziewczyny, które delikatnie drżało. Zatrzymał się około metr przed nią i rzekł zachrypniętym tonem.- Bądź ostrożna, Holly Davis.

A następnie odszedł dumnym krokiem, nadal paląc tego cholernego papierosa. Zostawił Holly z dużą ilością wątpliwości oraz niemym wypowiedzeniem wojny pomiędzy nimi.

Jeszcze się przekonasz z kim, masz do czynienia.

~~~~~~~~~~~~~~~~

Pomimo tego, że zegary pokazywały trzecią w nocy, bal wciąż trwał. Choć gości było widoczne mniej, na sali nadal było tłoczno. Zespół, który został wynajęty na ten bal, grał bardziej nostalgiczne piosenki, a oświetlenie stało się delikatniejsze dla oczu. Na parkiecie tańczyło kilkanaście par, które delikatnie kołysały się w rytm muzyki. Ludzie rozmawiali ze sobą przy stolikach i niewielkich, kilkuosobowych grupach.
Wszystko wyglądało dość zwyczajnie i spokojnie. Jednak było to jednym wielkim kłamstwem. Ten świat jest przesiąknięty fałszywością do cna. Wiedzieli o tym wszyscy, choć nikt nie zwracał na to uwagi. Dalej uśmiechali się fałszywie, chowając nóż za swoimi plecami, czekając na idealny moment, aby wbić go prosto w serce.
Holly odgoniła te myśli, które obecnie zaprzątały jej umysł, szukając w tłumie Paula. Po krótkiej rozmowie z jego przyrodnim bratem miała dość dzisiejszego balu. Nie wiedział, jak ma interpretować słowa Michaela, które ją zaniepokoiły.

Bądź ostrożna, Holly Davis.

O co mu do diabła chodziło? Holly miała pewne wątpliwości, ale jednego była pewna. Musiała wiedzieć wszystko na temat Michaela Turnera. Dziewczyna miała przeczucie, że Michael może wiedzieć, jakie zamiary ma wobec jego brata. To oznaczało jedno. Holly musiała go usunąć na pewien czas z planu, zniszczyć, a żeby to zrobić, musiała wiedzieć o nim wszystko. Wiedziała w jaki sposób może to osiągnąć.

- Holly, tutaj jesteś. Już się bałem, że zamarzłaś na tym mrozie.- usłyszała znany jej głos. Gdy się odwróciła, zobaczyła Paula, który przyjaźnie się do niej uśmiechał.
- Nie było wcale tak zimno, Paul.- zachichotała i przybliżyła się do niego, aby delikatnie musnąć jego policzek, który delikatnie ją łaskotał przez seksowny zarost.
- Nie wiem, czy mówiłem Ci to dziś Holly, ale nieziemsko wyglądasz w tej suknii .- powiedział, gdy zmierzył dokładnie jej drobne ciało swoim wygłodniałym wzrokiem, którym mierzył ją kilka godzin temu w altance. Na jego słowa dziewczyna delikatnie się uśmiechnęła, pokazując przy tym swoje urocze dołeczki.
Mierzyli się tak wzrokiem kilka długich i jednoznacznych dla obojga chwil. Ta chwila trwałaby zdecydowanie dłużej, gdyby Paul nagle nie przybliżył się do jej ucha i nie szepnął.
- Może pojedziemy do mnie, skarbie? Tu jest już nudno, a u mnie możemy robić wiele ciekawszych rzeczy.- wyszeptał wprost do jej ucha, na co Holly zadrżała. Paul delikatnie pocałował jej ucho, aby ją namówić, gdy dziewczyna w tłumie zobaczyła osobę, która najmniej chciała w tamtym momencie zobaczyć.
Michael mierzył ich dwójkę intensywnym spojrzeniem, jakby chciał wyłapać kłamstwo ze strony Holly. Dziewczyna musiał grać.
- Więc na co czekamy?- wyszeptała zmysłowym głosem, co podziałało na Paula jak płachta na byka. Wyprostował się i delikatnym, ale stanowczym ruchem, złapał jej dłoń, prowadząc ją w stronę wyjścia willi, gdzie odbywał się bal charytatywny. Gdy obydwoje byli już przy drzwiach, Holly ostatni raz odwróciła się, gdy znów poczuła ten wzrok. Nie myliła się. Michael Turner wpatrywał się w nią i w swojego brata, gdy opuszczali willę. Holly wysłała mu ostatnie spojrzenie.

Dowiem się o Tobie wszystkiego, a wtedy przegrasz tę wojnę i zginiesz.

Destroy DevilsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz