Wędrując przez las nocą wydawało się Nitrobójcom że ktoś ich obserwuje. Cały czas rozglądali się wokół czy przypadkiem zaraz nie zostaną napadnięci bądź zjedzeni przez nieodkryte stworzenia na tym księżycu. Nagle usłyszeli zza krzaków łamiący się patyk, tak jakby go ktoś na nim przez przypadek stanął. Wtedy pod nogi drużyny przyturlał się granat dymny który wybuchął. Zapadli w sen i nie wiedzieli co się dalej działo. Spali tak może przez godzinę lub dwie aż w końcu obudzili się...w pustym słabo oświetlonym pokoju. Nigdzie nie było okien więc szybko zorientowali się że są pod ziemią prawdopodobnie porwani przez dziobaki. Czarownica rzekła: "A co jeśli przetrzymują nas w tej ich Kopalni" Kaczek na to: "To nie możliwe, nasze bronie i reszta rzeczy została". Po chwili niespodziewanie zza drzwi weszła zakapturzona postać, Królowa wyciągnęła pistolet i powiedziała: "Kim ty jesteś i czemu nas tu przetrzymujesz?!" Postać przedstawiła się: "Mówią na mnie Kruk" Po tych słowach zdjęła kaptur i Królowa Rosji z niedowierzaniem rzekła: "Ale jak to możliwe że to ty, przecież ciebie porwano". Kruk okazała się zaginioną kuzynką Królowej. "Sory że was uśpiłam ale nie rozpoznałam Ciebie, a dziobaki ostatnio zbyt bardzo zwiększyły patrole". Wyglądało na to, że Nitrobójcy mają nowego sojusznika, Kruk opowiedziała o wszystkim jak tu się znalazła. Drużyna jednak nie mogła zwlekać i ruszyła dalej, a z nimi Kruk, zawsze się przyda jakaś pomocna dłoń do sklepania dziobaków na pyre. Coraz bardziej oddalali się od podziemnej bazy nowego towarzysza, przemierzali tajemniczy las, niektóre drzewa leżały połamane jakby coś dużego tędy się przemieszczało. Kruk powiedziała że zna drogę na skróty by bezpiecznie przejść do kopalni, wyszli z lasu i znaleźli się na skarpie z której leciał wodospad, miejsce wyglądało pięknie można było przez chwilę zapomnieć o mieszkających tu cholernych dziobakach plądrujacych "cenny" dla nich wosk. Widzieli stąd Kopalnie, nurt rzeki który w dole płynął z wodospadu najwidoczniej prowadził do celu. "Ok musimy skoczyć" rzekła Kruk, Lianie nie spodobał się ten plan, nie umiała pływać ale zanim zdążyła cokolwiek powiedzieć była powtórka z rozrywki i znowu Czarownica "przez przypadek" popchnęła Sikornice, Sikornica wpadła na Cesarzową i tak dalej aż wszyscy spadli w dół do wody. Ku zdziwieniu Kruk była już na dole i powiedziała: "Czemu nie skoczyliście na linach obok jak na bungee, a zresztą niech wam będzie" i cali mokrzy oprócz Sikornicy i Kaczki (gdyż byli ptakami i ich pióra są przystosowane do takich warunków) ruszyli dalej za nurtem rzeki. Przed sobą ujrzeli mury barykadujące Kopalnie. Kruk rzekła że muszą iść przez kanalizacje, pewnie myślicie "fuuuuuj" ale tak właśnie kradła zasoby z placówki. Dla Liany było to prawdziwe wyzwanie z przyczyn wcześniej wymienionych ale dała jakoś radę, jak byli już w kanałach Czarownica przemierzała tunele na miotle oświetlając równocześnie drogę. Reszta podążała śmierdzącymi ściekami. Królowa wyciągnęła plany wskazując gdzie iść, po kilkunastu minutach znaleźli się do wyjścia do miejsca wykopalisk wosku. Przeładowali broń i wyważyli ostrożnie kraty, w oddali zobaczyli dziobaki wykopujące wosk. Zanim zdąrzyli cokolwiek zrobić Kruk zabiła opponentów na cichacza. 'Skubana' pomyślała Sikornica, i zmierzyli w stronę wyjścia do głównych korytarzy placówki. Pocichu przekradli się do składzika sprzątaczek i czekali na odpowiedni moment by wyjść. Cesarzowa rzekła do Sikornicy: "Ej co tam masz?" ona na to że to latarka, nagle Kaczek się odezwał: "Przecież to miecz świetlny, skąd go masz?!". Sikornica opowiedziała o pobycie u Zakonnic w Katapulcie. "Tak naprawdę to jest zakon Jedi, a ja jestem jednym z nich. Jesteśmy w niebezpieczeństwie wyczuwam tutaj mojego dawnego wroga Lucjana Inkwizytora, muszę się z nim zmierzyć i wyłączyć tarczę generatora o której nie wiedzieliście". Po tych słowach wszyscy zamarli z niedowierzaniem, Sikornica po tych słowach odeszła i powiedziała że zobaczą się przy statku.
[Tymczasem u Sikornicy]
Jedi wkradła się do wyłączników tarcz i niepostrzeżenie wyłączyła je, Wychodząc stali na przejściu dwa dziobaki, by się ich pozbyć użyła mocy i zepchnęła do przepaści. Podążyła korytarzem by wrócić do drużyny ale na jej drodze stanął.....nie kto inny jak sam Lucjan Inkwizytor mówiąc: "A więc tutaj jesteś, dobrze Cię wyczułem" po czym włączył miecz świetlny z ostrzem w kształcie krzyża który świecił na czerwono. Sikornica wyciągnęła swój o różowym ostrzu, i tak rozpoczął się pojedynek. Młoda Jedi skutecznie odpierała ataki rywala, tak pochłonęła ich walka że znowu się znaleźli przy tarczach generatora, tam gdzie była przepaść. Inkwizytor mocą zniszczył most tuż za nią, nie było ucieczki do nikąd. Sikornica odepchnęła go i skoczyła w stronę wyjścia [ w tym momencie dziobak obsługujący kamery jadł popcorn i powiedział że fajny ten film zaraz zabije Jedi ] .Wtem Lucjan chwycił ją mocą i uderzył o ziemię, zdezorientowana puściła miecz a on go wyrzucił w głąb korytarza i rzekł: "Dzioucha dołącz do mnie a razem zniszczymy dziobaki i będziemy rządzić w tej galaktyce". Sikornica sprzeciwiła się: "Nigdy ty pedofilska szujo" i mocą przyciągnęła miecz do ręki, włączyła go i odcięła rękę Lucjanowi po czym spychnęła go w przepaść do jądra planety.[Tymczasem u reszty Nitrobójców]
"Dobra plantujemy" powiedział Kaczek i odbezpieczyli ładunki, mięli tylko 15 minut na ucieczkę. "Dobra pora stąd spieprzać" powiedziała Cesarzowa, i jak rzekła tak zrobili w nadzieji że plan się uda i Sikornica przetrwa. Na ich drodze stały dziobaki. Wyciągnęli brońki i strzelali, biegali i strzelali biegali i strzelali pokonując wszystkich na drodze jak w jakimś filmie akcji. Królowa spojrzała na plany Kopalni i wskazała kierunek do wyjścia, biegli do windy wiedząc że do eksplozji zostało 10 minut. Nagle przed wejściem do niej pojawił się ogrooomny zmutowany od wosku dziobak z siekierą, nie mieli wyboru i ponownie musieli walczyć z wrogiem gabarytów ogra z Nitrojańskiej Chaty. Kruk wskoczyła na jego szyję i zaczęła podduszać, Cesarzowa i Królowa łańcuchem związały nogi, a Legnica odurzyła go potionami. Liana stała za nim i kopała w uda, wtedy Kaczek wyciągnał Nóż Świetlny i z impetem wbił w mózg poczwary. Tak pokonali okropną bestie, nie tracąc czasy wbili do windy i wyjechali na powierzchnię. Zostało 5 minut do eksplozji...zegar tykał tik tak tik tak, gdy otworzyły się drzwi windy, czekała na nich armia dziobaków. Nie wiedzieli co zrobić, byli w potrzasku, zdali sobie sprawę że zaraz wszyscy zginą. No coś nie pykło...Zza chmur wyłonił się.......................... Jebany Antychryst, na armię zrzucił kolosalnych rozmiarów Księżycowego Kota rzygającego gazem. Dla Nitrobójców Antychryst wyczarował maski gazowe, w tym całym zamieszaniu jak najszybciej uciekali do statku. Kot zdążył rozprawić się z armią i podrzucił wszystkich. Nikt się nie odezwał podczas tej niecodziennej jazdy wszystko działo się zbyt szybko. Nareszcie dotarli a Kot wrócił do Antychrysta i krzyknął: "Nieee maaaaa za cooo ale oddajcie hajs za gaz" i zniknęli w chmurach. *Booooooooooooom* Kopalnia Wosku została zniszczona, a Sikornica nie wróciła.....Nitrobójcy postanowili czekać więc oglądali ze smutkiem eksplozję. Niespodziewanie zza ich pleców przyszła Jedi Sikornica i rzekł: "Japieer czemu tak stoicie" Liana rzekła: "Ooooo ty żyjesz jednak nie zostałaś egoistą", Królowa przerywając uciesze reszty rzekła do Kruka: "Leć z nami, Liana da nam nitro bo obiecała jak jakimś cudem przeżyjemy" Kruk na to: "Niee, zżyłam się z tym miejscem i wolę tu zostać, ktoś w końcu musi pilnować by dziobaki nie odbudowały Kopalni, ale weź to dzięki temu będziemy mogły się komunikować z dowolnego miejsca". Królowa dostała od niej 'Holofon' (głupia nazwa tak wiem), pożegnały się i Kruk odszedł w stronę lasu. I tak Drużyna Nitrobójców wsiadła do Nitrojana Millenium i odleciała. Pozostało tylko znaleźć 4 czakry i doprowadzić do równowagi 400 wymiarów.
CZYTASZ
Dzieje Nitrojańskie
Historische RomaneHistoria Nitrojanizmu i ogólnie jeśli szukasz czegoś wartościowego to tu nie wchodź