Następnego dnia Drużyna tuż z rana chciała ruszyć dalej, nie wiedząc dokładnie gdzie spojrzeli na mapę opracowaną przez komputer statku który Kaczka przeniosła na pendrive. Wyglądało na to że w górach i kanionie nieco oddalonym od ruin znajdowały się jakieś struktury, prawdopodobnie budynki lub może jakaś świątynia. Nitrobójcy opuścili więc miasto i powędrowali po następną czakre, to niewiarygodne że na tak dużej pustyni nie ma żadnych oznak życia. Wszyscy byli spragnieni, nie mając zapasów wody, nitra a nawet mlyka przez chwilę niektórzy widzieli fatamorganę, chcieli zawrócić mówiąc 'pieprzć to'. Wspieli się na jedną z większych piaskowych wydm by rozejrzeć się za źródłem wody, nie mogli uwierzyć własnym oczom. Przed sobą zobaczyli na zboczu tejże wydmy oazę zapełnioną plamami, trawą i z dużym jeziorem pośrodku. Zaczęli biec w jej stronę, Kaczka pomyślała przez chwilę czy aby na pewno znowu czymś się nie odurzyła, reszta miała to totalnie gdzieś czy to fake więc biegli ile sił. Woda okazała się słodka więc pili ile się da i zapełnili do pełna swoje butelki. Niespodziewanie z pod wody wpłynęły dosyć niecodzienne stworzenia......Fotopotamy przypominające Aparat fotograficzny i hipopotama (taka dziwna mutacja nie wiadomo jak powstała). Zwierzęta wydawały się być przyjazne i takie były, Sikornica znając się na jeździectwie usiadła na jednym z nich i pływała po jeziorze. Po jakimś czasie relaksu Liana wszystko przerwała mówiąc: "Ej no chodźmy po te czakry bo jeszcze się tu zasiedzimy" reszta drużyny nie była zadowolona z tego ale Królowa i Cesarzowa przypomniały sobie o tym że jak znajdą drugą czakre to już każda będzie miała po jednej. Tak więc zmusiły Sikornice by udostępniła każdemu swojego wierzchowca aby przepłynąć przez jezioro. Było dosyć duże więc przydał się ten transport. Na końcu przejażdżki Fotopotamy zrobiły Nitrobójcom zdjęcie i wywołały je przekazując im. Nareszcie znaleźli się pod górami, tylko teraz czekała ich wyprawa przez nie. Niestety zanosiło sie na burzę piaskową więc jak najszybciej musieli znaleźć schronienie, trochę wyżej od nich widać było jaskinie tam się skierowali i schowali. Niepozorna okazała się głębszą i większą niż przewidywali, aby zabić czas oczekując na poprawę pogody trochę ją "pozwiedzali". Zrobiło się coraz ciemniej więc Legnica użyła zaklęcia oswietląjacego, nagle tracąc równowagę poślizgnęła się i spadła w przepaść. Czarownica: "AAAAAAAAAAÆA pomocy!!!!!" i spadła jakieś 5 metrów w dół na twardy grunt. Powiedziała żeby przywiązali linę i tu zeszli by zobaczyć niesamowitą rzecz, każdy pokolei zszedł oprócz Li(a)ny (w końcu była przywiązana hyhyhyhyhy ale s000har). Na dole ujrzeli grote z ogromnymi kryształami a nawet słychać było chrapanie.....zaraz co? Na serio przed sobą widzieli obleśnego średniego wzrostu zgreda, nie dalej od niego stała tabliczka z napisem: "To grota Przewodnika, jeśli to czytasz to już masz przegwizdane". Królowa rzekła: "пффффффффф molotov i po sprawie, poza tym to tylko jakiś jebany zgred". Chyba trochę za głośno to powiedziała bo ten zgred właśnie wstał, rozciągnął się i obrócił się na nich świdrując wzrokiem. Wrzasknął: "CIIIIIISZAAAAAAAAAAAAA. A teeeeraz wypierdalać albo rozdrobnie was w małe atomy", Nitrobójcy nie mieli opcji i stanęli do walki z tym czymś. Kaczy Prorok Cesarzowa i Sikornica walczyli na bliski dystans bronią białą, a Królowa i Legnica rzucały różnymi potionami, zgred nie otrzymywał żadnych ran, kwarcowa skóra była zbyt gruba. Czarownica zdecydowała się ciepnąć usypiającego potiona, plan zadziałał i stwór zasnął. Potem przeszukali jej grote i znaleźli tajne przejście z runami podobnymi do tych z miasta komuch. Podjarana Królowa bezzwłocznie pobiegła odczytać je, a brzmiały one tak: "Za tym przejściem jest świątynia, tylko wysłannik Boży może tam wejść". Wyglądało na to że musieli wrócić po Liane, Sikornica umiała najwyżej skakać więc pomogła towarzyszce się uwolnić. Wyciągnęła swój różowy miecz świetlny i rozcieła ją. Nie pomyślała przy tym gdyż po linie właśnie schodzili, teraz pozostało im zeskoczyć. Jedi zrobiła to bez problemu a ta druga niekoniecznie ale bez przedłużania Liana przybyła do reszty. Powiedzieli jej jak jest i to ona tym razem będzie ryzykować prawdopodobnie życie skoro tylko wysłannik może wejść. Nie zrobiłaby tego gdyby nie myśl o dziobakach panujących nad światem. Otworzyła wrota, i przeszła przez nie, a one od razu się za nią zamknęły. Wewnątrz była duża sala a po środku kielich stojący na szklanej bryle pustej w środku, a w niej.........czakra. Na jednej ze ścian był napis, w ojczystym języku (to tak jakby Bóg wiedział że to Nitrobójcy znajdą to miejsce). Mówiły one o tym aby zdobyć czakre należy nalać święty napój do kielicha i zostawić na miejscu nie wolno z niego pić. Liana przez nie spełnianie swoich obowiązków zapomniała jak wyczarować nitro- ten święty napój, skupiła się i starała przypomnieć jak się to robiło.
U reszty Nitrobójców nic specjalnego się nie działo, Kaczek ostrzył nóż, Królowa i Cesarzowa czytały mangi, Sikornica śpiewała kolędy (akcja nie dzieje się w momencie Świat Pogańskiego Bożego Narodzenia). A Legnica psując wszystkim spokój powiedziała by lepiej się Liana streszczała bo zaraz działanie potki przestanie działać.
Chwilę później....
Zgred wzbudził się i wstał, jebany zgred wstał, Drużyna momentalnie powstała i wyciągła oręż przygotowując się do ofensywy.
Liana usłyszała nagle głośny huk zza wrot, domyślała się co się święci i włączyła skupienie lvl 100. I stało się, przypomniała czar!!!! Wypowiedziała magiczne słowa brzmiące o tak: "Czary mary czary mary niech znitrują się towary". W rękach zaczęła się materializować butelka, gdy proces ten ukończył sie pomyślnie Liana pobiegła do kielicha i wlała napój. Strasznie kusiło ją wziąć jednego łyka ale w tym momencie otworzyły się wrota, szkło eksplodowało a wbiegąjacy Nitrobójcy krzyczeli by uciekać. Nie zastanawiając się Liana wzięła czakre ale Zgred ich nadal gonił. Wszystko zaczęło się trząść i zapadać, zgred był pod wrotami AŻ NAGLE WIELKI KAWAŁ GŁAZU ODCIĄŁ GO NA PÓŁ. Na przeciwko wysunęły się kolejne wrota, Drużyna wbiegła po schodach wychodząc ma zewnątrz. Okazało się że weszli podziemiami i mogli to załatwić o wiele szybciej ale udało im się, wpadli w posiadanie 2 czakr. Dla bezpieczeństwa Liana podała ją Legnicy a ta znowu skopiowała czakre. Wszyscy uciekli a świątynia zapadła się, jak było już po wszystkim spojrzeli na mapę....tym razem cel był dalej, po drugiej stronie planety(jako iż Nitroja jest w kształcie pączka, druga strona prawdopodobnie jest tak samo dziwna jak Druga Strona Wklęsłośći Ziemi). Pozostało im wrócić na statek.Tak też zrobili, pomińmy co się działo w trakcie powrotu bo na peeeewno nic specjalnego się nie działo. Na statku uzupełnili zapasy, zagrali w uno a później odpoczywali przygotowując się na kolejny dzień.
CZYTASZ
Dzieje Nitrojańskie
Historical FictionHistoria Nitrojanizmu i ogólnie jeśli szukasz czegoś wartościowego to tu nie wchodź