~12~

248 18 4
                                    

- A tak w ogóle, to gdzie będę spała?
- Ze mną.

Miałam nadzieję, że przesłyszałam się. Jak to z Chanyeolem?! Ciarki mnie przeszły na samą myśl.

Szłam za Chanyeol prosto do jego pokoju. Czułam się trochę zestresowana. Powtarzałam sobie tylko, że to jest lepsze niż któraś z przyjaciółek mamy. No i oczywiście nie jedna fanka chciałaby znaleźć się na moim miejscu.

- Chanyeol... Mam pytanie. - zapytałam siadając na łóżku chłopaka.
- Pytaj śmiało.
- Bo będę tu spała...
- No tak.
- Ale, że z tobą?
- Tak. - o cholera! - Znaczy nie! Czekaj. - zaczął się śmiać. - Źle to ująłem. Będziemy spać w jednym pokoju, ale nie razem.
- Nawet nie wiesz, jak mi ulżyło. Znaczy lubie cię, ale to byłoby trochę dziwne. Jesteśmy przyjaciółmi i to nie wyglądałoby dobrze. Chociaż niektórzy przyjaciele...
- Tak wiem. - zaśmiał się. - Będziesz spała na moim łóżku, a ja na materacu.
- Nie chce robić kłopotu, będę spała na materacu.
- Nie robisz. Lubie na nim spać, więc dzięki tobie mam okazje.
- No dobrze, ale jeśli będziesz chciał spać normalnie to powiedz.
- Dobrze, a teraz rozpakuj się. Przygotowałem ci półke w szafie i kilka wieszaków.
- Miło z twojej strony, dziękuję.

Chłopak poszedł na jakieś zebranie grupowe do któregoś pokoju, a ja w tym czasie rozpakowałam pare ubrań.
Dobrze, że Chanyeol ma swoją łazienke, bo nie wyobrażam sobie jakby to było dzielić jedną na tyle osób.

- Nina! - leżeliśmy ze zwisającymi głowami w dół, a Chanyeol jeszcze krzyknął mi prosto do ucha.
- Co?! Jestem obok, możesz normalnie mówić.
- Masz długie włosy... Mogę spróbować cię uczesać?
- Spróbuj zrobić mi kołtuny, a to będzie twoja ostatnia zabawa we fryzjera.

Poszliśmy do kuchni, bo tam są wyższe krzesła i będzie mu wygodniej. Kazał mi wziąć wszystkie drobiazgi do włosów; jakie mam ze sobą. Nie było ich dużo. Pare gumek, wsuwek i spinek.

Trochę pobawił się moimi włosami i w rezultacie zostałam w warkoczu.
Nudziliśmy się bardzo. Siedzieliśmy znowu w pokoju chłopaka i nic nie robiliśmy.

- Wiem co będziemy robić! - wystrzelił nagle chłopak. - Pogramy na syntezatorze.
- Ale ja nie umiem grać.
- No to nauczę cię. Chodźmy!

Chanyeol grał różne piosenki, a ja siedziałam na kanapie i go obserwowałam. Był bardzo skupiony i uśmiechnięty przy tym. Miły widok.

- Chodź. Miałem cię nauczyć. - wyrwał mnie z transu.
- Nie... Wole słuchać.
- Przecież będziesz słuchać swojej gry.
- Nie o to mi chodziło.
- No chodź... Proszę! - weschnęłam i usiadłam obok Chanyeol.
- Musisz usiąść bliżej. - przysnęłam się kawałek.
- Bliiiiżej. Przecież nie gryzę. - sam się do mnie przesunął. Był trochę (bardzo) za blisko.

Chanyeol próbował mnie nauczyć czegoś łatwego. Czułam się, jak beznadziejnie, kiedy mi nie wychodziło. Chłopak to zauważył, więc zaczął się wygłupiać, żeby poprawić mi humor. Sama w końcu do niego dołączyłam. Dużo się śmialiśmy. Po chwili przestaliśmy i oboje wypuściliśmy powietrze. Spojrzeliśmy na siebie i chciałam znowu zacząć się śmiać, ale Chanyeol wpatrywał się w moje oczy. Nie potrafiłam się odwrócić, więc zaślepiłam się w jego oczach. Uśmiechnął się lekko i nachylił całując w usta. Lekko przymrużyłam oczy i skupiłam się na jego wargach. Ten pocałunek mógł trwać dłużej, ale otrząsnęłam się i odchyliłam. Wstałam gwałtownie i popatrzyłam na zdziwionego chłopaka.

- Zapomniałam, że muszę zadzwonić do mamy! - pobiegłam po schodach do góry i od razu poszłam do kuchni. - Matko boska! Co to było?! Jak mamy teraz rozmawiać?!
- Proponuję normalnie. - odezwał się głos z końca kuchni.
- Kai! Nie strasz! Długo tu jesteś?
- Byłem tu przed tobą. Myślałem, że mnie widziałaś. Znaczy na początku.
- Nie, nie widziałam. Przepraszam. Po prostu... nie ważne.
- Co się stało?
- Nic takiego...
- Gadałaś do siebie. Zawsze mogę iść do Chanyeola zapytać.
- Nie! Proszę. Powiem ci, ale nie tutaj.
- Możemy pojechać nad rzekę Han.
- Dobry pomysł.

ᴏᴅᴅᴀłʙʏᴍ ᴄɪ ᴡsᴢʏsᴛᴋɪᴇ ɢᴡɪᴀᴢᴅʏ || ᴄʜᴀɴʏᴇᴏʟOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz