Prolog (0)

3.9K 196 62
                                    

14 letni chłopak stał na dachu i przyglądał się ruchliwej ulicy poniżej. Przez jego głowę przelatywało milion myśli. Stał tak z 5 minut, aż w końcu się odważył. Zrobił krok w przód i zaczął spadać. Chodnik był coraz bliżej a nastolatek był coraz szczęśliwszy. Ludzie zaczęli wskazywać na niego palcami i szeptać. Niektórzy dzwonili po odpowiednie służby. Inny krzyczeli przerażeni.

,,Jak to jest, że oni boją się bardziej niż ja?" pomyślał spadający chłopak. Nagle ujrzał w tłumie znajomą twarz, więc uśmiechnął się lekko. Po chwili jego ciało uderzyło o beton. Czuł jak złamane w wielu miejscach kości wbijają mu się w narządy wewnętrzne. Dookoła niego rozprzestrzeniła się jego własna, o dziwo czarna, krew. Ostatni raz spojrzał na znajomą osobę i uśmiechnął się. Zaraz potem jego oczy, w których zawsze można było zobaczyć iskierki radości, zaszły mgłą.

Umarł.

Z fioletowego portalu wyszedł mężczyzna i zabrał ciało nastolatka ze sobą. Ludzie zaczęli panikować, ale chłopak, do którego był wysłany ostatni uśmiech samobójcy, stał zszokowany tym co się stało.

Rozpaczał wiele tygodni po zdarzeniu, aż w końcu zaczął się przyzwyczajać do braku chłopaka gdzieś niedaleko. Jednak każdego dnia miał nadzieję, że jak się obudzi okaże się, że to tylko sen.

Niestety... To nie sen.

______________________

Pierwsza książka. Pierwszy rozdział. Mam nadzieję, że się podobało.

Villain DekuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz