A ja nie wiedziałem co zrobić...dopiero po chwili odwzajemniłem, nagle poczułem jak duch kładzie mnie na łóżku, wiedziałem o co chodzi więc go odepchnąłem
-Nie rób tak! Wszystko mnie boli po wczorajszej "zabawie"!-Wrzasnąłem na ducha, a on się uśmiechnął
-Może posmarować ci co nie co?-Endo uśmiechnął się zboczenie
-Sam sobie posmaruj!-Wrzasnąłem, a gdy chciałem wstać poczułem nasilający się ból
-Cholera!-Wrzasnąłem
-A może jednak?-Chłopak mnie podniósł i posadził na biurku, wyciągnął jakiś żel czy coś, podszedł do mnie, zerwał ze mnie spodnie i bokserki, po chwili nałożył sobie trochę żelu i zaczął wcierać w moje wejście, zamknąłem oczy, ale przez przypadek mruknąłem, chłopak się uśmiechnął i włożył we mnie na co jęknąłem z bólu, gdy tylko duch to usłyszał zaczął nim poruszać, a mnie jeszcze bardziej to bolało
-P-Przestań...t-to b-b-boli!..-Wyjąkałem i zacisnąłem dłonie na biurku, nagle przestał i znikł, zszedłem z biurka i ubrałem inne ubrania, wyszedłem z pokoju i wszedłem do łazienki gdzie znajdowała się pralka, włożyłem ubrania do niej i zamknąłem, po czym ustawiłem, podszedłem do lustra i zacząłem sie w nim przeglądać, moje włosy były rozwalone, a makijaż rozmazany, wybiegłem z łazienki, wbiegłem do pokoju wziąłem szczotke do włosów i potrzebne rzeczy do makijażu, z powrotem wbiegłem do łazienki, stanąłem przed lustrem, zmazałem stary makijaż i zacząłem na nowo się malować, po chwili skończyłem, zacząłem czesać włosy co chwile się za nie ciągnąć przez kołtuny, cholernie to bolało
-Kurwa!-Wrzasnąłem rzucając szczotką, gdy chciałem rozbić lustro ktoś mnie podniósł
-Spokojnie, najpierw musisz zmoczyć włosy-Szepnął mi do ucha, gdy pomógł mi namoczyć włosy...właściwie to mi je umył nawet jeśli protestowałem by tego nie robił, po chwili wziął ręcznik i je zaczął wycierać, potem wziął suszarke i zaczął suszyć, po chwili miałem puch na włosach, a chłopak się zaśmiał i zaczął je przeczesywać, po chwili oklapły mi, a gdy spojrzałem do lustra miałem ochotę się zabić, makijaż cały mi się rozmazał, usłyszałem śmiech ducha, wkurzyłem się złapałem za prysznic i go oblałem, po chwili pojawił się tak jakby w swoim ciele, jego oczy były bardzo niebieskie, ale wciąż miał białe włosy i bladą skórę, spojrzał na siebie i się uśmiechnął, przytulił mnie mocno, zamknąłem oczy i zacząłem na niego lać wodę, po czym byliśmy cali mokrzy, podszedłem do lustra i zmyłem makijaż, miałem ochotę zabić ducha to przez niego jesteśmy mokrzy, nagle przyniósł mi ubrania i wyszedł, ja szybko się przebrałem i usłyszałem pukanie do domu, wyszedłem z łazienki i poszedłem otworzyć drzwi, gdy odkręcałem kluczem chłopak pojawił się za mną, otworzyłem drzwi i zobaczyłem małe dziecko oraz jakiegoś chłopaka na oko 19 lat z jakimś małym dzieckiem
-Tato!-Krzyknęło, podbiegło do ducha i przytuliło, chłopak wszedł do domu
-Skarbie czemu nie odbierałeś?-Zapytał, a mnie ukuło coś w sercu...on mnie wykorzystał seksualnie...
Wbiegłem po schodach do pokoju, spokowałem swoje rzeczy, po chwili usłyszałem
-Gdzie się pakujesz?...Gdzie idziesz?...-Spojrzałem na niego i zobaczyłem, że trzyma na rękach swojego "syna"
-Wykorzystałeś mnie seksualnie! Nie chce cie znać!-Wrzeszczałem na ducha, a po moich policzkach płynęły łzy
-O czym ty mówisz? Tamten chłopak to mój były, a co do dziecka to mam też prawa rodzicielskie więc też mogę się nim opiekować!-Postawił chłopca, a mnie coś ukuło w sercu
-On mnie okrzyczał?...eh...-Pomyślałem, ale gdy chciał do mnie podejść ja się odsunąłem
-Idź się opiekować swoim synem-Nagle poczułem jak małe rączki tulą się do mojej nogi, spojrzałem na malucha i go podniosłem
-Em...ja nie jestem twoim tatą tam on jest-Pokazałem dzieciakowi na ducha, ale to co powiedział mnie zszokowało
-Ale ja chce byś ty był moim drugim tatą...tamten mnie bije...-Wtedy we mnie coś pękło...nie lubię dzieci, ale sie wkurzyłem
-Zaraz wrócę...-Wyszedłemz pokoju i poszedłem do tamtego chłopaka oraz uderzyłem go w twarz
-Co ty kurwa sobie myślisz, że na maluchu sie będziesz wyżywać!?-Tym razem oberwał w brzuch
-Nie wolno bić dzieci za nic! Pomyśl sobie najpierw jak ty byś się czuł!-Uderzyłem go w nos który mu złamałem, puściła mu się krew z nosa, gdy miałem zamiar znowu go uderzć ktoś mnie podniósł
-Uspokój się!-Wrzasnął Endo który zauwarzył że jego byłemu leci krew z nosa, odstawił mnie i podszedł do swojego byłego
-Chodź dam ci coś zimnego, zostaniesz tu z nami tylko nie tylkaj malucha-Złapał go za rękę i poszedli do kuchni, ukuło mnie coś w sercu, gdy przechodziłem obok kuchni by wejść po schodach, zauważyłem jak Endo trzyma przy nosie swojego byłego coś zimnego, a jego były oplata go nogą w pasie, ukuło mnie jeszcze bardziej w sercu, wbiegłem po cichu po schodach, do pokoju gdzie bawił się maluch, siadłem na ziemi, a po moich policzkach popłynęły łzy, maluch to zauważył i podszedł do mnie
-Tato...co się dzieje?...-Spytał słodkim głosem
-Maluchu nie jestem twoim tatą...po drugie to nie temat dla takich maluchów jak ty...ja...ja znikne stąd...-Wstałem i zacząłem pisać kartkę
____________________________
| Mam nadzieje, że świetnie|
| się bawicie, żyjcie razem |
| mam już to gdzieś... |
| róbcie co chcecie ale |
| Endo ty mnie nie szukaj |
| Wykorzystałeś mnie i tyle! |
| Nie chce cie znać!.. |
| |
| Rikiya |
|____________________________|Odłożyłem kartkę na biurko, wziąłem rzeczy, a maluch patrzył na moje poczynania
-Mogę iść z tobą?-Zapytał maluch, a ja spojrzałem na niego
-Wybacz...ale nie...-Wskoczyłem na okno
-Masz może telefon?-Zapytałem, na co ten mi podał, wpisałem mój numer telefonu i mu oddałem
-Możesz zawsze do mnie pisać, a teraz lece pa-Zeskoczyłem gdy biegłem, zauważyłem przy oknie plecy byłego chłopaka Endo, ale...gdy tak patrzałem zobaczyłem, że oni się całują...gdy duch zobaczył mnie z walizką chciał się odsunąć od tamtego, ale on mu nie dał, w tamtej chwili uciekłem...nawet nie wiem gdzie biec...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hehe kolejny rozdziałek skończony
CZYTASZ
★Mój niewidzialny współlokator★
SpiritualChłopak który wykupuje dom dowiaduje się że nie jest sam, ale czemu? dowiecie się w książce