Duncan x Heather

2.3K 33 10
                                    


Akcja toczy się po Plejadzie Gwiazd. Chris zorganizował imprezę na uczszczenie końca sezonu.

Duncan pov

Niezbyt chciałem tu być, Chris specjalnie postarał się o zwolnienie mnie na ten jeden wieczór. Skoro już byłem zmuszony żeby tu być szukałem kogoś do rozmowy żeby zapełnić jakoś ten czas. Courtney i Gwen udawały że mnie nie znają, Zoey, Mike, Cameron i Sam gadali razem, Lindsay wypominała coś Jo, a z Laintning'iem, Alejandro i Scott'tem nie miałem zamiaru rozmawiać... Chwila...Gdzie jest Heather? Rozejrzałem się dokoła ogniska, wokół domków i lasu ale nigdzie jej nie było. Poszłem na pomost z nadzieją że mogę ją tam znaleść, na szczęście ta nadzieja nie okazała się mylna. Siedziała na skraju pomostu, nogi jej zwisały w dół a jej ręce spoczywały na kolanach. Podeszłe do niej, kiedy się znalazłem obok usiadłem przy niej i położyłem rękę na jej ramieniu.

- Heather wszystko w porządku? Czemu nie siedzisz z Alejandro? - słysząc imię Hiszpana spóściła głowę.

- Niby czemu miałabym siedzieć z Alejandro? - zapytała. Było można usłuszeć że jej głos się załamuje.

- Bo jesteście parą,...nie? - zapytał dosyć nie śmiało. Szybko jednak pożałowałem tych słów gdy zobaczyłem jak łza z jej policzka kapie na jej kolano. Delikatnie chwyciłem jej podpródek rękę, odwracając w moją stronę z lekkim oporem z jej strony. Kiedy zobaczyłem jej twarz spływały po niej łzy, oczy miała zaczerwienione, a Dolna warga lekko jej dygotała. Wytrzeszczyłem oczy na ten widok. Znam Heather od dawna i wiem że rzadko kiedy pokazuje że ma uczucia. Nigdy nie lubiłem Ala, flirtowanie i oczukiwanie to jedno ale udawanie niewiniontka to zupełnie coś innego. Heather jest zła ale przynajmniej się z tym nie kryje. Ale to że teraz przez Ala ta piękna twarz którą zwykle zdobił grymas albo szyderczy uśmiech, tonęła w łzach sprawiło że moja nienawiść do Ala wzrosła. Przyciągnołem ją do siebie i przytuliłem. Czyułem jak rękaw mojej koszulki przesiąka jej łzami. Głaskałem ją po głóce prubując ją pocieszyć. - Ciii... Al to drań,...nie warto przez niego płakać. - powiedziałem to z taką czułością o jaką się nawet nie podejrzewałem. Kiedy się już uspokoiła odsunęła się ode mnie, popatrzyła mi w oczy i... Wypóchła śmiechę. Patrzyłem się na nią jak na wariata.

- Duncan wielkie serce - ledwo mówiła pomiędzy napadami śmiechu - Chris miał rację.

- Ha ha ha widzę że humor ci się już poprawił. - powiedziałem bardzo sarkastyczne. Udawałem przez chwilę obrażonego, ale po chwili także zacząłem się śmiać. Kiedy się już ogarnęliśmy usiedliśmy obok siebie tyłem do obozu i oglądaliśmy w ciszy gwiazdy. Chyba pierwszy raz czułem się szczęśliwy w obecności dziewczyny. Nie mówię że z Gwen i Courtney nie byłem szczęśliwy, owszem byłem ale nie w ten sam sposób co teraz. Teraz miałem takie przyjemne uczucie w brzuchu, co ani przy Courtney, ani przy Gwen się nie zdarzało.

- Zrobiło się już późno, pewnie za niedługo po mnie przyjadą. - powiedziałem przerywając ciszę.

- Wracasz spowrotem do więzienia?

- Niestety. - Zobaczyłem jak coś płynie w stronę wyspy. Okazało się to policyjną łódzi. Podniosłem się, po czym podałem rękę Heather, ona pez problemu ją przyjęła i teraz oboje staliśmy czekając na łódzi. Kiedy motorówka była paręnaście metrów od nas chwyciłem Heather za ręcę. Przez chwilę była zaskoczona ale zaraz się uśmiechnęła. - Heather obiecaj mi że mnie odwiedzisz w więzieniu. Proszę. Chociaż ty. - powiedziałem prawie że błagalnym głosem. Dziewczyna się chwilę zastanawiała po czym przytaknęła z uśmiechę.

- Obiecuję. - nie wytrzymałę i przytuliłem ją tak mocno i tak niespodziewanie że przez chwilę stała jak słup soli, ale po chwili oddała uścisk. Odsunąłem ją tak że mogliśmy sobie spojrzeć w oczy ale dalej trzymałem jej ramiona. Moje policzki nabierały różowego koloru, mój oddech przyśpieszył kiedy spojrzałem w głomb jej pięknych czarnych oczy, które patrzyłn na mnie domagając się wyjaśnia mojego zachowania.

- Heather... Ja - urwałem czując rękę na ramieniu. Odwróciłem się i zobaczyłem policjanta ze srogą miną.

- Wracamy. Koniec wolnego. - powiedział ostro policjant, stresując mnie jeszcze bardziej.

- Proszę jeszcze tylko minutka. - płagałem. Ten surowo na mnie popatrzył.

- Minuta, ani sekundy dłużej. - powiedział każde słowo powoli i wyraźni. Szybko odwróciłem się spowrotę do Heather.

- Heather ja... - mówiłem ciężko dysząc - ja cię... Kocham... Kocham cię od pierw- przerwała mi łącząc nasze usta. Jej usta smakowały niesamowicie, ale nie mogłem zbyt długo się tym nacieszyć bo policjant zaraz mnie pociągnoł i wrzucił do łodzi, ale pocałunek był wspaniały i napewno o nim nigdy nie zapomnę. Patrzyłem jak oddalam się od wyspy i od dziewczyny którą kocha od początku tego show. W gruncie żeczy będę musiał podziękować Chris'owi.

Już drugi raz piszę ten roździał, ponieważ mój kochany wattpad (wyczyj sarkazm) kiedy chciałam usunąć pustu roździał usunoł mi całą książkę. No po prostu brawa. I z racji że nie zapamiętałam wszystkich szczegółów z tamtaj książki ten shot może się trochę (bardzo) różnić od tamtego. Ale myślę że ten wyszedł nawet lepiej.

Totalna porażka One shotOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz