Heather x Courtney

734 19 1
                                    

Akcja toczy się w Totalnej Porażce w Trasie po wyzwaniu w Grecji.

Heather pov

Po wygranym wyzwaniu wszyscy zajęliśmy miejsca w pierwszej klasie. Sierra i Cody siedzieli przy barze świętując powalenie Duncan'a przez Cody'iego, a Gwen poszła na drugi koniec samolotu aby siedzieć jak najdalej od Courtney. A sama Courtney siedziała na fotelu, niedaleko baru płacząc. Trudno mi to powiedzieć ale żal mi się jej zrobił. Usiadłam naprzeciwko niej i położyłam rękę na jej ramieniu, próbując ją pocieszyć chociaż jestem w tym strasznie kiepska. Courtney podniosła na mnie wzrok ocierając łzy. Patrzyła mi prosto w oczy, co sprawiało że poczułam gorąc na policzkach. Zestresowałam się. Co się robi żeby kogoś pocieszyć!?

- Heather... - powiedziała załamującym się głosem, pewnie znowu zbiera się jej na płacz.

- Tak? - powiedziałam, próbując przybrać współczujący ton zamiast tego można było słyszeć zdenerwowanie w moim głosie. Nie odpowiedziała mi tylko mocno mnie przytuliła i chyba znowu się rozpłakała, bo boczułam łzy spływające po moim ramieniu. Przez chwilę nie wiedziałam co zrobić, ale zaraz nie pewnie ją obiełam. Moje policzki przybierały różowy odcień. Pogłaskałam ją po jej jedwabistych włosach w nadziej że się uspokoi. Jej łzy zaczęły spływać po moim kręgosłupie zostawiając zimny dreszcz. Po dobrych dwudziestu minutach odsunęła się ode mnie. Na policzkach miała jeszcze ślady łez ale już nie płakała, oczy z lekka podczerwienione i delikatny uśmiech na jej twarzy wywołał u mnie jeszcze większy rumieniec.

- Wszystko już w porządku? - zapytałam jeszcze troszkę zmartwiona. Courtney się szerzej uśmiechnęła i znowu mnie przytuliła.

- Dobra z ciebie przyjaciółka Heather.

Jej słowa były powiedziane z szczerością. Uśmiechnęłam się i  poczułam jak łzy mi się w oczach zbierają. Jeszcze nigdy nikt mnie nie nazwał swoją przyjaciółką. Odsunełyśmy się od siebie, Courtney przeszła na siedzenie obok mnie i zaczęła rozmowę, która nie trwała długo bo zasneła ze zmęczenia. Chyba nigdy nie czułam się tak szczęśliwa jak w tej chwili kiedy nazwała mnie przyjaciółką. Pomyślałam po czym sama zasnęłam.

Totalna porażka One shotOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz