Courtney x Duncan

985 29 9
                                    

Shot na rzyczenie lubiepisac02 Miłego czytania~

Akcja dzieje się już parę lat po Totalnej Porażce.

Courtney pov

Siedziałam w moim biurze wypełniając ostatnie papiery tego dnia. Wszystkie przygody z Totalnej Porażki rzuciłam w niepamięć i zostałam prawnikiem.

- Courtney przyszedł jeszcze jeden klient. - powiedziała moja asystentka wchodząc do biura.

- Podobno nie miało być już dzisiaj żadnych wizyt. - powiedziałam lekko zdenerwowana. Było już późno i chciałam już iść do domu. Westchnęłam zrezygnowana. - Dobrze wpóść go.

Sara, bo tak miała na imię moja asystentka, przytaknęła i wyszła z pokojó. Chwilę po niej wszedł wysoki  mężczyzna...chwila....DUNCAN!?!!? Wytrzeszczyłam oczy z zdziwienia Duncan również ale zaraz się mile uśmiechnoł. Kryminalista usiadł przede mną na krześle i czekał aż moje oniemienie przejdzie. Teraz gdy usiadł mogłam mu się lepiej przyjrzeć. Już nie miał zielonego irokeza zamiast tego miał czarne włosy lekko opadające mu na twarz, po pirsingu nie było śladu i co mnie zdziwiło najbardziej miał na sobie ładny, schludny garnitur.  Zmienił się niesamowicie z nastoletniego gangstera w przystojnego kawalera. On czały czas przyglądał mi się z uśmiechę.

- Wiesz nie ładnie jest się tak na kogoś patrzeć jakbyś widział w nim ducha. - powiedział rozbawiony dalej obserwując moje reakcje.

-Em.. Przepraszam... Po prostu nigdy nie sądziłam że ty mógłbyś kiedykolwiek być tak porządny. - powiedziałam podkreślając moje zdziwienie a on się zaśmiał. Patrzyliśmy sobie w oczy w ciszy. Miał naprawdę piękne oczy, tak dawno ich nie widziałam że mogłabym się patrzeć w nie godzinami. Ja... Ja chyba nadal coś do niego czuję. To dobrze,... Czy źle? Nie wiem. Ja... Ja naprawdę nie wiem!

- Courtney.... - przerwał ciszę.

- Tak?

- Ja cię przepraszam za... Za tą całą Totalną Porażkę. Myślałem o tobie przez cały czas od kiedy to się skończyło i.... I... - mówił z coraz większom trudnością.

- I?

- I ja cię nadal kocham! - powiedział i patrzył na mnie wyczekująco. Byłam zdziwiona i szczęśliwa zarazem.

- Wiesz Duncan ja tenskniłam za tobą. Wiesz myślę że możemy spróbować jeszcze raz to jakoś ułożyć. Może spotkamy się po pracy?

- Jasne.

-Dobra, więc po co do mnie przyszłeś?

-Co?

- No wiesz jestem prawnikiem. I poza tym wyglądałeś na bardzo zdziwionego kiedy mnie zobaczyłeś. Więc co cię tu sprowadza? - były kryminalista się zamyślił.

-Przez to nieoczekiwane spotkanie i rozmowę zupełnie zapomniałem. - i w tym momencię moje czoło miało bliskie spotkanie z moją ręką.

Totalna porażka One shotOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz