10

707 44 12
                                    


Ah. Poranne powietrze jest tak świeże. Postanowiłem nie być lamusem i poćwiczyć. Wszyłem Z kieszeni Rzeszokonta i w mych cudownych małych stupkach stałem na jego torsie. Się pochwalę. Mam zajedwabiste skarpetki w gwiazdy. Tak mam jakiegoś chopla na punkcie kosmosu. W Internecie kiedyś czytałem że można kupić działkę na księżycu. Inni kupują Czarną dziorę A jeszcze inni działki na Marsie. Do czego ten świat zmierza?

- Gr.. - popatrzyłem na wielkoluda. Nie wiem co to miał być za odgłos xD. Czyżby ktoś tu miał koszmarek?
Zacząłem szurać i chodzić po torsie Cesarstwa. Czułem się jakbym chodził po wieeeelkiej poduszce.

- psst, Cesartwo, wstawaj - wzbiłem się w powietrze i robiłem wiatr na jego kwadratowym ryjcu by się zbudził. - teraz oboje domu nie mamy... QwQ

Nagle coś poruszyło się w krzakach. Wzdrygnąłem się. Wylądowałem i szybciutko schowałem się do kieszeni. A co jeśli to wilk... o nie... nie.. teraz mam trałme jeśli chodzi o wilki.

- Polen, spokojnie... - o, zbudził się. Teraz dopiero się zoriętowałem że się trzęsę. Wyszedłem powoli z kieszeni i spojrzałem na ryjec jego.
Ten się chyba cieszył, bo nie widać jego "ust". Ale wnioskując po dużych oczach był szczęśliwy. Ciekawe jak tam inna strona czyli spodnie itp... zboczuszek Polska zaczyna o takich rzeczach myśleć.

- wreszcie wstał wieżowiec - wstałem jakby niby nigdy nic i zeszłem Z wielkoluda, a on natomiast siadł po turecku. Ognisko już dawno spalone. Buty wysuszone i ostatnie kilka ubrań też. Ał.. zapomniałem o moim siniaki na pszczelu. Ten siniak to od tego incydentu z uciekaniem ciężarówką przed psyhopatami.

Jeśli kogoś to interesuje co się działo kilka godzin temu to prosz... nie polecam gdyż... agh...

________________________ ____ __ _

(Flashback und pół Lemon (° ͡ ͜ʖ ͡°))

- może trochę rozwiesimy te ubrania? - spytał II Rzesza lekko zarumieniony.

- Ale nie mamy innych c-iuc-hów... - zarumieniłem się troszkę wtulając w mego wybawcę.

- To co... przecież ty chłop i ja chłop - on chyba żyje jeszcze średniowieczem.

- no ale... ne... >/^/<

- dlaczego?

- bo j-ak ktoś nas zoba-czy? >/°/<

- raczej nikt nie przyjdzie do środka w same połódnie gdzie grasują wilki? - Wielkolud zaczął się rozglądać - mi to nie przeszkadza. Nagość to naturalna rzecz... - dziwne że już miałem w myślach jakiego on dużego ma tego bydlaka? ._.

- no ale Ty m-asz-z... >///< duż-ego-o...

Cesartwo przez chwilę myślał, ale chyba skumał o co mu chodzi.

- a no tak... Jestem wielkoludem... - spojrzał na mnie dziwnie i zaczął zdejmować moją koszulkę

- EJEJJEJEJ, CO TY WYPRAWIASZ?!

- To chociaż niech twoje się trochę wysuszą na słońcu. 7w7

Wziął moją koszulkę i dał na jakieś drzewo. Próbowałem zakryć moje blizny, ale i tak je zobaczył. Kurka.

- Oj... - zaczął mnie delikatnie miziać po torsie A moja flaga stała się cała czerwona. - blizny..

- ta-k... t-o co-o było-o to p-rzesz-łość... - ten już mi ściągnął spodnie. JEZUS. Jestem w samych bokserkach przy Reichtangle na jego dłoni. TuT

- Bokserki ci zostawię~ 7w7 na razie~

AAAAAAAA. Moja głowa w myslach krzyczała z zawstydzenia i lekkiego podniecenia. Czuje coś do niego, ale to się i tak nie uda, a on mnie jeszcze... AGH... dlaczego nie mogę mieć spokojnego zycia?!

Zarumieniłem się i czułem się taki bezbronny... chciało mi się przez to płakać. Oj. Wykrakałem. Lezki mi polaciały, a Cesartwo się wzdrygnął i lekko wystraszył.

- Polen.. co jest?... - przez to zacząłem już płakać tak fest. Natomiast II Rzesza próbowała mnie uspokoić, ale coś mu nie wychodziło. - Polen... przepraszam... nie chciałem cię zranić...

On. Mnie. Pocałował. Jak? Nie wiem. Ale mnie pocałował. Momentalnie przestałem płakać, głupi wierząc że może me uczucia nie pójdą na marne. Ten się blado uśmiechnął. Aw. Rumieni się leciutko.

Skupiłem się na jego dłoni i powoli zarumieniony, Z lekkim uśmieszkiem zasypiałem. Czółem lekki ból w nodze ale lekki więc nie powiem o tym Rzeszokąowi. Cesartwo próbował mnie ogrzać bo już słońce szykowłako się by zniknąć.

Zasnąłem słodziutko i film mi się urwał...

(Takie 2/10)
_________________________ _ __ _

To już wiecie.

Siadłem na ziemi zrezygnowany lekko. I co ja mam teraz zrobić? Gdzie mam iść... nie ma do kąt, bo teraz powrót do miasteczka to samobójstwo, gdyż nie dam Cesarstwa ani nie będę za karę pracować dla tego Herbato żerce czy EU. Grrr..

Znów się krzaki poruszyły. Co tam takiego jest? Wstałem. Akurat Cesartwo było zajęte ciuchami i jakimś jedzeniem. Więc podeszłem i nagle ujrzałem..... tak na prawdę nie ujrzałem bo ktoś mnie wziął do worka i wszelkie światła zgasły.

- AAAAAAAAAA - próbowałem zwrócić na siebie uwagę Reichtangle.

- EY! ZOSTAWIĆ MEIN POLEN! >=C

Wstał, ale mnie już dawno ktoś niósł i biegł.

I tak to zostałem porwany drodzy czytelnicy.

C. D. N.

____________________

TAKIE NO. Nie za dobre nie za złe XD

Taki rozdział spełniający czy co tam

See you soon

Zuzu

ℙ𝕣𝕫𝕖𝕫 𝕨𝕚𝕒𝕥𝕣 {STARE} ||Reichtangle x Polska||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz