Szłem w tej trawie. Już nie wiedziałem gdzie jest las. Ale wiem że te wilki nie opuszczą. Nie wiem co im zrobiłem ale się wku**iły na mnie. Poczółem ból na plecach A potem coś co mnie trzymało. Wilk się na mnie żócił i zamierzał mnie pogryść. Więc to tak wygląda mój koniec. Zjedzony i zamordowany przez głodną watachę wilków. Nawet nie wiem co robi aktualnie Cesartwo. Czy może już zostałem wójkiem.
Zamknąłem oczy. Wilk podrapał mnie po ręce. Ała...- POMOCY!!! Cesarstwo... TnT- zacząłem płakać. Wilk zaczął gryźć pije nogi. Ałaaa! - AŁUU! TvT
Nagle jakiś cień zobaczyłem. Co to za... Ale duża ta dłoń... CESARTWO! O MÓJ BOŻE JEDNAK GŁUCHY NIE JEST.
Wziął wilka odemnie nie wiem co z nim zrobił ale wilk jęczał zbólu A potem ucichł. Probowałem wstać. Ała moja noga. Nagle dłoń mnie wzięła. Tak to Cesartwo mnie uratował. Tuliłem się do jego palca.
- awww, nic Ci nie jest? - zapytał ten przyjemny głos Cesarstwa.
- noga mnie boli ;^; szybciej się nie dało mnie uratować? :^ - usiadłem i byłem obóżony, mam Focha.
- nie mogłem Cię znaleźć, musiałem odsówac drzewa żeby zobaczyć co jest pod nimi i potem IR pytał się co robię, nie odpowiedziałem A ten se poszedł ":3
- -,- byłeś bardzo blisko odnalezienia mnie bo leżałem nie przytomny pod drzewem i śpiącym IR
- no przeplasiam - przybliżył dłoń do swojej klaty i leciutko mnie przytulił. Tuliłem się do niego. A gdy już on nie chciał to się przyczepilem jego jak kleszcz. Co ja mam z tym przyczepianiem się.
- CESARWTO - spojrzałem na jego kwadratowy ryj.
- em, tak?
- NIE WIEM DLACZEGO TO MÓWIE ALE CI WYBACZAM NIEWDZIĘCZNIKU. - wspiąłem się na jego ramię i się położyłem.
- Wow. Polen nie spo-
- dobra koniec tego używanego zachwytu, mnie ogrzać - jak już chce gadać takie głupoty to niech robi coś pożytecznego. Ten otworzył swe jakże interesujące usta.
- co ty robisz? - fu polizał mnie tym językiem - FUJ!!! >~< Ble... Co to miało być.
- nic
- JAK TO NIC? O TY! SPRAWDZALEŚ JAK SMAKUJE?! MAM FOCHA.
- ...No Polen... przepraszam... Nie sprawdzałem jak smakujesz tylko brudny jesteś.. Więc bawię się w kocią mamę... - hoho zabawy mu się zachciało. A z tym brudem to ma rację.. Nie ma tu jakiegoś jeziora? Musi mnie lizać?
Spojrzałem na niego. No... jak mnie wyliże, fu, to chociaż będę czysty... A chciałem ciepło.. No coś za coś ;-;. Ja chce ciepło A ten chce lizu lizu ;--;. (Patologia, RIP me dop. Aut.)
- dobra... - powiedziałem cicho z założonymi rękami.
- was? - Spojrzał na mnie. Wdech i wydech.
- Tak, Cesartwo, możesz mnie umyć ale za to masz mi ciepło zrobić :^ - o jak się big boy szczęśliwy zrobił. O Jezus nie ZSRRaj się czasem.
No to on się położył na brzuch. Ja siedziałem na jego dłoni i bawiłem się palcami. Fuuu. Obślizłe to.
- FU, dlaczego masz taki długi, opślizy język...
- sam nie wiem °w° - zarumieniłem się sam Z siebie. Zakryłem twarz dłońmi. Nie wieżę że ogromny Cesartwo Niemieckie myje mnie językiem niczym kot, bo dla niego to zabawa, a natomiast ja siedzę oraz się rumienię i patrzę na chmurki. Nie długo wieczór. Już drugi dzień jestem Z nim i mam go dość.
Gdy wreszcie skończył ugryzłem go w palec.
- Ał... Tak zaslóżylem, dziwny jestem... przepraszam - spojrzałem na niego z miną "więcej mi tak nie rób." A on się zasmocił, ale ch*j specjalnie mnie znów liznął.
- CESARTWO!
- no już już qwq hehehehe - włożył mnie do kieszeni. No ciemno, ciepło i przytulnie. Już tak nie śmierdzi jak III Rzeszy, ale nie zamierzałem spać. Nogą i tak mnie nie boli już. Pewnie mam tylko siniaki. II Rzesza się położył. Wychyliłem się z kieszeni i patrzę OwO gwiazdy. Wyszłem Z kieszeni i usiadłem na jego torsie patrząc w górę na gwiazdy miałem w dupie Reichtangle. Znów marzyłem by polecieć w kosmos. W moich oczach odbijały się gwiazdy A ja patrzyłem na nie jak zachipnotyzowany.
- piękne prawda? - spojrzałem na towarzysza, uśmiechnąłem się.
- Tak, piękne... - pomachałem skrzydłem i ziewnalem.
- ktoś tu chce spać
- na pewno nie ja
- Polen
- no może troszkę- zaśmiał się robiąc małe trzęsienie ziemi na klatce piersiowej, ale nie zwróciłem uwagi patrzyłem mu w oczy. Miał duże... takie normalne. Brązowe oczy.... kiedyś miał tylko same białe punkty A teraz ma płatne oczy-
- Polska
- Tak?
- no mówiłem żebyś poszedł spać...
- Tak tak... jasne - weszłem do jego kieszeni. Ciepło. Wsłuchiwałem się w ciszę. Słyszałem świerszcze. Wiatrek. A po chwili usłyszałem bicie serca II Rzeszy. Tak spokojnie.
Po chwili zasnąłem i sniłem o kosmosie.
______________________
;-; czy ja to napisałam? Tak po prostu? I to nawet najdłuższy rozdział i najnudniejszy? xD dobra dziwna ta książka.
Dziwne że Polska głodny nie był czy coś xD
See you soon qwq
CZYTASZ
ℙ𝕣𝕫𝕖𝕫 𝕨𝕚𝕒𝕥𝕣 {STARE} ||Reichtangle x Polska||
Historia Corta❋ ✻ Okryte płatkami róży życie nie jest tym samym czym było gdy jeszcze roślina miała swe płaty. Wtedy dumnie stała wśród zgliszczy czerwieniąc się jak nikt inny. Jednak co dobre, szybko się kończy ❋ ✻ __________ __ __ _ • Okładka moja :) _______...