6

850 57 32
                                    


Szłem w tej trawie. Już nie wiedziałem gdzie jest las. Ale wiem że te wilki nie opuszczą. Nie wiem co im zrobiłem ale się wku**iły na mnie. Poczółem ból na plecach A potem coś co mnie trzymało. Wilk się na mnie żócił i zamierzał mnie pogryść. Więc to tak wygląda mój koniec. Zjedzony i zamordowany przez głodną watachę wilków. Nawet nie wiem co robi aktualnie Cesartwo. Czy może już zostałem wójkiem.
Zamknąłem oczy. Wilk podrapał mnie po ręce. Ała...

- POMOCY!!! Cesarstwo... TnT- zacząłem płakać. Wilk zaczął gryźć pije nogi. Ałaaa! - AŁUU! TvT

Nagle jakiś cień zobaczyłem. Co to za... Ale duża ta dłoń... CESARTWO! O MÓJ BOŻE JEDNAK GŁUCHY NIE JEST.

Wziął wilka odemnie nie wiem co z nim zrobił ale wilk jęczał zbólu A potem ucichł. Probowałem wstać. Ała moja noga. Nagle dłoń mnie wzięła. Tak to Cesartwo mnie uratował. Tuliłem się do jego palca.

- awww, nic Ci nie jest? - zapytał ten przyjemny głos Cesarstwa.

- noga mnie boli ;^; szybciej się nie dało mnie uratować? :^ - usiadłem i byłem obóżony, mam Focha.

- nie mogłem Cię znaleźć, musiałem odsówac drzewa żeby zobaczyć co jest pod nimi i potem IR pytał się co robię, nie odpowiedziałem A ten se poszedł ":3

- -,- byłeś bardzo blisko odnalezienia mnie bo leżałem nie przytomny pod drzewem i śpiącym IR

- no przeplasiam - przybliżył dłoń do swojej klaty i leciutko mnie przytulił. Tuliłem się do niego. A gdy już on nie chciał to się przyczepilem jego jak kleszcz. Co ja mam z tym przyczepianiem się.

- CESARWTO - spojrzałem na jego kwadratowy ryj.

- em, tak?

- NIE WIEM DLACZEGO TO MÓWIE ALE CI WYBACZAM NIEWDZIĘCZNIKU. - wspiąłem się na jego ramię i się położyłem.

- Wow. Polen nie spo-

- dobra koniec tego używanego zachwytu, mnie ogrzać - jak już chce gadać takie głupoty to niech robi coś pożytecznego. Ten otworzył swe jakże interesujące usta.

- co ty robisz? - fu polizał mnie tym językiem - FUJ!!! >~< Ble... Co to miało być.

- nic

- JAK TO NIC? O TY! SPRAWDZALEŚ JAK SMAKUJE?! MAM FOCHA.

- ...No Polen... przepraszam... Nie sprawdzałem jak smakujesz tylko brudny jesteś.. Więc bawię się w kocią mamę... - hoho zabawy mu się zachciało. A z tym brudem to ma rację.. Nie ma tu jakiegoś jeziora? Musi mnie lizać?

Spojrzałem na niego. No... jak mnie wyliże, fu, to chociaż będę czysty... A chciałem ciepło.. No coś za coś ;-;. Ja chce ciepło A ten chce lizu lizu ;--;. (Patologia, RIP me dop. Aut.)

- dobra... - powiedziałem cicho z założonymi rękami.

- was? - Spojrzał na mnie. Wdech i wydech.

- Tak, Cesartwo, możesz mnie umyć ale za to masz mi ciepło zrobić :^ - o jak się big boy szczęśliwy zrobił. O Jezus nie ZSRRaj się czasem.

No to on się położył na brzuch. Ja siedziałem na jego dłoni i bawiłem się palcami. Fuuu. Obślizłe to.

- FU, dlaczego masz taki długi, opślizy język...

- sam nie wiem °w° - zarumieniłem się sam Z siebie. Zakryłem twarz dłońmi. Nie wieżę że ogromny Cesartwo Niemieckie myje mnie językiem niczym kot, bo dla niego to zabawa, a natomiast ja siedzę oraz się rumienię i patrzę na chmurki. Nie długo wieczór. Już drugi dzień jestem Z nim i mam go dość.

Gdy wreszcie skończył ugryzłem go w palec.

- Ał... Tak zaslóżylem, dziwny jestem... przepraszam - spojrzałem na niego z miną "więcej mi tak nie rób." A on się zasmocił, ale ch*j specjalnie mnie znów liznął.

- CESARTWO!

- no już już qwq hehehehe - włożył mnie do kieszeni. No ciemno, ciepło i przytulnie. Już tak nie śmierdzi jak III Rzeszy, ale nie zamierzałem spać. Nogą i tak mnie nie boli już. Pewnie mam tylko siniaki. II Rzesza się położył. Wychyliłem się z kieszeni i patrzę OwO gwiazdy. Wyszłem Z kieszeni i usiadłem na jego torsie patrząc w górę na gwiazdy miałem w dupie Reichtangle. Znów marzyłem by polecieć w kosmos. W moich oczach odbijały się gwiazdy A ja patrzyłem na nie jak zachipnotyzowany.

- piękne prawda? - spojrzałem na towarzysza, uśmiechnąłem się.

- Tak, piękne... - pomachałem skrzydłem i ziewnalem.

- ktoś tu chce spać

- na pewno nie ja

- Polen

- no może troszkę- zaśmiał się robiąc małe trzęsienie ziemi na klatce piersiowej, ale nie zwróciłem uwagi patrzyłem mu w oczy. Miał duże... takie normalne. Brązowe oczy.... kiedyś miał tylko same białe punkty A teraz ma płatne oczy-

- Polska

- Tak?

- no mówiłem żebyś poszedł spać...

- Tak tak... jasne - weszłem do jego kieszeni. Ciepło. Wsłuchiwałem się w ciszę. Słyszałem świerszcze. Wiatrek. A po chwili usłyszałem bicie serca II Rzeszy. Tak spokojnie.

Po chwili zasnąłem i sniłem o kosmosie.

______________________

;-; czy ja to napisałam? Tak po prostu? I to nawet najdłuższy rozdział i najnudniejszy? xD dobra dziwna ta książka.

Dziwne że Polska głodny nie był czy coś xD
See you soon qwq

ℙ𝕣𝕫𝕖𝕫 𝕨𝕚𝕒𝕥𝕣 {STARE} ||Reichtangle x Polska||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz