7

859 48 7
                                    


Tak mi się dobrze spało, a tu mnie słoneczko budzi. Nie chciało mi się otwierać oczu bo jakoś trafie do wyjścia z kieszeni Reichtangla.... czej... To nie kieszeń. Otworzyłem oczy byłem w łóżku?! Nie takie duże... stwierdziłem że to jest mój pokój. No świetnie :) nie chciałem wracać. No, ale cóż jak dają to biorę.
Wstałem leniwie Z łóżka może to był sen. Może reichtangle nie jest olbrzymem A ja małym krajem który ucieka przed wilkami, bo komuś się dupy nie chce ruszyć. Spojrzałem do szafy. Ciuchy były, więc się szybko przegrałem. Spojrzałem za okno. Coś mi tu nie gra... No przecież tak kolorowo nie może być! Drzewa nadal były ogromne. A teren wyglądał jak przy domu Cesarstwa. Co on zrobił?! Ja spałem tylko 12 godzin! Około.. Bo zegarka nie mam. Wreszcie wyszłem Z "pokoju" tam gdzie powinien być korytarz nie było go! Zamiast korytarza był parapet po wewnętrznej stronie domu gospodarza Cesarstwa. W tym momencie on stał i się lampił na mnie A ja stałem niczym taki kłębek nerwów! JA MUSZĘ MU CHYBA NAPISAĆ ZASADY! JUŻ ZŁAMAŁ JEDNĄ!

- Guten Morgen Polen - powiedział do mnie dumny.

- BUTEM W MORDE TO CI ZARAZ DAM, TY DEBILU! CZY TY WIESZ ŻE KTOŚ MÓGŁ CIĘ ZOBACZYĆ! NP. CZECH?! IDIOTA - skończyłem monolog gdy zobaczyłem, że mam drugie skrzydło........ CO!? Jak?!

- spokojnie Polen, nikt mnie nie widział, pomyślałem że pokój ci się w twoich rozmiarów przyda - mówiąc ruszał ręką.

- ALE żeby to wyrywać czy ch*j wie co tam kur*a zrobiłeś? Teraz będzie śledztwo, przy okazji kto to zrobił i kto mnie porwał. Pewnie to drugie już dawno jest kur*a w realizacji. Spokojnie Polen... Może cię uratują i nie będę musiał mieszkać z głupim wieżowcem.

- Ja to słyszę- siedział już na kanapie.

- dobra zamknij się.... Ale za to mam nie wiem jak skrzydła. Czyżby coś Cesarstwo zrobił?

- możliwe

- -,- klimat psujesz, ale gadaj, jak ty to do ch*ja zrobiłeś?!

- no wiesz, w ogrodzie tam były twoim takie złote kwiatki, no to je se wziąłem. Razem właśnie Z twoim pokojem poszłam do domu. Ty spałeś wtedy na kanapie - przerwał

- ty szybciej opowiadać nie umiesz?

- no próbuje szczegółowo

- dobra mów dalej. Mamy przecież czas. - poczój tą nienawiść w głosie.

- no to położyłem obok Ciebie kwiatki, odłożyłem pokoik na parapet no i patrzę że masz drugie skrzydło, glaskałem cię no i dałem cię na łóżko - uśmiechnął się oglądając telewizję.

Ja w tym czasie próbowałem latać. No dobra, raz kozi śmierć lub złamane nogi. Zfrunołem z parapetu i o dziwo nie umarłem, bo leciałem owo.

- patrz śmiechu ja latam! - se latałem po salonie.

- ciekawe jak wylądujesz - zaśmiał się, co on tak ogląda w tym tv.

- a wyląduje normalnie

A wyląduję na głowie Reichtangla. Omało bym nie spadł gdyby nie ręką cesarstwa. On to ma refleks. No i se siedziałem na jego głowie A moje piórka się trochę inaczej ułożyły więc to naprawiałem.

- Ej - zacząłem.

- hm?

- daj na wiadomości, ale wiadomości o krajach, chce wiedzieć czego "mamy" się spodziewać - ten przyłączył i było te normalne wiadomości, a potem pojawiło się moje zdjęcie i chyba zdjęcie cienia Reichtangla. Zacząłem pukać znowu w "czolo" Cesartwa.

- Mówiłeś że nikt cię nie widział!

- no bo tak było!

Naburmuszony czyscilem sobie piórka z skrzydła. Gdy zobaczyłem małą postać za oknem, o kur*a Węgry!

- Reichtangle kur*a! Patrz - podfrunalem do okna. Mój pokój był na innym parapecie. Stałem na przeciwko przyjaciela ale dzieliła nas szyba, a ja nic prawie nie słyszałem.
Cesartwo otworzył okno A wtedy przytuliłem "brata".

- WĘGRY! TWT

- POLSKA! TUT

- Cesarstwo Niemieckie! - powiedział cicho, ale słyszelnie reichtangle. Spojrzałem na niego zirytowany, a Węgry tulił się do mnie bo się bał wielkoluda.

- c-cn-n? Reichta-ngl-ee?

- Tak, to ten debil, ale spokojnie oswoiłem go.

- raczej ja Ciebie musiałem oswoić - ten se stał jakby nigdy nic.

- zamknij się, kto ci pozwolił coś powiedzieć? Nikt. - spojrzałem na Węgry - jak tu się znalazłeś?

- no-o bo Cze-chy powie-dzia-ł że ktoś ci-ebie porwa-ł A ja to strasz-nie przeż-ywał-em-m, ba-łem si-ę, poszedł-em cię szu-ukać

- ciiiiiiii... już mnie znalazłeś, ale nie wracam do domu

- co?! - powiedział Węgry i trochę ciszej Cesarstwo.

- zostaje z Cesartwem Niemieckim i tą patologią, jakbym wrócił będę mieć karę od UK i UE. Nie chce. No i poszukują tego ćwoka przeze mnie

- nie przez Ciebie :<

- przeze mnie, a Ty Węgry, proszę, wróć do domu i nie mów gdzie jestem i że takie coś tu istnieje.

- no dobrze.. będę was odwiedzić. -  uśmiechnął się smutno.

- trzeba dorosnąć Kamracie - pat pat Węgra w jego czupryne aka włosy.

- to pa! - ten miał drabinę xD

- tylko uważaj na siebie i pa! XD - podleciałem do ramienia Reichtangle i usiadłem, a ten zamknął okno.

- chcesz ciastko?

- nie odmówie

No i tak zaczął się kolejny dzień w patologi.

_______________________

Cisatkaaaaaaaa, fajnie że Polska ma skrzydła. Będzie chociaż trochę samodzielny. Żal Węgra, ale trudno. Potem się okaże co się stanie.

SEEEEE JU SOOON

UwU

ℙ𝕣𝕫𝕖𝕫 𝕨𝕚𝕒𝕥𝕣 {STARE} ||Reichtangle x Polska||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz