4

1.1K 57 21
                                    


Obudziłem się na czymś miękkim, ale dużym. A mi się tak wstawać nie chce. Przewróciłem się na plecy i się rozplaszcyłem. Dopiero głośne chrapanie uświadomiło mi że na kimś leżę.
Otworzyłem ostrożnie moje oczka. Ujrzałem gigantyczne Cesartwo Niemiecki. Szybko zamknąłem. Więc to snem nie było. Moje ciało nie współpracowało i zaczęło się trząść. Chcę do rodziny. Do Czech, Słowacji, Węgra.
Było strasznie cicho. Po chwilę gdy przyłorzyłem bardziej głowę do Cesarstwa słyszałem bicie jego serca. Owo ale to takie... uspokajające. Nie trzęsłem się już aż tak. Dobra. Otwieram te oczy. Otworzyłem powoli i zobaczyłem że on już nie śpi. Wystraszyłem się, a moje ciało znowu nie chciało współpracować. Najwyraźniej posmutniał na ten gest. Zaczął mnie głaskać po pleckach. O. Przyjemnie, znowu. Patrzyłem teraz z ciekawoscią i zdziwieniem na minecrafta.

- chcesz ciastko? - nie spodziewałem się takiego pytania.

- yhm - oblizałem wargę.

Patrzyłem na dloń Cesartwa jak ze stolika bierze ciastko. To tam cała miska tego jest *^*. Usiadłem sobie i czekałem na ciastko. Nagle dłoń się zatrzymała.

- ciastko! - Spojrzałem na II Rzeszę

- a jak sie spało? - powiedział bardzo łagodnie.

- em, dobrze, daj ciastko ;^; - wstałem i chciałem dosiegnoć ciastka.

- co się mowi?

- em, dzień dobry, daj, daj, daj >n<

- nie dostaniesz do puki nie powiesz magiczne słowo-

- magiczne słowo ;w; - szukałem innego rozwiązania by mieć ciastko. Zaczalem sie wspinać po ręce do jego dłoni. - hehehehe >:3

- Polen. - zdeorietowany spojrzałem na niego. Miał zmiejszone oczy i wyglądał na złego. Wystraszyłem się, zamknąłem oczy i znów otworzyłem. Ma wieksze teraz. Dziwne.

- Polen, cos sie stało? - był zmartwiony.

- em... n-ic-c - i tak się trząsłem. Reichtangle wziął mnie do drugiej ręki i usiadł, dał mi ciastko, ale nie jestem już głodny więc nie wziąłem.

- no co jest? Polen... - powiedział większy.

- nie jestem już głodny - pat pat moją rączką jego dłoń.

- musisz coś zjeść- ojoj, cesarstwo nie baw się w babcie czy mamę nadopiekuńczą.

- naprawdę nie chc-

Reichtangle wziął mały kawałek Z ciastka i Dał mi do ust. No dobra, bądźmy szczerzy jestem głodny. Zacząłem sobie jeść.

- jednak chcesz? - Reichtangle zasmiał się.

- może, ale połóż mnie - Spojrzałem na niego z słodkimi kocimi oczkami.

- no gut uwu - położył mnie na swoim kolanie. No nie o to mi chodziło ale je**ć. Ważniejsze ciastko. Nagle poczułem na swych włosach coś nie wiem co. Popatrzyłem w gorę no i Cesartwo kruszy ciastkami. -,-

- nie krusz, ciamajda - mniam mniam ciastko.

- no nie denerwuj się - on mi zaczał głaskać delikanie po mojej głowce czyszcząc mnie z okruchów.

- to nic nie mów

- ok

- -,-

- ":3 *słodki Polen*

- ej, a mógłbym wrócić do domu..?

- po co?

- no bo..... tam nie ma gigantów....?

Oj, smutno mu się zrobiło. No nie, nie chciałem go obrazić ;^;. Przytuliłem go.

- A mógłbyś zostać jeszcze ze mną? Tu jesteś bezpieczny ze mną... jak chcesz możemy iść na polanę

- na polanę? - lubię bardzo polany. Tak chce na polanę!

- yhm, możemy iść... to znaczy mogę Cię zanieść... ":3

- takkk! Noś mnie >:3 - zjadłem pół ciastka.

- będziesz jeszcze jadł?

- nie, chcesz? Pokażesz mi usta?

- em... Nie wiem czy chc-

- chce, nawet nie wiesz jak bardzo o^o

- no dobrze - ten wziął kawałek ciastka i patrzyłem. Nagle pojawiły mu się dziwne usta, ale bardzo duże. I długi czarny jezyk. Fu. ;-; straszne ma.

- um.. Mówiłem że pewnie nie chcesz...

- są ;-; one takie na swój spozób interesujące, heh

Ten se wsadził do ust ciastko i je zjadł. ;-; ej... a on mnie nie zje... prawda? Olbrzymy chyba nie zjadają malych kraji . _ .

- coś nie tak Polen..? - dziwnie tak. Porusza tymi ustami.

- ni-e... wsz-ysko-o... spo-ko

- nie zjem ciebie przecież - on ewidentnie czyta mi w myślach.

- nie zjesz mnie? Q^Q nie chce być zjedzony!

- niegdy bym cie przeciez nie zjadł "^^

- ;-; A się już bałem

- to chcesz na polanę?

- yhm

Znów wziął mnie na dłoń A potem dał na swój łeb, wstał. Ale wysoko i zaczął iść do drzwi A ja się to trzymałem jakoś za krawędź sześciośnianu.

No i tak to zapowiada się ten dzień. Na razie żyje... jej. Ale może się to zmienić ;-;

__________________________

;-; co ja mam w tym łbie. Dziwne to tak bardzo. ;-; czy powinnam to dalej pisać? xD

ℙ𝕣𝕫𝕖𝕫 𝕨𝕚𝕒𝕥𝕣 {STARE} ||Reichtangle x Polska||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz