12

658 54 11
                                    

*per. Polski (jakby ktoś nie wiedział)*

Ale mnie głowa boli. Strasznie, jakbym walił o ścianę przez kilka godzin. 
Otworzyłem powoli oczy. Pod sobą czułem wygodny, miękki materac. Chciałem sobie przypomnieć gdzie jestem, ale ostatnia myśl to, to że powinienem być obok Indonezji. 
Byłem w nie zwykłym, nie typowym, dużym pokoju o kolorach czerwieni i niebieskiego. Leżałem na łóżku które tak samo jak pokój było wielkie. Obok łóżka są zwykle szafy i biurko. Wszyskie kolory pasowały do siebie. 
Zdążyłem przyjąć pozycję siadu, a już ktoś śmie wchodzić do pokoju. Wystraszyłem się gdy okazał się to być USA. Jak zwykle stylowo ubrany, z okularami na nosie, które zasłaniają jego oczy. Włosy czyste i zadbane leżały nie ruszając się na jego głowie. 

- Good morning Poland. Długo spałeś, ale nie bój się i tak nic ci nie zrobię ptaszku~ - przytuliłem do siebie kołdrę. Muszę jak najszybciej znaleźć Rzeszokąta i wyjechać z nim na Antarktydę. 

Więc się po prostu spytałem:
- Gdzie jest Cesarstwo? - patrzyłem na niego próbując być odważny. 

On spojrzał na mnie niebieskimi oczami zdejmując okulary. Westchnął. 

- Poland daj spokój... On cię skrzywdził. Ja bym cię nigdy nie skrzywdził, przecież~ Dlaczego ciągle chcesz go?~ A nie mnie? - zawisł nademną robiąc mi malinkę na szyi. Nie zadowolony mruknąłem i plunąłem mu na twarz.  

- Nie ładnie~ - chwycił mnie za nadgarstki. - Przez takie nieposłuszeństwo możesz mieć karę~ Nie chciałem cię krzywdzić, ale najwyraźniej ty chcesz~ 

- nie!!! Puszczaj!! - kopnąłem go w klejnoty. Bingo. Złapał się za nie sycząc cicho z bólu. Głupi. Nie zamknął drzwi. Zszedłem z łoża i szybko pobiegłem do drzwi. 

- ał! Poland!~ Nie ładnie!~ - podniósł się i zaczął mnie gonić. - Wracaj do mnie!!~ 

- Nigdy!! - Co dziwne ten budynek wyglądał trochę jak szpital. Skręciłem szybko w jakiś kantorek tak że Stany tego nie zauważyły i pobiegły dalej korytarzem. W uciekaniu jestem najlepszy :)) czasem. 

Odetchnąłem z ulgą i oparłem się o ścianę dysząc. Przypadkowo zapaliłem światło i co dziwne były tu ubrania dla personelu. Szczęście mi dopisuje. Ubrałem te ciuchy, przyczepiłem plakietkę z napisem ,,Ochroniarz Alex'', założyłem czapkę tak aby zakryłem chociaż trochę twarz i wyszedłem z kantorka. W kieszeni znalazłem paralizator, i przy pasie pałkę. Polska nie taki bezbronny. 

Znalazłem salę, albo taką sterownię w której widać było Cesartwo. 
- Co oni mu robią... - Zauważyłem UK stojącego i gadającego z Węgrami. Dlaczego.. Dlaczego ty Węgry musiałeś mnie zdradzić... ufałem mu. Po moim policzku leciały powoli moje słone łzy. Był dla mnie jak brat. 
Cofnąłem się do ściany. Muszę wymyśleć plan jak uwolnić tego wielkoluda. Zawiodłem się na moim przyjacielu. 
Wyszedłem z tego miejsca i pofrunąłem do wentylacji. Dobrze być czasem małym. Szedłem w wentylacji. Fu. Jaki syf tu jest. Nagle usłyszałem rozmowę. 

- Powiemy ONZ że go uleczyliśmy i zamknęliśmy w więzieniu. Nie musi się dowiedzieć że zabiliśmy go tylko po to by Poland cierpiał. 

- Aż tak bardzo nienawidzisz Polski? 

- Nawet nie wiesz jak bardzo. Tu masz miksturę leczenia a tu trutkę. Powodzenia Germany. 

- Ale.. UK.. To- 

- Powiedziałem... Powodzenia Germany - trzaśnięcie drzwiami 

- Tak jest..  

Złapałem się za usta. Była to bolesna prawda. Nie zdążyłem się ruszyć a wylądowałem na podłodze przed Niemcem. Najwyraźniej się wystraszył. 

- Polen??? - pomógł mi wstać. 

Spojrzałem na niego we łzami w oczach. 
- tak.. Słyszałem o czym rozmawialiście.. 

- Polen.. ja.. ugh.. nie chce już pracować dla niego.. nie jestem jak oni.. Pomogę ci

- Niby jak?! Znów mi wmówisz że on jest niebezpieczny?! - zdenerwowałem się. Czekałem na to że mnie okrzyczy czy uderzy. 

- Nic takiego nie mówiłem.. Ciszej, bo nas usłyszą.. Dam mu lekarstwo i po kłopocie - Zaciekawił mnie

- Jakie lekarstwo? - powiedziałem szeptem. Spojrzałem na fiolki które trzymał Niemcy. 

- To nie wiarygodne, ale mój Brat (Tak uznajmy że to jego brat) może powrócić do normalnych rozmiarów tak samo jak inni 

- Naprawdę? - Ktoś idzie schowałem się, a raczej Niemcy wepchnął mnie do szafki. 

- Germany, co ty tam robisz? Zrób to co ci kazałem, bo nie dostaniesz wypłaty 

- Nic! Już idę! - Koki znów dało się słychać ale oddalające się. - Polen chodź, dobrze że masz przebranie

- uh, dzięki, już zdążyłem uciekać przed USA - wychyliłem się na korytarz tak samo jak Niemcy. 

- To plan jest taki: Ja odwracam uwagę UK, Rosji, USA, Węgrom a ty dajesz mojemu bratu lekarstwo. Spokojnie on śpi. 

- Pff, sam bym sobie poradził - poszedłem w stronę sali z Rzeszokątem. 

- ugh - Niemcy szedł obok, dzięki czemu inni z personelu czy żołnierze nie mieli podejrzeń. 

Nagle przed twarzą zobaczyłem rękę niemca która coś pokazuje. 

- Idź tam. Zrób to szybko, ale masz nie zużywać całej fiolki - pokiwałem twierdząco głową. Niemcy mnie opuścił i zaczął gadać z UK, Rosją i Węgrami. Co dziwne nie było USA. Podeszłem do śpiącego Cesarstwa.

- nie zużywaj całej fiolki... zrób to szybko - wzbiłem się cicho w powietrze. Zdezorientowany spojrzałem na Niemcy który rozmawiał z wrogami. A problem jest taki, że... Nie wiem gdzie ma usta. Nie było ich widać. Kurczaczki pieczone :C. A było tak dobrze. 

- Poland!!~ Chodź do mnie!!~ - Zobaczyłem USA. Zawsze muszę mieć pod górkę. Przez ten krzyk, Spojrzeli w tą stronę UK, Węgry i Rosja.      

- o to Polsha! Łapać go! - rozkazał Rosjanin żołnierzom. UK był bardzo zdenerwowany spojrzał na Niemcy, który drapał się po karku. 

- Lengyelország!? Co on tu robi!? 

- Węgry... Nie jesteś już moim bratem!! - krzyknąłem przez łzy. 

- Ale to nie tak jak myślisz!! 

Nie słuchałem go. Próbowałem unikać strzałek usypiających. 

- Zabić go w nieudacznicy!! A ty Germany masz przerąbane!! - Brytyjczyk chciał go uderzyć ale ten zrobił unik. Rosja nie bardzo wiedział co zrobić. 

Ja w tym czasie szybko podleciałem do Cesarstwa który spał jeszcze. 

- WSTAWAJ!! - uderzyłem go nogą w twarz. A się zdziwiłem że to zadziałało i się zbudził. 

- co się dzieje-? - próbuje się uwolnić. 

- Dzięki Bogu-!! - Dostałem strzałką usypiającą. - ale... śpiĄcy JeStem.. 

Próbowałem być przytomny i nie spaść, ale długo to się nie działo bo zabrakło mi sił. Gdy już pod świadomie myślałem że uderze w ziemie. Wylądowałem na czymś miększym. Spojrzałem ostatni raz na Reichtangla. Ojojoj ale się wkurwił. 

___________________________   ___   __   _ 

Nie podoba mi się ten rozdział XD nawet jeśli zmieniałam go kilka razy. 
Zastanawiam się czy to będzie bliżej niż dalej do końca książki, ale takie... kur*a, Za szybko XDDD 

See you Soon Kurczaczki! XDD

ℙ𝕣𝕫𝕖𝕫 𝕨𝕚𝕒𝕥𝕣 {STARE} ||Reichtangle x Polska||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz