[vore] nr.1 one shot

693 31 36
                                    

Więc tak... jeśli tu jesteś znaczy że ciekawi cię co to jest taki fetysz o nazwie vore lub wiesz już co to takiego więc nie możesz się doczekać jak wreszcie będzie książka polska na wattpad z vore.

Wyjaśnienie ,,co to jest vore?"
Napiszę to własnymi zdaniami, więc może to inaczej brzmieć.
Vore to fetysz polegający na tym że kochankowie zjadają się nawzajem lub olbrzym zjada krasnoludka bo go lofa. Sa także takie że po prostu ktoś kogoś zjada nie gryząc go a ten się meczy w brzuchu jak ofiara losu.
To akurat bedzie tym lof lof, milusi bo nie mam serca by pisać coś tak okropnego jak trawienie bez wyrzutowy sumienia.





Uwaga!!! Zaczynamy-

Perv. Narratora

Polska, cudowny kraj posiadający śnieżno-białe skrzydła o rozpiętości kilku centymetrów. Pamiętajmy bawem że Polska jest mała. Może jest takiej wielkości jak male pudełeczko zapałek. Nie wiadomo. Po prostu trzymaj się tego że z łatwością przeciśnie się przez mysią dziurkę w podłodze lub ścianie.
Był to kolejny nieco mroźny dzień. Dokładnie Sobota, dzień wolny... zazwyczaj. Polska nie śpieszył się nigdzie, w końcu znajdował się w domu Cesarstwa Niemieckiego. Mocarstwo było ogromne. Można by powiedzieć, że dla Polski był wieżowcem złożonym z kilku wieżowców. Olbrzym, czyli Reichtangle wygrzewał się właśnie przy kominku znajdującym się w salonie. Polska nie był gorszy i siedział obok. Znaczy bardziej na kolanie wielkoluda.

- ciepło? - odparł większy z góry. Jego głos wydawał się być przymulony.

- ciepło... znaczy... mogło być cieplej... - odparł po cichutku biało-czerwony kraj. Było to jednak słyszalne dla olbrzyma.

Nagle rozległ się huk z okna. Wiatr był tak mocny i zimny, że zdołał je otworzyć jednym chuchnięciem. Polska od razu zarżał z tego zimna. Kominek zgasł co doprowadziło Polskę do tego, że zaczął kichać leciutko się kołysząc. Prostokąt widząc zachowanie Polski wziął go na dłoń, poczuł jaki on zimny.

- mam pomysł... chcesz by ci było ciepło Polen?

- hm... - chwile się zastanowił siedząc przytulony do nóg na dłoni olbrzyma. - chc-ce..

Usta Cesarstwa się otworzyły i ciepłe powietrze opatuliło Polskę od razu. Przeraziło go to z jednej z strony bo zauważył, że w paszczy olbrzyma znajdują się rzędy ostrych zębów. Każde były wstanie przeciąć go z łatwością na pół.

- Cesarstwo... co robisz..? - poczuł na sobie coś obślizłego a to był język Cesarstwa. - zamierzasz mnie zjeść?? Obiecałeś!

- spokojnie, nic ci się nie stanie mój kochany - uśmiecha się do skrzydlatego co dało mu troche ufności do olbrzyma.

Polska się zastanawiał nad odpowiedzią, ale już nie wiedział jak to skomentować. Ufał większemu jakimś cudem, czując jak jego policzki leciutko się czerwienią z brzydkich myśli kłębiących się w malutkiej główce skrzydlatego kraju. Małą rączką leciutko przyłożył do czarnego obślizłego języka Cesarstwa, o dziwo był miękki oraz ciepły. Olbrzym cicho mruknął na to czując lodowatą rączkę maluszka, nie chciał by marzł.

- spokojnie.. - odparł już bardziej delikatnym szeptem próbując uspokoić Polskę jak się tylko da. Natomiast ten już nie bał się tak mocno. Spojrzał chwile w oczy Niemca z lekkim zakłopotaniem.
Nie był co do tego pewny ale zimno dobierało się do niego ze wszystkich stron. Wziął głęboki wdech zimnego powietrza które po chwili znalazło się w płucach.
Reichtangle po chwili postanowił zrobić krok na przód i ostrożnie, uważając na ostre kły, posadził w swojej jamie ustnej Polskę.
Mały kraj spanikował na początku ale po chwili poczuł niezwykłe ciepło we wszystkich swoich kończynach. Kolana dotykały języka a bardziej on znajdował się na języku i był na czworaka. Chciał wytrzeć twarz z tej mazi, ale zdał sobie sprawę że ta gęsta substancja znajduje się tu wszędzie.

ℙ𝕣𝕫𝕖𝕫 𝕨𝕚𝕒𝕥𝕣 {STARE} ||Reichtangle x Polska||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz