- IV -

589 21 10
                                    

Isabelle stanęła przed lustrem w Restauracyjnej Toalecie. Dziewczyna spojrzała w swoje odbicie po czym wyciągnęła z kieszonki swojej torebki czerwoną pomadkę – Wiesz, Clary. Na początku jak cię zobaczyłam to pomyślałam że Jace robi sobie jaja. Niestety aktorzy z was marni - Młoda kobieta zaśmiała się - Długo jeszcze będziecie udawać? – Izzy powiedziała znudzonym głosem po czym skończyła poprawiać swój makijaż i obróciła się w stronę przyjaciółki.
Clary spojrzała na nią zaskoczona. Czyżby prawda wyszła na jaw szybciej niż obstawiali? -Nie wiem o czym mówisz Isabelle...- rudowłosa oparła się o nie skazitelnie białą ścianę, chciała jak najdłużej to ciągnąć. Chociaż wizja uściskania jej wydawała się dużo bardziej atrakcyjna.
- Te runy to takie ta eee... tatuaże? – Izzy podniosła jedną brew. -Tak, widziałam twoje runy- dziewczyna starała się opanować i udawać obojętną - Iratze wystaje ci z pod golfu...
Po tych słowach Rudowłosa przeklęła cicho na znak przegranej. Obie prawie od razu rzuciły się w swoją stronę przytulając się jak najmocniej potrafiły. Isabelle nie mogła w to uwierzyć, że odzyskała przyjaciółkę. Tyle czasu minęło odkąd widziała ją ostatni raz.
Po chyba ich najdłuższym uścisku Clary odezwała się
- Byłam pewna że nic nie widać - pokręciła głową I zaśmiała się.
- Przed Isabelle Lightwood nic się nie ukryje- Izzy uśmiechnęła się dołączyła do niej śmiechem.
- Ale teraz musisz mi powiedzieć jak to się stało, że mamy Cię znowu z powrotem. – Czarnowłosa starała się opanować łzy. Chyba nie potrafiła uwierzyć w to że widzi swoją przyjaciółkę i niedoszłą parabatai w końcu z powrotem.
-Spokojnie Isabelle, Wszystko wam powiem, Ale później. Tylko teraz proszę udawaj że nic nie wiesz okej?-Rudowłosa spojrzała z powagą na przyjaciółkę.
- Oczywiście, że tak - Isabelle uśmiechnęła się szeroko- Ale tak czy siak musisz mnie wprowadzić w wasz plan... – jej uśmiech zmienił się na ten który zawsze miała jak coś knuła.

***

Gdy tylko dziewczyny weszły do Łazienki Simon Wybuchł... no prawie ponieważ nie chciał robić widowiska przy gościach restauracji.
-Co ty odwalasz Jace!? Czy ciebie już całkowicie powaliło!? - Simon był wściekły. Nie umiał zrozumieć tego co właśnie się dzieje. Clary... jego najlepsza przyjaciółka, Clary która miała o nim zapomnieć, o nich wszystkich. A teraz jest tutaj niczego nieświadoma. - Cholera. Prosiłem cię żebyś do niej nie chodził...
-Powiedz chociaż, że nic nie wie o naszym świecie - Alec w końcu odezwał się. Chłopak dobrze wiedział że dla Magnusa to też nie najłatwiejsza sytuacja.
-Nie, nic nie wie- blondyn zaśmiał się ponuro-Nie jestem głupi- sama podeszła do mnie i tak jakoś wyszło - Udawany smutek pojawił się na jego twarzy, chłopak starał się grać jak najlepiej potrafił
- Jak to Clary Cię zauważyła? - Simon podniósł jedną brew
- Nie... - Jace chciał jakoś szybko wybrnąć z tej sytuacji ale Magnus wstał od stołu skutecznie mu przerywając- Zaraz wracam, A wy postarajcie się już więcej nie drzeć - mężczyzna spojrzał na Simona I Jace'a - Przypominam wam że tu też są inni.- Czarownik pokiwał głową i odszedł w stronę Łazienki.

***

- To dlatego Jace'a od tygodnia prawie nie ma w instytucie - Isabelle oparła się o ścianę - Wymyślił z tobą ten diabelski plan...
- Poniekąd tak - Clary lekko uśmiechnęła się - Ale opowiadał mi o takiej jednej szefowej instytutu - Dziewczyna podniosła jedną brew patrząc w kierunku przyjaciółki. Clary chciała jeszcze coś dodać ale niespodziewanie do łazienki wszedł Magnus, tak wszedł do damskiej łazienki. Mężczyzna spojrzał raz na Izzy A raz na Clary -Biszkopciku...- wyszpetał spoglądając na rudowłosą - wiedziałem, że nas pamiętasz- mężczyzna uśmiechnął się i przytulił rudowłosą.
-Magnusie, Ty też -Clary zaśmiała się i od razu oddała uścisk. Ich chwilę przerwała Isabelle - Magnusie nie wiem czy wiesz ale to damska łazienka-zaśmiała się
-Oj tam - czarownik machnął lekceważąco ręką.
Cała trójka wyszła chwile później gdy Magnus dowiedział się o planie Clary i Jace'a i również obiecał, że nie zdradzi ich jak to Isabelle uznała „Diabelskiego Planu".

Do stołu wróciła najpierw Clary I Isabelle A parę minut później Magnus By ci nie domyślili się prawdy. Kolacja przebiegała prawie zgodnie z planem ponieważ nikt inny oprócz Izzy i Magnusa nie zobaczył Run ani nie domyślił się prawdy. Padło parę pytań dotyczących rodziny czy dzieciństwa dziewczyny. Była ona na nie poniekąd przygotowana, ale tak czy siak rozmowa o matce Rudowłosej nie należała do najprzyjemniejszych.
-Musimy wam coś powiedzieć - Jace chwycił Clary za rękę. - Clary...
-Jesteś w ciąży?- Simon odezwał się tak naprawdę nie myśląc za długo nad swoim pytaniem.
-Simon - Izzy spiorunowała go wzrokiem i kopnęła pod stołem.
-Nie - zaśmiała się Clary - Ja. Ja pamiętam. Co prawda nie wszystko Ale większość...
Alec I Simon zamarli wpatrując się w dziewczynę. Lecz po chwili jako pierwszy wstał Simon i z radością na twarzy, podszedł do dziewczyny i mocno ją przytulił - W końcu Fray- zaśmiał się
- Jeszcze Fray... Chce zmienić na Fairchild - Clary uśmiechnęła się szeroko. Alec podszedł do Clary i jak cała reszta przytulił dziewczynę - wiedziałem - powiedział cicho i lekko się uśmiechnął, po czym oboje się zaśmiali gdy chłopak odsunął się od rudowłosej.
- Niestety my już musimy iść, obowiązki wzywają - powiedział Magnus spoglądając na swój zegarek i razem z Aleciem Wstali z miejsca szybko ubierając swoje marynarki.

Po krótkim pożegnaniu Magnus otworzył bramę do Alicante przez którą oboje z Aleciem przeszli.
- A więc- Isabelle spojrzała na Clary i na Jace'a - Teraz możecie nam powiedzieć jak to się stało, że Clary wszystko pamięta...
-Znaczy my się domyślamy ale lepiej jak wy to powiecie- dopowiedział Simon
- Noo, Zaczęło się jak ostatni raz poszedłem zobaczyć Clary- Jace spojrzał na rudowłosą
- I wtedy zauważyłam go wpatrującego się w moją stronę, więc podeszłam- Wtrąciła się Clary
- No i Clary podeszła do mnie i wtedy
- Uciekłeś- Rudowłosa znowu wtrąciła się przy tym śmiejąc się.
- Wcale nie...Ja poprostu musiałem już wracać.- Blondyn starał się jakoś odkręcić sytuację
- Naprawdę jej uciekłeś- powiedział Simon a oboje z Izzy zaczeli się śmiać.
Jace zignorował ich śmiech i oboje z Clary dokończyli Historię.
Simon i Izzy zostali jeszcze jakiś czas razem z przyjaciółmi w restauracji ale w końcu wszyscy stwierdzili że już późno i nie chcą robić kłopotu Mai. Gdy Jace i Clary pożegnali się z Izzy i Simonem w końcu wyszli z Taki udali się do mieszkania dziewczyny.
-Zastanawia mnie, jak Iz zauważyła runy- Jace przeczesał swoje włosy i chwycił dziewczynę za rękę.
-Mnie też, Myślałam że nic nie widać-dziewczyna uśmiechnęła się.
- Mówiłem Ci że Izzy ma rentgen w oczach- Po słowach chłopaka oboje cicho zaśmiali się.

***

- Iz. - Simon chwycił za ręke swoją dziewczynę - Gdzie ty widziałaś te runy?
- Nie widziałam- Dziewczyna zaśmiała się nerwowo - Szłam na żywioł...
- Szłaś na żywioł!?- powtórzył wampir - A co jak by ona naprawdę nie pamiętała kim jest?- chłopak zaśmiał się nerwowo
- No to nie wiem, Jace coś by wymyślił to byłby jego problem
- Dobrze że wróciła- Na samą myśl o powrocie przyjaciółki Chłopak uśmiechnął się szeroko
- Bardzo dobrze Isabelle oparła głowę o ramie chłopaka - Będzie już idealnie jak tylko znajdziemy czas na rozmowę... o naszej więzi
- Myślę, że od tego czasu nic się nie zmieniło Iz. Clary na pewno dalej chce być twoja Parabatai
- Mam taką nadzieję...

Miasto Aniołów || Clace Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz