( Jakby co, to pogrubiona czcionka oznacza wspomnienia Bokuto )
Znowu nie ma go w domu. Czekam cierpliwie, aż w końcu przychodzi. Jednak nie tak to sobie wyobrażałem.
Wszedł do kuchni. Ja siedziałem na krześle przy stole. Podszedł do stołu i zaczął patrzeć w podłogę. Jakby oczekiwał, że to ja zacznę rozmowę.Jego oczy patrzą w podłogę, jakby bał się mieć ze mną jakiekolwiek kontrakt.
- Coś się stało? - powiedziałem ostrożnie.
- Przepraszam... - tylko tyle udało mi się usłyszeć. Jego głos był smutny i przygaszony. - Nie dałem rady dotrzymać obietnicy...
Jeśli ktoś raz zdradził, oszukał lub skłamał będzie to robił, jeśli nie w życiu to w twoich obawach.
W mojej głowie zaczęły kłębić się przeróżne myśli. Zatrzymałem się jednak na jednym wspomnieniu.
Akaashi kolejny raz wrócił do domu pijany. Złapałem go, ponieważ student prawie się przewraca. Pomogłem mu przejść do pokoju i posadziłem na krześle.
Śmierdział alkoholem oraz mieszanką zużycia i wykończenia. Jego oczy były puste, miał powiększone źrenice. Siedział tak w ciszy i przyglądał mi się.
- Gdzie byłeś tym razem? - spytałem z wyrzutem w głosie. Pewnie znowu szlajał się po jakichś klubach. On podniósł nieznacznie głowę i spojrzał na mnie dziwnie.
Nic nie odpowiedział...
Ale ja wiedziałem, gdzie był i co robił. Na samą myśl o tym pobiegłem do łazienki i zwymiotowałem.
A on tak siedział. Jak pasożyt w cudzym domu. Niegdyś kochający i życzliwy człowiek stał się alkoholikiem, uzależnionym od dragów, żerującym na swoim partnerze...
Hey Hey Hey! Pisze to na początku koronaferii, ale no cóż. Robię rozdziały na zapas, bo jestem leniwa😅
Rozdział ma 270 słów i od razu mówię, że w następnym rozdziale będzie kontynuacja tego tego wspomnienia czy coś (o ile taki będzie) Dzięki za uwagę❤️🔥Pozdrawiam
llisek_kurwisek
CZYTASZ
Save me [Haikyuu] bokuaka
FanfictionMoje życie w liceum było nie gdyś beztroskie i bez żadnych zobowiązań. Można by rzec, że byłem niewinnym niemowlakiem, który nie znał jeszcze okrucieństwa świata, złamanego serca, zdrady. Jednak z biegiem czasu to się zmienia, zaczynam rozumie...