Rozdział 11

294 15 10
                                    

Jak wszyscy wiedzą, nikt nie jest idealny i każdy popełnia błędy. Bo jaki byłby świat gdyby każdy człowiek był perfekcyjny? Na Ziemi byłoby najzwyczajniej w świecie nudno. Najpewniej nie istniałoby także wiele zawodów, a ludzie często by się nudzili i popadali w rutynę.

Tak przynajmniej próbował sobie usprawiedliwić swoje zachowanie Jeongguk, gdy obudził się z krótkiej drzemki po seksie z Minem. Czuł, że to był wielki błąd i okropnie tego żałował, jednak czasu nie można cofnąć. Leżał tak więc przez długi czas, wpatrując się w sufit i próbując w jakikolwiek sposób wytłumaczyć tę krótką chwilę słabości.

A Yoongi? Miał całkowicie inne spojrzenie na tę sprawę. Cieszył się, przepełniała go radość całym tym wydarzeniem. W końcu marzył o tym od dawna i nareszcie jego marzenie się spełniło.

Wiedział, że Gguk tak łatwo nie zapomni o Taehyungu, ale czuł, że to był pierwszy krok do pozbycia się Kima nie tylko ze swojego życia, ale także z życia młodszego. Nie mógł doczekać się momentu, gdy zastąpi Tae w życiu Jeongguka i małej. Nie mógł doczekać się momentu, gdy Taehyung powie "wygrałeś". Nie mógł doczekać się momentu, gdy spojrzy w załzawione oczy Taehyunga i powie "twoje życie należy do mnie". Tak, to tak pięknie brzmiało w jego głowie. To na pewno będzie wspaniałe wspomnienie, które zapamięta na lata.

Powoli przeniósł spojrzenie na lekko uchylone oczy młodszego chłopaka. Złapał go za rękę, a Gguk tylko cicho westchnął.

- Jak mogłeś to zrobić?! Zdradziłeś go... Mimo wszystko nadal jesteście parą. On nadal cię kocha i wróci, a ty zeszmaciłeś się z Yoongim... - krzyczał na siebie w myślach, nie zwracając uwagi na to, co starszy do niego mówi.

Dopiero po chwili otrząsnął się z zamyślenia i spojrzał na Mina.

- Przepraszam, mógłbyś powtórzyć? - mruknął cicho i odchrząknął.

- Chcesz się wykąpać i coś zjeść? Potem mogę was odwieźć do domu, co ty na to? - spytał wesołym głosem.

- Tak właściwie to nie jestem głodny, ale bardzo chętnie skorzystam z propozycji kąpieli - wymusił delikatny uśmiech i zaraz powoli wstał.

Następnie ruszył w stronę łazienki, by tam zmyć z siebie cały brud dzisiejszego dnia. Gdy skończył, wyjął z szafki czysty ręcznik i zaczął się wycierać. W pewnym momencie z jego oczu poleciało kilka samotnych łez. Nie wiedział czym były spowodowane. Może wyrzutami sumienia, albo tęsknotą za Taehyungiem? Równie dobrze mogły być to po prostu łzy bezradności i niemocy. Nie mógł dokładnie tego określić, ale domyślał się, że wszystko na raz skumulowało się, by właśnie w tym momencie uwolnić się i dostać na ten świat w postaci płaczu. Nie łkał, nie krzyczał i nie rzucał się po kątach. Stał i w lustrze patrzył na powolnie spadające w dół jego polików krople. Niektóre skręcały na usta, zaraz kończąc na języku chłopaka. Inne szybko przemknęły przez poliki i zaraz znalazły się na szczupłej szyi Jeona, po chwili przenosząc się na obojczyki. Jeszcze inne po prostu kierowały się na nos, z którego, jakby w akcie desperacji, skakały w dół, na umywalkę, rozpryskując się bezdźwięcznie. Łzy to naprawdę piękne zjawisko. Gguk mógłby tak godzinami patrzeć i podziwiać te smutne kropelki, jednak przypomniał sobie, że jego córka na pewno zrobiła się już zirytowana wyczekiwaniem ojca.

Przepłukał twarz zimną wodą i przetarł ją ręcznikiem. Wrócił do pustej już sypialni, by ubrać się, poprawić pościel i otworzyć okno. Pospiesznie stamtąd wyszedł, by poszukać swojej córki. Znalazł ją w salonie Yoongiego, gdzie oglądała akurat jakąś bajkę.

- Chodź, idziemy do domu. Wujek Yoongi nas zawiezie - wyłączywszy telewizor, wypuścił lekko drżącą dłoń ku dziewczynce. Ta zaraz ją uchwyciła i zeskoczyła z kanapy.

Prowadzona przez ojca, stanęła dopiero w przedpokoju, by wraz z nim założyć buty. Po krótkiej chwili dołączył do nich także raper. Zaprowadził swoich gości do garażu i wsiedli do auta. Min włączył radio i spojrzał na Jeongguka, który wpatrywał się w swoje złączone na udach palce, jakby była to najciekawsza rzecz na świecie. Starszy westchnął cicho i ruszył. Przez całą drogę w aucie panowała przerażająca cisza. Mała usypiała na fotelu, a Jeongguk z Yoongim nie wiedzieli o czym rozmawiać. Właściwie dotyczyło to głównie Mina, bo Gguk najzwyczajniej w świecie nie chciał rozmawiać, bojąc się, iż temat zejdzie na seks. Póki co chciał o tym zapomnieć.

Odetchnął z ulgą, gdy zobaczył zarys okolicy, w której mieszkali. Już po kilku minutach Yoongi zatrzymał się na podjeździe. Ich pożegnanie ograniczyło się do szybkiego "pa" i dwóch delikatnych trzaśnięć drzwiami. Zaraz mała rodzinka, licząca tylko ojca i córkę, zniknęła z oczu Yoongiego.

__________________________________

Jest sens to kontynuować? Ktokolwiek to jeszcze czyta?

Porzucony//Vkook [ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz