Rozdział 5

312 27 0
                                    

Gdy Jungkook położył już córeczkę do łóżka, ponownie sięgnął po list i usiadł na krześle. Przeanalizował go dokładnie, słowo po słowie, wyraz po wyrazie i zdanie po zdaniu chyba z osiem razy, ale jedyne co zapamiętał i ciągle chodziło mu po głowie to fragment "...miałem ochotę wejść tam, odsunąć Was od siebie i dać mu w ryj."

- Czyli zadziałało... Taehyung chciał przyjść.- mruknął do siebie, na powrót chowając list.

Przetarł zmęczone oczy i podniósł się powoli, ociężale. Skierował się do łóżka i położył pod kołdrą. Mimo wielkiego zmęczenia jego oczy nie chciały się zamknąć, a umysł oczyścić z wszelkich myśli i zmartwień. Dlatego leżał, wgapiając się pustym wzrokiem w pokój owiany ciemnością i myślał. Myślał o Taehyungu. Jak zresztą zawsze. Bo mimo, że ten go skrzywdził, nie umiał o nim nie myśleć.

~×~

"Kochany króliczku

Zrobiłeś to specjlanie, prawda? Pocałowałeś ponownie Yoongiego, by zrobić mi na złość? Po co Ci to było? Co tym chciałeś udowodnić? Że masz mnie w dupie? Że nie przejmujesz się moimi ostrzeżeniami? Że kochasz Yoongiego? Sorry, ale w to nie uwierzę. Nie ma mowy byś go kochał. Jeśli znalazłbyś kogoś, kto naprawdę Cię kocha, a ty kochałbyś jego, usunąłbym się z twojego życia po upewnieniu, że jest dla ciebie i małej dobry. Ale Yoongi nie umie kochać. On nie kocha Ciebie, a Ty nie kochasz jego. Więc najlepiej przestań się z nim spotykać i powiedz, by więcej do Nas nie przychodził. Nie wiem, czy poszukujesz nowego chłopaka i to mi pokazujesz spotykając się z Yoongim? Jeśli tak to naprawdę niepotrzebnie. Wrócę za jakiś czas i znów będziemy mogli żyć jak normalna rodzina. Kocham Cię bardzo Jeonggukie i nie zapomnij o tym Skarbie.
Schodząc do trochę bardziej przyziemnych tematów, ostatnio masz problem ze spaniem, prawda? Dlaczego nie wziąłeś żadnych tabletek tylko się męczyłeś z uśnięciem? Dobrze wiesz, że zawsze trzymam tabletki w mojej etażerce przy łóżku... Następnym razem nie męcz się i weź je, dobrze? A teraz druga sprawa. Zazdroszczę Ci Twojej cierpliwości. Mimo tylu nieudanych prób nie poddawałeś się i spójrz: w końcu nauczyłeś małą jeździć na rowerze. Wiem, że od dawna marzyła o tym i jestem szczęśliwy, że pomogłeś jej spełnić to marzenie. Na pewno nie było to łatwe, bo bądźmy szczerzy, jest dosyć nerwowa i jeśli coś jej się nie uda, szybko się poddaje... Jednak poradziłeś sobie znakomicie. Jesteś wspaniałym tatą Jeonggukie. Przepraszam, że nie mogę wychowywać jej z Tobą.

Kocham Cię najmocniej na świecie, pamiętaj

Twój Tae"

A Jeongguk po raz kolejny wyobrażał sobie jak by to było, gdyby Taehyung nie zniknął. Wyobrażał sobie jak mała się przewraca na rowerku i zdziera sobie kolano (co wydarzyło się naprawdę), a potem Tae niesie ją na rękach podczas, gdy Jeongguk prowadzi rowerek. Potem w domu wspólnie odkażają ranę i zaklejają milionem plasterków w różowe i fioletowe wróżki. W rzeczywistości Jeongguk sam niósł jedną ręką córkę, rower prowadząc drugą. Plecy mimo młodego wieku już zaczynały mu wysiadać przez dźwiganie ciężkich rzeczy i chodzenie schylonym lub przygarbionym. Jednak nikt nie mógł mu pomóc. Yoongi przecież miał swoje obowiązki, a Jeongguk nigdy nie umiał prosić o pomoc. Nigdy nie potrafił przyznać się, że z czymś sobie nie radzi, coś go boli lub męczy. Dlatego Taehyung mimo stałego obserwowania (oczywiście z daleka) swojej rodziny, nie zauważał jak bardzo krzywdzi i niszczy Guka. A Jeongguk robił wszystko, by starszy nie zauważył, że go potrzebuje.

Porzucony//Vkook [ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz