Rozdział 12

335 16 10
                                    

Nazajutrz Jeon ubrał się, spakował rzeczy swojej córeczki do niedużej torby, a następnie poszedł ją obudzić. Gdy mała ubrała się i przygotowała do wyjazdu do dziadków (tj. spakowała kilka swoich pluszaków), zjedli śniadanie i wyszli z domu. Pociągiem dostali się w okolice, w których mieszkali dziadkowie Gguka, a resztę drogi przeszli pieszo. Marsz zajął im niecałe 20 minut, więc już po chwili siedzieli w kuchni dziadków, przy stole zastawionym różnymi pysznościami.

Gdy wszyscy najedli się i mała pobiegła pobawić się ze swoją dobrą koleżanką, córką sąsiadów państwa Jeon, przyszedł czas na rozmowy.

- Opowiadaj synku, co u was? Jak sobie radzicie? - spytała zatroskana matka mężczyzny.

- Yoongi naprawdę dużo nam pomaga i dzięki niemu nie jest tak źle. Poza tym dba o mnie i o małą, więc nie musicie się martwić - posłał rodzicom delikatny uśmiech.

- A Taehyung? Odzywał się? - spytał z nutką nadziei w głosie tata.

Zawsze przepadał za Kimem i mimo początkowej niechęci, po jakimś czasie bardzo go polubił. Nie mógł uwierzyć, gdy jego syn powiedział mu o ucieczce męża. Miał o nim bardzo dobre zdanie i przez jakiś czas nie wierzył synowi, że Taehyung po prostu zostawił swoją rodzinę i zniknął.

- On... - z jednej strony nie chciał kłamać swoich rodziców, ale z drugiej nie chciał robić im złudnych nadziei - nie, nie odzywał się - skłamał i na tym zakończył się temat Taehyunga.

Godzinę później pożegnał się z córką oraz rodzicami i wrócił do domu. Dawno nie miał całego mieszkania dla siebie i szczerze mówiąc, nie wiedział co ze sobą zrobić.

W końcu wpadł na pomysł zapakowania wszystkiego na wyjazd. Zajęło mu to niecałe 30 minut, podczas których spakował się i wypakował 4 razy. Gdy skończył i jego dokładnie zapakowana walizka stała przy wyjściu, wziął się za sprzątanie. Jak zwykle włączył muzykę, by towarzyszyła mu podczas tej nieprzyjemnej czynności. To jednak także zawiodło i nie zajęło mu tyle czasu, ile oczekiwał. Nadal miał połowę dnia przed sobą i brak pomysłów na spędzenie go. Tak dawno nie miał chwili dla siebie, że zapomniał co kiedyś sprawiało mu przyjemność.

Gdy znudziło mu się siedzenie, poszedł na krótki spacer. Następnie włączył telewizor, potem trochę powłóczył się po mieszkaniu, zjadł kolację, a na koniec dnia zrobił sobie długą, relaksującą kąpiel. Położył się do łóżka i upewnił, że budzik jest włączony.

Obudził się następnego dnia, tak, jak zapalnował, o godzinie siódmej. W spokoju zjadł śniadanie, umył się i ubrał oraz sprawdził, czy na pewno ma wszystko, co potrzebne. Następnie przeszedł się jeszcze po mieszkaniu bez szczególnego powodu i w końcu wyszedł z domu z całym swoim bagażem.

Na Yoongiego nie czekał długo. Pojawił się już po 5 minutach, od razu wysiadając i pomagając młodszemu wpakować do bagażnika walizkę i torbę. Dopiero po tym przywitał się z Ggukiem poprzez delikatny pocałunek.

Dla Jeongguka pocałunki z Yoongim były przerażająco puste. Nie było w nich żadnych uczuć i mimo, że starszy starał się je przekazać, Jeon nie odczuwał nic. Dlatego Gguk doskonale wiedział, że z tego nic nie będzie. Jak mógł to jednak powiedzieć jedynej osobie, która trwała przy nim? Jedynej osobie, która mu została i zapewniała mu wsparcie? Jedynej osobie, dzięki której nadal żyje? Bał się. Po prostu cholernie się bał, że zostanie sam na tym okropnym, niesprawiedliwym świecie. A wtedy? Co stałoby się z jego córką? Czy dałby radę dalej ją chronić? Skąd brałby siłę na opiekę nad nią? Nie. Nie mógł odrzucić Yoongiego. Po prostu nie mógł.

Może była to najbardziej samolubna decyzja w swoim życiu, ale Gguk wmawiał sobie, że to dla dobra jego córki.

Yoongi zasługiwał na kogoś, kto go pokocha. Tymczasem utknął zakochany w mężczyźnie, który dalej nie mógł zapomnieć o swoim mężu. Gguk wmawiał sobie jednak, że skoro Yoongi jest w nim zakochany, to będzie szczęśliwy, dopóki będzie mógł być przy młodszym. "Moja decyzja jest korzystna dla wszystkich."- wmawiał sobie, próbując usprawiedliwić się przed samym sobą.

- Hej... Wszystko okej? - spytał starszy, zaniepokojony naprawdę długą ciszą ze strony Jeona.

- Hm? Yhym. Wybacz, trochę się zamyśliłem - odmruknął.

- Niedługo będziemy. Naprawdę przemilczeliśmy całą drogę. Musiałeś myśleć o czymś naprawdę ważnym - posłał młodszemu delikatny uśmiech, nie odrywając wzroku od ulicy. W końcu nie wybaczyłby sobie, gdyby coś stało się jego miłości życia.

________________________________________
Ok krótki rozdział na rozgrzewkę, zakończony w trochę randomowym miejscu, ale cóż. Bawcie się dobrze, buziaczki

Niesprawdzony, jeśli zauważycie błędy, możecie pisać



To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Mar 23, 2020 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Porzucony//Vkook [ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz