Rozdział 11

470 44 85
                                    

Gouenji skierował się kuchni mamrocząc coś pod nosem

-O co ci znów chodzi Midorikawa? - mruknął

Zielonowłosy uśmiechnął się zamykając drzwi do kuchni, i opierając się o nie.

-Stwierdziłem po prostu, że coś za bardzo zabiegasz o uwagę Suzuno...

-Ach to - mruknął - Daj spokój nic ci do tego, oboje wiemy, że masz to gdzieś...

Zielonowłosy uniósł brew

-Doprawdy? - szepnął

-To z Suzuno to tylko zabawa - zaśmiał się - I lekkie wkurzanie Nagumo przy okazji.

Midorikawa opuścił głowę i uśmiechnął się pod nosem

-Czy mogę już iść? - mruknął białowłosy

Wtedy dało się usłyszeć przekręcanie klucza. Midorikawa uniósł głowę, i odbił się od drzwi rzucając kluczyk na podłogę

-Ależ nie Gouenji... - mruknął - Ja jeszcze nie powiedziałem ostatniego słowa...

Chwycił go za koszulkę i popchnął na krzesło

-Nie wydurniaj się Mido - zaśmiał się - Jesteśmy znajomymi!

Czarnooki parsknął i przybił mu ostrzem bluzę do oparcia krzesła

-Ej! - krzyknął - No bez jaj!

-Suzuno nie jest zabawką, którą można się pobawić i odstawić na półkę - wysyczał - Nie sięgasz Nagumo nawet do pięt, i nigdy nawet nie zbliżysz się do jego poziomu - szepnął złowrogo

Gouenji zadrżał, ale wciąż utrzymywał twardą minę.
Czarnooki przyłożył mu sztylet do szyi, nacinając lekko skórę

-Ryuuji... - mruknął ostrzegawczo chłopak

-Czegoś nie rozumiesz... I teraz to widzę - kontynuował - Myślałeś, że to, że jesteśmy znajomymi stawia cię wyżej nad nimi?

-Nad tą grupką i marnym gliną? Tak - zaśmiał się - To chyba oczywiste, a teraz puść mnie i.... AAAAA! - wrzasnął gdy chłopak wbił mu ostrze w nogę

-Hiroto jest wart więcej od ciebie nędzna kreaturo - zaśmiał się - Nie próbuj ich więcej obrażać, jasne? - syknął

Gouenji zerkając na mogę, z wystającym sztyletem, po którym ciekła krew. Spojrzał na niego z przestrachem i kiwnął głową

Wtedy ten wyrwał go powodując wrzask ciemnookiego.
Wytarł go o kawałek szmatki, i  podszedł do drzwi.
Walnął w zamek, i otworzył je przekraczając próg

-On coś dla ciebie znaczy prawda? - jęknął Gouenji - Ten Hiroto...

Midorikawa zmrużył oczy nie odwracając się.

-Kiedyś miałeś inne wartości...
Jesteś w stanie dokonać wielkich rzeczy Mido, budzisz respekt.
Dlaczego tego nie wykorzystujesz...
Kłóciliście się z chłopakami, nie byliście przyjaciółmi... To...

-Bo nie jesteśmy przyjaciółmi - mruknął - Jesteśmy rodziną

Spojrzał na niego przez ramię i założył okulary przechylając głowę

-Zranisz ich, a ja zranię ciebie tysiąc razy mocniej... Mam nadzieję, że się zrozumieliśmy. Gouenji Shuuya...
Następnym razem nie będę tak łaskawy

★ ★ ★ ★ ★ ★

Godzinę później...

-Naprawdę nie wiem co ci ludzie ćpali jak to budowali - mruknął Haruya

-Nagumo... - mruknął Suzuno z sykiem

-No co? - zdziwił się - No popatrz ty na to, przecież to wygląda jak babeczka!

-Nie jestem pewny czy to dobre miejsce, by... - szepnął Afuro, ale Czerwonowłosy nie dał mu dokończyć

-No ale weź! Aphrodi czy według ciebie to nie wygląda jak upośledzona muffinka? Mido? Nic? Wogóle?

Midorikawa śmiał się w myślach, starając się, jednak nie dać tego po sobie poznać. Poklepał chłopaka w ramię, i uśmiechnął się przepraszająco do mnicha przed nimi.

-On nietutejszy - zaśmiał się cicho - Nagumo nie sądzę, by porównywanie największej świątyni w Kioto, do upośledzonego ciastka było dobrym pomysłem... - szepnął po angielsku, by starszy ich nie zrozumiał

Złotooki otworzył usta, po chwili zamykając je głośno

- Aaaaaaaa - westchnął w zrozumieniu - Czyli to mi przypomniała ta muffin.... Budowla, tak budowla... - odwrócił wzrok, widząc mordercze spojrzenie mnicha

-Wyjść z nim do ludzi, to jak nakleić na siebie naklejkę z napisem
,, jestem idiotą'' - mruknął Suzuno

Midorikawa wywrócił oczami do Złotookiego i mrugnął z uśmiechem.
Nagumo zaśmiał się, kiwając głową.

-Ciesz się, że Mido ma tak samo powalone poczucie humoru jak ty - mruknął Afuro

-Jestem pewien, że dla tego człowieka nie ma już ratunku - westchnął nagle mnich - Ludzie upadają, pogrążają się w ciemności... ale on wszedł w nią za bardzo...

Zamilkli, i spojrzeli się na zamyślonego mnicha

-Czy on mnie właśnie obraził? - mruknął Nagumo unosząc brew

-Nie wszystko kręci się wokół ciebie chłopcze - uśmiechnął się starzec

-To Pan niech nie wcina do rozmowy o babeczkach zdań kompletnie z dup....

-BURN! - krzyknęli wszyscy, waląc go jednocześnie po głowie

-Wstydzilibyście się! - fuknął na nich chłopak - Biedny ja...

-On mówił o mordercy Burn, skup się - mruknął Fuusuke - Proszę kontynuować...

-Zostawił nam tylko wiadomość. Zapisaną krwią na ścianie. Niestety została już rozmnażana i nie jest czytelna

-Pamięta Pan co było tam napisane? - mruknął Hiroto

-Oczywiście... - westchnął - Za każdy ich uśmiech, który mi odebrano
Bo karty niesprawiedliwie rozdano

Chłopcy spojrzeli po sobie z zamyśleniem.

-On tłumaczy nam... Swoje powody? - mruknął Hiroto

-Nie wiem, ale musimy to rozgryźć... - szepnął Mido - A przy tym, on nie może poznać naszej prawdziwej tożsamości...

-Jasne Mi...

-Reize będzie okej - mruknął chłopak - W tej rozgrywce nie możemy popełnić błędów

Wtedy usłyszeli cichy dźwięk przychodzącej wiadomości.
Hiroto wyjął komórkę, i zbladł lekko

-Coś się stało? - mruknął Mido

-Obawiam się, że moja tożsamość była zbyt oczywista - szepnął

-Witam nowych graczy.
W tej grze poznacie moje motywy.
Z jakiego powodu pozbywam się tych, dla was losowych ludzi.
Zaczynam rozgrywkę. Podpisano... Shadow - przeczytał Hiroto drżąc lekko

Chłopcy zasępili się, a Afuro jęknął

-Czy naprawdę będzie zostawiał nam takie wskazówki wszędzie?

-Prawdopodobnie przy ostatniej dojdziemy do prawdy - szepnął Mido

Spojrzeli po sobie w zamyśleniu.
Każdy zadawał sobie to jedno męczące pytanie...
Jak to wszystko się skończy?
___________________
Napisałam szybko drugi rozdział, więc Jeszcze go dziś wrzucam
Mam nadzieję, że w miarę się podobał
Do zobaczenia jutro
Bayy
~Rei💕

Trust Me | IE 🚫 Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz