Rozdział 15

416 48 92
                                    

Nagumo z piskiem opon zaparkował pod komendą policji, w Tokio.
Midorikawa założył kaptur i okulary, i mimo krzyków przyjaciół, z mordem w oczach wszedł do środka.
Gdy tylko drzwi się otworzyły, otoczyły go odgłosy pracy pracowników.
Zerknął na puste miejsce swojej przyjaciółki i westchnął.
Dotąd niezauważony podniósł sztylet i postukał nim głośno w metalowe drzwi.
Cała komenda zamarła zauważając dobrze znanego Łowcę, zwracając na niego broń.

-Dobra - mruknął prześmiewczo - Gdzie jest wasz marny porucznik Jhonsik, gadajcie albo... - wycelował sztylet w jednego z policjantów - Skończy się to źle... Ja nie pudłuję...

-Wiemy... - wyjąkał

-Idźcie po niego! - szepnął ktoś z tyłu

Minęło kilka chwil niepewności, nim drzwi otworzyły się i wyszedł zza nich owy Porucznik z przerażoną miną

-My się już znamy - wydukał - W czym mogę Panu pomóc?

Midorikawa machnął sztyletem w dół, a policjanci spoglądając po sobie opuścili broń. Po tym on zrobił to samo.

-Ścigacie nas, chcę znać tego powód.
I jeszcze jedno, gdzie jest Kate Charms?  - mruknął

-Emm, nie ścigamy was - stwierdził porucznik - Przedwczoraj na komendę wpadł zamaskowany mężczyzna, włamał się do magazynu i wziął kilka rzeczy w tym drona, następnie biorąc dziewczynę jako zakładniczkę

-A Pan gdzie wtedy był? - wysyczał

-W domu - wypiszczał

-Japierdole kto cię mianował porucznikiem?! - jęknął - To już Burn byłby lepszy niż ty!

-Miiiiid.... Znaczy się... REIZE! - krzyknął Nagumo wpadając na komendę

Poprawił kaptur i złapał go za rękę wyciągając z pomieszczenia

-Mamy sygnał, no już tup, tup idziemy! Nóżka za nóżką bro!

Wypchnął go z komendy i odwrócił się chwytając za drzwi

-Miło było!

Zatrzasnął je i wpadł do auta, ruszając z piskiem opon.
Ludzie na komendzie odetchnęli z ulgą, a niektórzy pomdleli wachlując się rękami.

-Kiyama znów nie przyszedł do pracy? - westchnął Kazemaru

-Ominęło go całe widowisko - mruknął Kidou

No cóż... Gdyby tylko wiedzieli...

★ ★ ★ ★

Hiroto tym czasem siedział w aucie, próbując nie wyrwać pasów, z szaleńczym Nagumo za kierownicą.
Suzuno i Mido tymczasem spokojnie siedzieli sobie, jakby grawitacja ich wogóle nie dotyczyła

-AAA! - wrzasnął nagle zielonooki, i wpadł na Mido przytrzymując się go.

Gdy Nagumo lekko zwolnił, niepewnie podniósł głowę na zielonowłosego.

-Nie za wygodnie ci? - spytał z rozbawieniem - Nagumo przestań jeździć jak pirat drogowy!

-Odezwał się! - prychnął Haruya

-Zachowaj energię na dojechanie Shadow - stwierdził Suzuno

Hiroto mruknął coś pod nosem, znów siadając prosto.

-Wszystko w porządku? - szepnął Ryuuji

Czerwonowłosy zerknął na niego i kiwnął głową

-Jasne...

Trust Me | IE 🚫 Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz