POV Peter:
Wade i ja zasnęliśmy tuląc się razem
w łóżku szpitalnym, pan Stark wszedł do pokoju budząc mnie ale nie Wade.--Cześć, panie Stark-- wyszeptałem.
--Cześć, Peter, jak się czujesz?-- zapytał. Wyglądał bardzo smutno.
--Wszystko w porządku, a ty?-- Odpowiedziałem. Pokiwał głową.
--Mam propozycję do złożenia-- zaoferował.
--Śmiało-- wymamrotałem.
--Peter, czy byłoby okej, gdybym cię adoptował?-- Czas zatrzymał się na sekundę. Cholera jasna, rzeczywistość właśnie uderzyła mnie w twarz. To jest doskonałe, w ten sposób nie będę musiał zostać z ojcem i mogę być wolny od matki i prowadzić szczęśliwe życie!
O mój Boże... Usiadłem szybko, budząc Wade'a, powodując, że jęknął.--Tak!--Wykrzyknąłem, przytulając Tony'ego.
--Tak, tak! Och, mój Boże… dziękuję, panie Stark! Bardzo dziękuję!-- Tony zaśmiał się, pocierając mnie po plecach.--Co do cholery?-- zapytał Wade, pocierając oczy.
--Pan Stark mnie adoptował!-- Stałem na łóżku i zacząłem na niego wskakiwać.
--Będzie moim tatą!----O mój Boże, jesteś poważny?-- zapytał Wade, wciąż częściowo śpiąc.
--Gratulacje Peter Parker… teraz zamierzam… iść…-- Zasnął, zanim zdążył dokończyć zdanie. Przestałem skakać po tym, jak ból w mojej klatce piersiowej stał się zbyt duży. Położyłem się. Tony wydawał się zaskoczony moim podekscytowaniem.--Cóż… świetnie. Teraz idę podpisać jakieś papiery-- powiedział.
--Zaczekaj, panie Stark… czy będą jakieś problemy dotyczące mojego ojca?-- Zapytałem go. Potrząsnął głową.
--Przyjrzałem się temu. Najwyraźniej, kiedy twoi rodzice się rozwiedli, oddał pełną opiekę twojej matce w prawie nie rejestrując go jako twojego prawnego opiekuna. Tak więc, zgodnie z prawem, ma taką samą szansę aby cię adoptować jak ja-- Uśmiechnąłem się.
--Okej-- odpowiedziałem, kpiąc z faktu, że wkrótce będzie tatą. Potargał mi włosy, zanim wyszedł z pokoju, a ja wtuliłam się z powrotem w Wade'a. Sen przyszedł łatwiej bez ciężaru mojej matki na ramionach.
W końcu zostałem wypuszczony ze szpitala i objęty ramionami mojego nowego ojca, a raczej powinienem był powiedzieć, że ojców. Okazuje się, że Tony zarejestrował Steve'a jako mojego drugiego legalnego ojca, z którym nie miałem problemu, mimo że Steve wyglądał bardziej jak mama niż tata. No cóż. Zamiast jechać metrem, Tony zawiózł mnie do Avengers Tower jednym ze swoich samochodów sportowych.
Powinienem zacząć dzwonić do Wieży, domu, ponieważ teraz tam mieszkam. Tak poza tym. Chodzi o to, że nie jeździłem samochodem od zawsze. Zawsze musiałem chodzić do szkoły, aż do niedawna, kiedy zacząłem korzystać z sieci.
Clint przywitał mnie uściskiem, kiedy przyjechaliśmy, mówiąc, że pozwolił mi opuścić szkołę, aby iść z nim trenować. Musiałem jednak odmówić, ponieważ szkoła prawie się skończyła, a moja frekwencja była zagrożona, że nie przejdę do szkoły podstawowej. Tony i Steve zaczęli dyskutować nad przekształceniem piętra 62 w moje osobiste, ponieważ było to piętrk dla kawiarni, a oni już takie mieli, więc było prawie bezużyteczne.
--Czuję, że śnię-- powiedziałem tej nocy podczas kolacji. Wszyscy się śmiali.
--Nie, mówię poważnie. Musicie to zobaczyć z mojej perspektywy, to jest szalone!-- Wszyscy przestali się śmiać i zaczęli mnie słuchać, wciąż się uśmiechając.
--Całe moje życie... Byłem jakimś biednym dzieckiem w Nowym Jorku--
--I… marzyłem kiedyś aby zobaczyć Avengers. Myślałem, że pójście na studia to fantazja, nawet nie myślałem, że ucieczka od mojej mamy jest możliwa-- zacząłem czuć buzujące emocje.
--Ale teraz... Mieszkam z wami. Dwaj przywódcy są moimi rodzicami. Mogę iść na studia i nie martwię się już o bycie pobitym za każdym razem, gdy wracam do domu. Uratowaliście mi życie…-- podciągnąłem nosem, starając się nie płakać.--Chodź tu, Peter-- skinął pan Stark, przyciągając mnie do przytulenia przy stole. Zacząłem płakać na jego ramieniu. Poczułam, jak ręka Wade'a pociera mnie po plecach, co dało mi do zrozumienia, że to był dom.
--Dzięki tato-- szepnął do ucha Tony'ego. Słyszałem, jak gwałtownie wzdycha na nagłą zmianę imienia, ale wiedziałem, że w środku jest mu ciepło. Wiem, że tak.
--Tak robią ojcowie-- odpowiedział. Odsunąłem się, ocierając łzy z oczu.
--Wasza dwójka naprawdę potrzebuje piwa-- skomentował Thor, wpatrując się w Tony'ego i mnie. Wszyscy się roześmiali, jedliśmy jak jedna szczęśliwa rodzina.
CZYTASZ
Lost Boy [tłumaczenie] Spideypool
FanficJest to tłumaczenie (nie jestem autorem), (Tego opisu pod spodem też) "Peter Parker to najzwyklejszy dzieciak w Nowym Jorku. Przynajmniej tak wszyscy myślą. Zamiast grać w gry wideo jak każdy inny nastoletni chłopak, stworzył świetny strój super paj...